Nielegalna eksmisja w Grodkowie? Matka z 2-letnim dzieckiem błąkała się po ulicach miasta

1
fot. archiwum
Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Pani Justyna Sobstel wraz ze swoim 2-letnim synkiem mieszkała w lokalu wynajmowanym od prywatnej osoby. Na początku nic nie wskazywało na jakiekolwiek kłopoty, aż do 7 sierpnia, kiedy z dnia na dzień została wyproszona z mieszkania. Ta historia budzi wiele kontrowersji, tym bardziej, że rzeczy młodej matki miały zostać przywłaszczone, a sama eksmisja mogła odbyć się w sposób niezgodny z prawem.


– W grudniu 2016 roku matka Justyny wyraziła chęć pomocy córce i wnukowi. Załatwiła im „po znajomości”  malutkie mieszkanie w Grodkowie od swojej znajomej. Mieli umowę słowną i matka Justyny płaciła czynsz w wysokości 800 złotych. Jak przestała płacić, to osobiście przelewałem Justynie pieniądze i Justyna płaciła za pokwitowaniem właścicielki mieszkania – opowiada pan Rafał Robotnikowski, partner pani Justyny.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Pan Rafał obecnie przebywa za granicą, gdzie pracuje i wspiera finansowo młodą mamę i jej synka. Z jego relacji wynika, że po pojawieniu się dwumiesięcznej zaległości za czynsz, pani Justyna została zastraszona przez dwóch mężczyzn, którzy przyszli do mieszkania i powiedzieli, że jak nie zapłaci, to będą wiedzieli, co z nią zrobić.

– Sprawa została zgłoszona na policję, a właścicielkę mieszkania poinformowałem, że w taki sposób się nie postępuje. Przekazałem również, że zaległość zostanie uregulowana – tłumaczy parter pani Justyny i dodaje: – W niedzielę 6 sierpnia właścicielka wdarła się do mieszkania, w którym przebywała lokatorka z dzieckiem i zaczęła strajk okupacyjny, oznajmiając iż nie wyjdzie dopóki Justyna nie opuści mieszkania. Wezwałem patrol interwencyjny z Grodkowa, a policjanci ograniczyli się tylko do pouczenia i odjechali.

Najgorsze nastąpiło dzień później, 7 sierpnia. – Do mieszkania weszła moja matka z właścicielką i kazały natychmiast opuścić lokal. Nie pozwoliły mi zabrać wszystkich rzeczy. Z dzieckiem na rękach spakowałam tylko jedną torbę, którą nogami wykopały za drzwi. Zgłosiłam sprawę na komisariacie policji, policjanci pojechali na miejsce, ale nie zabezpieczono nawet moich rzeczy, a ja zostałam pouczona, że mogę sobie iść do Domu Samotnej Matki. Przez 10 godzin błąkałam się po ulicach i nie otrzymałam pomocy z żadnej strony. W końcu z odwodnionym synkiem trafiliśmy do ośrodka dla samotnych matek pod Głubczycami – mówi pani Justyna.

Udało się nam skontaktować z osobą wynajmującą lokal, jednak ta nie chciała komentować sprawy i poinformowała naszego reportera, że nie ma nic do powiedzenia. Zapytaliśmy również Komendę Powiatową Policji w Brzegu o przeprowadzone czynności przez funkcjonariuszy z Grodkowa.

– 6 sierpnia policjanci udali się na miejsce zgłoszenia i pouczyli zarówno właścicielkę mieszkania jak i wynajmującą o możliwości rozwiązania swojego konfliktu na drodze sądowej. Następnego dnia wynajmująca mieszkanie zgłosiła się na Komisariat Policji w Grodkowie i oświadczyła, że swoje rzeczy pozostawiła u rodziny, natomiast z dzieckiem uda się do Domu Samotnej Matki. Dyżurny zadzwonił do wskazanego ośrodka, aby zweryfikować, czy ta pani zostanie tam przyjęta – tłumaczy sierż. sztab. Patrycja Kaszuba, oficer prasowy KPP w Brzegu.

Sprawą zajęła się Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych z Kalisza. Mecenas Świętosław Fortuna uważa, że eksmisja została przeprowadzona z rażącym naruszeniem przepisów prawa. – Pomiędzy najemcą a wynajmującym została zawarta umowa słowna, więc lokal był zajmowany z tytułem prawnym. W takim przypadku nie można nikogo wyrzucić z dnia na dzień. Najpierw powinno nastąpić wypowiedzenie umowy, a w przypadku nieopuszczenia mieszkania w terminie sprawa powinna trafić do sądu. Dopiero wyrok eksmisyjny mógłby spowodować usunięcie lokatorów. W innej sytuacji dochodzi do złamania prawa i najemca może złożyć do sądu wniosek o tzw. przywrócenie posiadania. Po drugie, pani Justyna może żądać zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę i naprawienia wszelkich szkód, które powstały w skutek bezprawnego pozbawienia jej posiadania. Moim zdaniem, jeśli policja znała okoliczności, to powinna wszcząć postępowanie z urzędu, bo mogło zostać popełnione przestępstwo, które polegało m.in. na zmuszeniu drugiej osoby do określonego zachowania, tj. czyn określony art. 191 kk. – tułaczy mecenas Fortuna.

Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA