Wirtualne kibolstwo

0
Reklama

 Zapanowały niemiłosierne upały, czy w taki skwar godzi się polować na czarnego ludzia? Blisko 40°C, żar leje się z nieba i jak tu uciekać w długiej sukience, w sukni nietypowej, zapiętej pod szyją i do tego czarnej a więc kumulującej ciepło.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Zapanowały niemiłosierne upały, czy w taki skwar godzi się polować na czarnego ludzia? Blisko 40°C, żar leje się z nieba i jak tu uciekać w długiej sukience, w sukni nietypowej, zapiętej pod szyją i do tego czarnej a więc kumulującej ciepło. 

Chcąc się czymś odróżniać od Armina Stefańskiego, z którym bywam przez poniektórych – o paradoksie! – kojarzony, zdradzę, że jestem przeciwnikiem polowań a ścigania ludzi to już zupełnie nie uznaję (bynajmniej nie sugeruję, że lubuje się w tym starosta). Ostatnio w łowach celuje tygodnik Wprost, co raz publikujący rzekomo rewelacyjne taśmy z rasistowskimi kazaniami. Wszystkie „hity” znam od dawna bo zdarzało się, że błądząc w bezsenne noce po falach eteru z łatwością natrafiałem na głos płynący z miasta słynnego nie tylko z pierników. I muszę przyznać, że po zasłyszanych słowach byłem na tyle podbuzowany, że oka już do rana nie zmrużyłem. A mogłem przecież nagrywać! Taśmy sprzedałbym leniwym dziennikarzom i miałbym na nasenne tabletki.
Przy powszechnej drożyźnie i nędznych pensjach coś jednak staniało. Nic mianowicie nie kosztuje odwaga. Wystarczy podłączyć komputer do Internetu i już stajemy się carami własnej wyobraźni. Odwaga staniała. W wirtualnej sieci można hasać anonimowo: pleść androny, bajdurzyć o innych, pluć na wszystko, obrażać i wygrażać, straszyć i mieszać z błotem wrogów prawdziwych i wyimaginowanych. Kreować się ile wlezie cudzym kosztem, do woli wypisywać co wyobraźnia podsunie i hipotetycznie nie ponosić za to żadnej odpowiedzialności. Hola, hola – nie do końca, każdy komputer posiada swój adres IP (Internet Protocol address), to jest unikatowy numer przyporządkowany urządzeniom sieci komputerowych. I trzeba być elektronicznym troglodytą by o tym nie wiedzieć.
Oto Białe Miasteczko (inaczej: Kaczyland, Hotel ***** Hilton) i zwijające namioty pielęgniarki, które pod adresem rządzących skandowały HAńBA! Czy były odważne? W moim przekonaniu zdecydowanie tak. Choć „te panie” musiały się wycofać nie są przegrane. Zaistniały medialnie i wniosły nową jakość do dorobku społeczności demokratycznej – udowodniły, że protestować można godnie. Zachowały się i odważnie i taktycznie. Zrejterowały w odpowiednim momencie, zdały sobie sprawę z faktu, że nie ma sensu naciskać na kogoś, kto dryfuje i ma pełne portki strachu. Siostry zademonstrowały klasę, działały w biały dzień i przed całą Polską, pokazały kto tu nosi spodnie. Nie skrywały się pod wymyślnymi nickami, albo jacyś kibole, których heroizm jest tym potężniejszy im dokładniej twarz została zamaskowana rytualnym szalem.
Klasy za to darmo szukać w Internecie. Tutaj panuje wolna amerykanka. Także na brzeskich portalach. Na dyskusyjnych forach brylują mądrale, pouczające wszystkich i poprawiające innych osobniki, których nie stać na zdjęcie przyłbicy. Pół biedy, kiedy demonstrują wywody sensowne, niechby i kontrowersyjne, nawet zaczepne ale na cywilizowanym poziomie. Te w założeniu obrazoburcze, niestety, to wypociny/wymiociny anonimowe, ale przecież nie niczyje, z reguły luźno lub wcale związane z czymś bądź z kimkolwiek.
Marzeniami wybiegam w przyszłość, kiedy ze sceny zejdą dzisiejsi politycy, co przecież nieuchronne, których można scharakteryzować poetycko, że ich działanie polega na wygrażaniu silniejszym. To tak jakby skryty w budzie pies odwarkiwał światu, że on tu, mimo podkulonego ogona, nadal pilnuje. Oto dwóch liderów, jak nic pasujących do określania: troglodyta polityczny, na zwoływanych co rusz konferencjach prasowych – jeden wymachuje cepem, drugi zaś wygraża maczugą. Niczym LiS, niby chytrzy i przebiegli, że nie ma takiej siły, która mogłaby ich odegnać od żłobów. A wszystko to robią dla dobra – tak jest! – umęczonych Polaków i umiłowanej Polski.

 

 

Dlaczego ich nie znoszę? Bo rozzuchwalili wirtualnych troglodytów, legitymizują ową dowalankę adresowaną do internautów surfujących jawnie. Moje nogawki ostatnio tarmosi niejaki kit_men – gościu zero-merytoryczny, wredny i zwyczajnie niewychowany. Sięga do moich korzeni, zaczepia rodzinę i do dyskursu wnosi rozpaczliwy bełkot. Dowiaduję się mianowicie, że jestem (lubię siebie, więc obejdę się miłosiernie nieco łagodząc) PiSiorowatym zakładnikiem Armina, lepperyzuję w stylu prowincjonalnym i wypadłem spod ogona rydzykowego. Smaczne i jakież prawdziwe! Skrojone w sam raz na czarnego ludzia.
Tak nadaje człowiek czterdziestoośmioletni, IP komputera: – 82.160.104.2, trzykrotnie złapany przez dzieciaków z forumbrzeg.pl za notoryczne łamanie regulaminu. Oto głowa herosa, któremu sekunduje imć krótki – zagrzewający kit_mena do boju. Krótki, jak na kibola przystało, opatulony szalem nienawiści.

Leszek Tomczuk
www.brzeg.com.pl

Reklama