Politycy idźcie wreszcie na wakacje!

0
Reklama

Z nostalgią można wspominać czasy, kiedy dziennikarze z braku lepszych tematów w sezonie wakacyjnym, zwanym też ogórkowym wymyślali różne cuda by wypełnić kolumny swoich czasopism. Pojawiała się oto słynna “paskuda” pływająca ponoć po Zalewie Zegrzyńskim, a to jakiś inny krokodyl straszył w innym mniejszym basenie, a to czarne wołgi jeździły po prowincji wyłapywały ludzi i po spiciu krwi wyrzucały delikwentów.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Czy też wreszcie pojawiały się na polach skrzętnie nocą wydeptywane piktogramy , które niosły w sobie przesłanie od innych cywilizacji. Dzisiaj zapewne żaden UFOSTATEK nie zbłądził by na Polskie pola , gdyż albo  z marszu w trymiga rozebraliby go do ostatniej śrubki chłopi, albo stał by się powodem kolejnego kryzysu rządowego, gdyż opozycja przypisywała by rzecz koalicji a ta na pewno okrzyknęła by, że to ciemne sprawki opozycji. Połowa lipca już za plecami a tu o wakacjach ani widu ani słychu. Co dziennie jesteśmy bombardowani  informacjami z najwyższych kręgów władzy i nie tylko . Co raz to dowiadujemy się, że albo ktoś  sprzyja żydo-masonom, albo jest czarownicą  a jeśli tak, to w tym przypadku dopuszcza się możliwość eutanazji. Jegomość, który wydawać by się mogło, że już wyłgał się  z seks afery  musi rozglądać się za  wypasioną celą we Wronkach , czy też jakimś innym znanym z gościnności “kurorcie”. A nawiasem mówiąc, jeszcze nie tak dawno jego żona cieszyła się z faktu, że ma tak jurnego chłopa w domu ! Trwają  w najlepsze żniwa i o ile kiedyś za PRL-u dyżurnym tematem był widok ustawionych w tyralierę kombajnów , to teraz konia z rzędem temu, kto znajdzie publikacje  niosące informację o tym ile to mamy , czego z ha, jak sypie rzepak, ile trzeba stać w kolejce ze zbożem. Mieszczuchy mogły by przypuszczać, że w tym roku żniwa odwołano z powodu afery w Ministerstwie Rolnictwa. Najmodniejszym hasłem związanym z rolnictwem jest tzw “odrolnienie ziemi”. Okazuje się, że takie odrolnienie przynosi niesamowite dochody i może być  źródłem milionowej kasy pod warunkiem, że liczenie pieniędzy odbywa się z dala od ukrytych kamer i nie jest przedsięwzięciem  chłopców z CBA. Wyszło czarno na białym,że CBA nie jest w stanie znaleźć jak kraj długi i szeroki żadnych korupcyjnych afer i chcąc się wykazać przebiera swoich funkcjonariuszy za biznesmenów, a ci  mając do dyspozycji znaczone pieniądze  wodzą na pokuszenie co raz to jakichś urzędników sprawdzając ich siłę woli i odporność na wielomilionowe bodźce. Padło na otoczenie najbarwniejszej od lat kilku postaci politycznej i dzięki temu mamy oto kolejny serial z koalicją w tle. Najgorsze jest to, że z wolna przestaje przeciętny Kowalski z tego wszystkiego cokolwiek rozumieć. Oto oburzony wicepremier oznajmia  koniec koalicji, ale tylko po to, by za godzin kilka podać, że podjął decyzję o pozostaniu. Jednego dnia niejaki pan Czarniecki ma czuć się wylany z partii , ale to tylko po to, żeby za godzin kilka  znów znalazł się na łonie partii przygarnięty jak “syn marnotrawny”. Rzecz zresztą wcale nie ma jeszcze końca, gdyż co i raz słyszymy, że a to ma się już pakować, a to niech chwilę poczeka bo się ma wypowiedzieć Dolnośląska struktura, co do tego, co z  zrobić z panem C. Jak by tego wszystkiego było mało, to od kilku tygodni mamy serial z protestującymi lekarzami i strajkującymi szpitalami. Sam minister zdrowia, zaś po operacji jakby stwardniał, zhardział i coraz mniej skory jest do rozmów i kompromisów. A przy okazji wprawił w zdumienie społeczeństwo twierdząc, że nie podda się chemioterapii- co jest jak by zaprzeczeniem normalnego toku leczenia.  Dopiero znajoma pani doktor oświeciła mnie, że i owszem, przy tym rodzaju nowotworu , który miał minister  chemioterapia nie jest konieczna i wskazana- tylko, że o tym nie było mowy w świetle jupiterów a tysiące chorych usłyszało, że z chemioterapii można zrezygnować-co  w ich przypadku może  być wyrokiem. Kończy się  serial “białe miasteczko” – i tutaj tylko jedna refleksja . Kiedyś był taki minister , który osobiście wydawał i nalewał zupkę  – czy z całego grona URM nie można było wydelegować choć by jakiegoś sekretarza stanu , co by tym pielęgniarkom  podrzucił  codziennie coś do picia i jedzenia. Czy to musiał cały świat oglądać zagłodzone w kancelarii premiera dziewczęta w białych czepkach ? Czy to musieli warszawiacy  tabunami donosić chlebek, termosy , koce i inne niezbędności potrzebne do przetrwania? A żeby zmęczonym siostrzyczkom całkiem obrzydzić piknik na trawniku przed URM , to jeszcze  nasyłano na nie Sanepidy i inne służby sanitarne.  Doszło do tego, że człowiek boi się położyć spać, bo nie ma żadnej pewności, że zbudzi się rano w tym samym kraju, rządzonym przez tę samą koalicję . Najgorsze, że trzeba będzie pozaszywać wszystkie kieszenie, żeby ktoś w tłoku człowiekowi nie podrzucił jakiegoś pakietu kontrolowanej kwoty. Ja by powiedział Pawlak do Kargula – “Koniec świata “ – człowiek teraz nie boi się, że go okradną, ale że mu coś nie daj Boże podrzucą.  W imieniu sfrustrowanego do granic wytrzymałości  społeczeństwa  zwracam się z gorącym apelem do polityków – Panie i Panowie – idźcie wreszcie na urlop!

J.Rzepkowski

Reklama