Rozmowa z Mariuszem Grochowskim – Przewodniczącym Rady Miejskiej Brzegu

1
Reklama

Istotne jest co się udało zrobić, a nie co by się chciało zrobić.

Rozmowa z Mariuszem Grochowskim – Przewodniczącym Rady Miejskiej Brzegu

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

 

Na wstępie, ponieważ do tej pory nie było okazji, chciałem pogratulować wygrania konkursu na Dyrektora Szpitala w Głuchołazach. Proszę  o kilka słów dotyczących nowego miejsca pracy.

Mariusz Grochowski: Dziękuję bardzo. Faktycznie, zostałem dyrektorem Szpitala Specjalistycznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Głuchołazach. Wygrałem konkurs na to stanowisko i swoje obowiązki pełnię od 1 października tego roku. Szpital specjalizuje się w pulmonologii oraz rehabilitacji pulmonologicznej i kardiologicznej. Jeśli chodzi o jego wielkość, czyli ilość miejsc to jest to jednostka porównywalna z Brzeskim Centrum Medycznym, którego dyrektorem byłem przez 7 lat od 2007 do 2014 roku

Czy pokusi się Pan na podsumowanie kończącej się kadencję Rady Miejskiej Brzegu?

Mariusz Grochowski: To była bardzo trudna kadencja. Głównie z powodu zmian w ustroju państwa, a dotyczących obowiązków samorządów. W mijających czterech latach na barki samorządów rząd przeniósł bardzo dużo dodatkowych zadań. Niestety, nie poszły za tym dodatkowe środki finansowe na ich realizację. Innymi słowy, zlecono nam nowe zadania, a nie dano na nie pieniędzy. To przy – i tak najdelikatniej mówiąc – napiętych budżetach samorządowych, spowodowało dodatkowe trudności. Poza tym kończyła się tzw. perspektywa unijna 2007-2013, co uniemożliwiało już w dużym zakresie pozyskiwanie środków zewnętrznych. Nowa perspektywa, czyli 2014 -2020, jest dopiero w fazie negocjacji i programowania. Zatem z tych środków będziemy mogli skorzystać najwcześniej dopiero pod koniec 2015 roku.

Co Pan uważa za największe osiągnięcia w Brzegu w mijającej kadencji?

Mariusz Grochowski: Bardzo wiele zadań udało się nam wspólnie z burmistrzem Wojciechem Huczyńskim zrealizować. I tych małych, i tych całkiem sporych. Mało kto o tym mówi, a w mojej ocenie to kapitalna rzecz, szczególnie dla młodych ludzi. Mam tu na myśli termomodernizację i docieplenie aż dziesięciu placówek oświatowych. To, moim zdaniem, inwestycja w oświatę na niespotykaną skalę w naszym powiecie, o ile nawet nie w województwie. Szkoły są docieplone. Mają powymieniane drzwi, okna, mają nową instalację CO. Komfort pracy i nauki został poprawiony w sposób niewyobrażalny. Dodatkowym wymiernym efektem są oszczędności, które te inwestycje dają w funkcjonowaniu bieżącym szkół, na przykład jeśli chodzi o kwestię rachunków za ogrzewanie.

Którą z podejmowanych przez radnych decyzję uważa Pan za najtrudniejszą?

Mariusz Grochowski: Wiele mieliśmy takich do rozstrzygnięcia. Wydaje mi się, że najbardziej wzbudzającą emocję była decyzja, jaką Rada Miejska podjęła, o odroczeniu płatności kary dla inwestora, który na placu Bramy Wrocławskiej buduje hotel. Z perspektywy ponad dwóch lat od podjęcia tej decyzji, widać jednak, że była słuszna. Wystarczy przejść się koło Zamku, a można zobaczyć prawie ukończony hotel. Z tego, co wiem, ma być gotowy na początku przyszłego roku. Będziemy mieli w naszym mieście obiekt, jakiego nie posiadają nawet większe od nas miasta. Mimo że decyzja była trudna, była jednak słuszna i w końcu mamy jej efekt. Inna, kontrowersyjna dla niektórych decyzja, to budowa stadionu miejskiego. A proszę zobaczyć, co mamy. Piękny obiekt, którego zazdroszczą nam wszyscy. Obiekt wykorzystywany nie tylko przez młodzież. Sam korzystam z bieżni stadionu, o ile nie jest zajęta. Tysiące ludzi rocznie korzysta z tego obiektu. Siłownia na świeżym powietrzu, boiska do piłki nożnej, boiska do siatkonogi i piłki plażowej są wręcz oblegane przez młodych ludzi. To wspaniała sprawa.  Mieliśmy tutaj nawet mecze reprezentacyjne, które właśnie na tym obiekcie się odbyły. To wszystko przejawia się także świetnymi efektami w sukcesach naszej młodzieży na szkolnych i gimnazjalnych zawodach. Na poziomie województwa widać, że w tej chwili jesteśmy na innym poziomie, jeśli chodzi o sukcesy młodych sportowców niż jeszcze parę lat temu. W piłce nożnej nasze szkoły były w tym i poprzednim roku w pierwszej trójce w kraju. To właśnie efekt tej inwestycji. Stadion i orliki są przez młodych, jak już mówiłem, wręcz oblegane. Dzięki temu młodzi ludzie mają gdzie spędzać wolny czas. A to przekłada się wręcz bezpośrednio na zmniejszenie problemów wśród młodych ludzi w takich sprawach jak alkohol czy narkotyki.

Radni tzw. opozycji mówią jednak, że nic się nie udało, że to stracony czas.

Mariusz Grochowski: Zawsze można powiedzieć, że ta czy inna droga albo chodnik została niewyremontowana. Tak mawia właśnie tak zwana opozycja. Ja teraz mam doskonałą okazję, ponieważ na co dzień pracuję w Głuchołazach, widzieć to z nieco innej perspektywy. Tam, mimo dużych inwestycji, opozycja mówi to samo. Zawsze można powiedzieć, że gdzieś jest super i lepiej, bo w jakimś takim przykładowym mieście mają basen kryty albo lodowisko. Ale znowu po drugiej stronie jest wręcz odwrotnie – ludzie z tamtego miasta mówią: popatrzcie na taki Brzeg! Mają taki fajny stadion, a my tylko lodowisko itp.  Przykładów można mnożyć. Malkontenci są bowiem wszędzie i praktycznie w każdej radzie. Dla mnie istotne jest to, co się udało zrobić, a nie to, co by się chciało zrobić. Popatrzmy na fakty. W Brzegu udało się nam wraz z Burmistrzem dokonać inwestycji na blisko 30 milionów złotych. Bez współpracy, choć zawsze można powiedzieć, że mogłoby być lepiej, nie byłoby to możliwe. To chyba najlepszy wynik w powiecie. Jeśli jeszcze popatrzymy, co w tym zakresie działo się wcześniej, to jasne się staje, że dokonaliśmy naprawdę dużych rzeczy w poprzedniej kadencji. Biorąc pod uwagę również środki, jakimi dysponuje miasto – to udało się nam naprawdę wiele.

Najważniejszą chyba decyzją Rady, w sensie rozwoju naszego miasta, była kwestia zakupu tzw. Zielonki. Dlaczego ciągnęła się tyle tygodni? I dlaczego, wydawałoby się tak oczywista sprawa, wzbudzała takie kontrowersje i kłótnie wśród radnych?

Mariusz Grochowski: To jest inwestycja na lata. Trudno w tej chwili nawet oszacować, ile miasto na tym zyska. Jak duże mogą być korzyści. Na pewno była to słuszna decyzja, dzięki której Brzeg ma już tereny inwestycyjne. Dzięki temu będziemy mogli w przyszłości – jako miasto – dalej się rozwijać. Powstaną tam nowe miejsca pracy i jednocześnie będą to dodatkowe środki, jakie wpłyną do budżetu miasta. Kontrowersje wokół tej decyzji, moim zdaniem, wynikały nie z merytorycznych przyczyn, ale z powodu źle pojętej gry politycznej, nie mającej nic wspólnego z dobrem tego miasta. Za parę lat wszyscy będziemy widzieć efekty tego zakupu i wtedy ci radni, którzy podejmowali taką decyzję, będą w świadomości zwykłych ludzi istnieć jako osoby, które zrobiły wiele dobrego dla naszego miasta.

Jak się Panu i Radzie współpracowało z burmistrzem w tej kadencji? Wielu opozycyjnych radnych twierdzi, że to był okres kłótni i swarów, okres ciągłego konfliktu.

Mariusz Grochowski: To nie do końca jest prawdą. Gdyby tak było, czy udałoby się nam to wszystko osiągnąć? Czy wyremontowalibyśmy tyle szkół? Czy te wszystkie inwestycje doszłyby do skutku, gdybyśmy jako Rada byli w ciągłym konflikcie z burmistrzem? Oczywiście, spory muszą istnieć. To naturalne w demokracji, ale po to idziemy do rady miasta, aby coś robić, aby nasze działania przyniosły pożytek dla mieszkańców. Jeśli natomiast celem piastowania mandatu radnego jest tylko i wyłącznie uprawianie tzw. polityki i ciągłe utyskiwanie i krytykanctwo – to szkoda głosu, wiary i czasu na takiego radnego.

 

Dziękuję za rozmowę

 

Reklama