Bo to już przecież nie wypada, czyli geriatryczny dramat w jednym akcie

0
Reklama
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI

„Życie byłoby nieskończenie szczęśliwsze, gdybyśmy mogli rozpocząć je w wieku lat osiemdziesięciu i stopniowo zbliżać się do osiemnastu.”

Mark Twain

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI

Tak się składa, że ostatnio aktywnie uczestniczę w wirtualnych spotkaniach starych znajomych z podstawówki i liceum. Ach, dawne to były czasy, chmurne i durne, ale jakże piękne. Człowiek urywał się z lekcji biologii, by w chrześcijańskim geście podzielić się z kumplem wykradzionym matce z torebki Klubowym, którego następnie zagryzał landrynką o arcy-sztucznym smaku owoców cytrusowych, z którym nie równały się nawet kubańskie pomarańcze .

Nad rozwój bezkręgowców przedkładało się rozmowy o Stachurze i Bułhakowie, bo cóż kogo obchodziły jakieś tam gamety i rzęski, gdy trzeba było zbawiać świat. A propos gamet, to pamiętam jedynie, że biorą udział w procesie rozmnażania, co okazuje się chyba wiedzą wystarczającą na potrzeby tego artykułu, bo właśnie o rozmnażaniu i paru innych, wynikających z wieku obowiązkach społecznych zechciało mi się napisać.

Jedna z koleżanek ze wspomnianej już wyżej, wirtualnej klubokawiarni (szkoda, że to nad wyraz oryginalne określenie zostało wyparte z języka wraz z nadejściem osiemdziesiątego dziewiątego…) zapytała mnie ostatnio, dlaczego nie mam dzieci. Nie byłoby w tym pytaniu nic dziwnego chyba, gdyby nie zostało ono okrzesane znanym mi i jakże lubianym: „bo to już przecież ten wiek”.

Jaki wiek, się pytam, bo do tego, że dwudziesty pierwszy to już zdążyłam się przyzwyczaić, ale do faktu, że to „ten”, jeszcze nie i jak na razie nie zamierzam.

Moje jajniki funkcjonują jak dotychczas całkiem sprawnie i miejmy nadzieję, że pewnego dnia przysłużą się do przedłużenia gatunku Homo Sapiens. Na razie jednak, niech sobie siedzą cicho tam, gdzie siedzą i nie zawracają mi głowy, bo na tej ostatniej mam wystarczająco dużo spraw, a ostatnio przybyło mi ich jeszcze więcej, po tym, gdy dowiedziałam się, że mój zegar biologiczny „bije na alarm”, i że „będę tego jeszcze kiedyś żałować”. Cóż, moja koleżanka na pewno nie żałuje niczego. Ma przecież dorodnego męża na stanowisku,

z dwudziestokilogramową nadwagą, białymi jak śnieg skarpetkami od „Najka” i nowym, lśniącym od przepychu Daewoo. Do tego dwójkę zacnych pociech w wieku szkolnym i prawdziwe życie, o którym ja oczywiście nie mam zielonego pojęcia, bo jakże bym mogła, skoro żadnego z powyższych nie doświadczyłam.

Gwoli wyjaśnienia, nie doświadczyłam również: wojen napoleońskich, okupacji hitlerowskiej, Powstania Warszawskiego i wizyty Breżniewa w RFN, co nie znaczy, że nie mogę mieć opinii na temat powyższych wydarzeń.

Czy naprawdę musimy uraczać innych przepisami na szczęście tylko dlatego, że nam wydają się one jedyne i słuszne? Każdemu jego raj, jak pisał kiedyś poeta i niech tak zostanie. I co to tak właściwie znaczy, że „to już ten wiek”? Człowiek uczy się ponoć przez całe życie, a z tego co pamiętam ze szkoły lub przynajmniej z momentów, kiedy nie wiałam z lekcji na Klubowego, wiedza zdobyta nie idzie ponoć w las. Jeśli będę czuła, że mogę już zostać matką, to nią zostanę, bo dzieci uwielbiam i chciałabym kiedyś pomóc komuś mniejszemu w poznawaniu świata. Nie przesadzajmy jednak z tym zegarem biologicznym, bo on aż tak strasznie nas nie pogania. Większość z moich dzieciatych znajomych z Los Angeles została rodzicami  po trzydziestce i jakoś nikomu z tego powodu nie jest żal, wręcz przeciwnie. Jedna z koleżanek w wieku lat czterdziestu czterech zapragnęła zmienić karierę i przekwalifikować się na dekoratora wnętrz, inna, choć to w jej wieku już nie wypada, zrzuciła nadwagę, zerwała z nudzącym ją już życiem asystentki szefa i została instruktorką jogi. Im jest się starszym, tym ponoć mądrzejszym, więc czemużby z tej mądrości (i doświadczenia) nie korzystać? A tak w ogóle, to jak słyszę, że coś tam nie wypada, na coś jest się za starym, lub że osławiony tu już przeze mnie zegar bije na opamiętanie, to przypominają mi się słowa Osieckiej: „Tańcz póki żyjesz i śmiej się do żony i pij zdrowie dam”. I tyle. Jak umrę, to będę się wtedy martwić, że za późno już na to i owo.

Pozdrawiam ze słonecznej Kalifornii,
Patrycja Hawrylciów

Reklama
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego