Zakamuflowane opcje

0
barcickim.jpg
Reklama

Szczęśliwym musi być kraj, w którym na pierwszym miejscu wszystkich serwisów informacyjnych jest wiadomość na temat „zakamuflowanej opcji niemieckiej”. Tylko trochę mniej istotne są doniesienia o przygotowaniach do rocznicy katastrofalnego lotu. Czy wszyscy w Polsce tak naprawdę tylko tym żyją? Nie sądzę. Problemów nam przybywa, a tematy zastępcze podniecają tylko zainteresowanych zmianami słupków poparcia w sondażach. Zresztą kolejna próba dzielenia i straszenia Polaków przez szanownego prezesa mieszkańców okolic Brzegu raczej nie dotyczy. On miał na myśli Górnoślązaków, a nam podobno bliżej do Dolnego Śląska. Geograficznie tam właśnie przynależymy, a administracyjnie – kto wie, jakie obietnice nam składać będą lokalni kandydaci do Sejmu? Temat odłączenia naszego powiatu od województwa opolskiego powraca cyklicznie przed każdymi wyborami. Niegdyś podobne inicjatywy zgłaszali lokalni działacze LPR. Ten twór na szczęście już praktycznie nie istnieje, ale ludzi o „prawych” poglądach, którym się wydaje, że w Opolu jeżdżą tramwaje z tabliczkami „tylko dla Niemców” i dziś pewnie nie brakuje. Niektórzy wiążą spore nadzieje ze zmianami administracyjnymi. Samochody na dolnośląskich rejestracjach zapewne szybciej będą jeździć i rzadziej psuć, a widok odremontowanego Wrocławia budzi nadzieje, że i u nas tak właśnie może być. Wystarczy tylko przekonać kogo należy, zmienić dokumenty, tabliczki rejestracyjne, wprowadzić zmiany w podległości urzędów i instytucji tudzież wielu firm i będziemy mieli dolnośląskie eldorado.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

 

       Co prawda korzyści ze zmiany administracyjnej przynależności są tylko iluzoryczne, a koszty związane z koniecznością wymiany mnóstwa drobiazgów są raczej pewne, ale możliwe, że otworzą się przed nami całkiem nowe możliwości. Mają je niektóre z dolnośląskich miasteczek. Porównywać Brzegu z Wrocławiem – stolicą regionu, która pięknieje z dnia na dzień z oczywistych względów nie można. Na myśl przyszła mi Nowa Ruda. Miasteczko znacznie mniejsze od Brzegu, ale z podobnymi problemami. Brak inwestycji, perspektyw rozwoju, dramatycznie wysokie bezrobocie itd. to nasz wspólny mianownik. Mamy trochę łatwiej, bo z Brzegu można bez większych problemów dojechać do pracy w Oławie, Opolu lub Wrocławiu.  Tam mają za to bogactwa naturalne. W Nowej Rudzie, jak podaje „Gazeta Noworudzka”, właśnie znów zaczęto wydobywać węgiel. Nie, nie w zamkniętych przez liberalnych reformatorów kopalniach, ale w biedaszybach. Mieszkańcy dolnośląskiego miasteczka pozbawieni pracy mają szansę fedrować w swojej dziurze w ziemi. Jeszcze na większą skalę wydobywa się w podobny sposób węgiel w dolnośląskim Wałbrzychu. Być może i u nas po odłączeniu się od zdominowanego przez „Niemców” opolskiego pojawią się dolnośląskie złoża, które otworzą przed nami zupełnie nowe perspektywy rozwoju?

 

        Nadzieje na zmianę szarej rzeczywistości po dokonaniu poprawek na mapach są równie absurdalne, jak tezy zawarte w „Raporcie o stanie państwa”. Dolny Śląsk ma swoje problemy i to chyba znacznie bardziej poważne niż nasze. Bogaty Wrocław to tylko wizytówka bardzo biednego regionu. Przyłączenie Ziemi Brzeskiej do sąsiedniego i dla wielu znacznie bliższego województwa było elementem politycznej gry zmierzającej do likwidacji województwa opolskiego. Pomysł demontażu województwa zrodził się w głowach ludzi równie niechętnych Ślązakom o „zakamuflowanej opcji”, co prezes PiS. Poważnie nie można traktować ani słów prezesa, ani postulatów o zmianę naszej przynależności.  To tylko tematy zastępcze, które, niestety, skutecznie odwracają uwagę od rzeczywistych problemów. Ich rozwiązanie w najmniejszym stopniu nie zależy od zmian na mapie administracyjnej kraju.

 

Marcin Barcicki

 

Reklama