Wykopki tuż, tuż

0
Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

 Pozbawiony podczas urlopu dostępu do Polsatu i TVN-u zmuszony byłem zaspokajać ciekawość o rozkwitającej RP (ileś tam – pogubiłem się w liczebnikach) na programach informacyjnych TVP1 i TVP3.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Pozbawiony podczas urlopu dostępu do Polsatu i TVN-u zmuszony byłem zaspokajać ciekawość o rozkwitającej RP (ileś tam – pogubiłem się w liczebnikach) na programach informacyjnych TVP1 i TVP3. Świadomie też odciąłem się od Internetu, w ramach eksperymentu na żywym organizmie: czy nie ujdzie z niego, ze mnie – ma się rozumieć, moc witalna.

Niniejszym tekstem daję świadectwo, że na przekór nienawistnikom wciąż dychamy, ja i mój komputer.

 Jaki obraz kraju w miesiącu sierpniu wyłania się z abonamentowego telewizora? Polacy – donoszą dyżurni reporterzy – w całej swojej masie ubogacają się na dorocznych pielgrzymkach, od czasu do czasu lubią pogrillować nad wodą i kochają wojskowe defilady, napawają się widokiem armii maszerującej Alejami Ujazdowskimi i fruwającej na F-16 w rytm orkiestry wojskowej. Od Iraku, poprzez Afganistan, aż po Czad. Obecna władza wraca – zapodają sprawozdawcy – do tradycji zaniechanej przed ponad trzydziestu laty. A więc tak – skoro mamy rok 2007 i od niego odejmiemy trzydziestkę z hakiem, wychodzi NATO, że historię zawracamy, zaraz, niech wysilę żyłkę pamięci… – ach, mam! – kontynuujemy parady schyłkowego Gomułki i wczesnego Gierka. A więc… ciągłość?

Wiem – powinienem się zmitygować i napisać, że Bracia (ambitni, bitni i wybitni – ponoć) sięgają głębiej, do Marszałka i Jego Kasztanki, a ja się czepiam jakiegoś komentarza głupiego dziennikarzyny, który zaliczywszy wpadkę został już, jak mniemam, przez prezesa Urbańskiego zluzowany. Nie byłbym sobą gdybym owego newsa nie wyhaczył, tym bardziej, że na antenę był rzucany po wielokroć. Gdyby jednak nie było błędu, toż to – w tym miejscu lepiej się przeżegnać – jakiś układ informacyjny jest!!!

Wracając do defilady, ciekaw jestem, czy któryś z czytelników wypatrzył w kolumnie wypacykowanych wozów pancernych rosomaka, ciągnącego kopaczkę do kartofli? Co to miało znaczyć? Symbol jakiś, zwiastun wykopów, mhm… Nieważne, może to senna fantasmagoria, bo spanie, kochani, w Borach Tucholskich miałem, jak na sianie, narkotyczne z mnóstwem sennych fantazji. Jak przed burzą. Wyborczą zadymą.

W drodze powrotnej wysiliłem żyłkę kolejną, tym razem reporterską. Postanowiłem mianowicie rejestrować mijane widoki, wioski i miasteczka pomorskie, kujawskie i wielkopolskie. Większość z nich odzyskuje blask i rozkwita: coraz ładniejsze elewacje, mniej dziurawe drogi, sporo nowych obiektów. Wychodzi na to, że środkowa Polska prezentuje się całkiem nieźle. Te obrazy postanowiłem skonfrontować z umiłowanym Brzegiem.

 A więc jedźmy do domu: zostawiając za plecami Lubszański Las, przysłoniwszy lewe oko na mijanego „Skorpiona” (wszak podróżowałem w asyście małżonki) docisnąłem gazu, by czym prędzej ujrzeć billboard z powitaniem: Nareszcie Brzeg.

No i coby tu rzec? U nas też jest pięknie! I wiem czyja to zasługa. O miasteczko troszczy się przecież tak wielu rajców. Z braku miejsca wspomnę o dwojgu, stojących na wiekowych antypodach: Irena Mazurkiewicz (69) oraz Kamil Szeremet (21). A więc Brzeg nam rozkwita dzięki babciom i wnukom – mógłbym skwitować, bo reszta w Irlandii.

I kto to pisze – skrytykuje mnie jakiś (prze)sadny radny, albo ktoś drugi, dajmy na to mój wróg śmiertelny, internetowy wyjadacz i rozrabiaka – niejaki „krótki”, którego krytyka winduje poczytność moich felietonów. A niech tam, powtórzę raz jeszcze: Nie mamy czego się wstydzić. Brzeg nie odstaje od średniej krajowej, gdyby nie…, a jednak jakieś gdyby, rzekłbym: gdyby-grzyby.

Każdego przyjezdnego wita i zarazem, jak to mawiają klasycy kaczyzmu – poraża Dom Araba, istny grzyb porażająco zatruty. Upstrzony poszarpaną, łopoczącą na wietrze folią, identyczną z tą, która służy do przykrywania zwłok. Jedyna nadzieja, że rychłe wykopki, czyli wybory, pozwolą na przysłonienie gruzowiska jakimś gustownym billboardem. Z radosnym, niosącym nadzieję na zmiany, wizerunkiem bardzo dobrego kandydata i ze słusznym przesłaniem, choćby takim: „NA RUINACH III/IV RP ZBUDUJEMY OJCZYZNę NR V”.

Ja, samorządowa noga już wiem, że rzeczony TRAGEDY BUILDING to nienaruszalne dobro prywatne a właścicielowi mordy obić – za arabskiego Pana Boga – nie wolno.

Zakończę dzisiaj żałobnie, naprawdę smutną konstatacją. Żal, że zamiast robienia porządków w prawie własnościowym minister Ziobro zajął się karierą typu reality show. Nagrywa co się nawinie i bezustannie sprzedaje się w telewizorze, reklamując przy okazji dyktafony i niszczarki. Taki „Truman Show” w wersji hard z niemałą dozą histerii.

Leszek Tomczuk 

Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA