Fenomenalny mecz Żyłczyńskiej

0
10__Kopiowanie_.JPG
Reklama

 

Przed środowym spotkaniem z ŁKS-em koszykarki Odry Brzeg miały na swoim koncie tylko 3 zwycięstwa: jedno nad Rybnikiem, a dwa nad ŁKS-em. W drugim meczu fazy play-out Odra potrzebowała kolejnej wygranej.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

10__Kopiowanie_.JPG 

 

Przed środowym spotkaniem z ŁKS-em koszykarki Odry Brzeg miały na swoim koncie tylko 3 zwycięstwa: jedno nad Rybnikiem, a dwa nad ŁKS-em. W drugim meczu fazy play-out Odra potrzebowała kolejnej wygranej.

Wszystkie statystyki przemawiały za gospodyniami. Seria 9. porażek z rzędu Odry rozpoczęła się w 22 stycznia od spotkania z Toruniem, ale po zwycięskim meczu z ŁKS-em (69:61). Z kolei pierwsza czarna seria brzeżanek, również licząca 9. przegranych, a rozpoczęta w 2. kolejce sezonu, zakończyła się na … ŁKS-ie. 1 grudnia Odra wygrała w Łodzi 64:52. Mimo wszystkich tych statystyk, to ŁKS był o jedną lokatę wyżej niż brzeski zespół.

Spotkanie miało wyrównany początek do stanu 5:4. Później Odra zdobyła 7. pkt. z rzędu i prowadziła 12:4. Pierwsza kwarta, a jak się później okazało również cały mecz, była popisem Marty Żyłczyńskiej. Kapitan zespołu już w ostatnim meczu rundy zasadniczej z Bydgoszczą zasygnalizowała świetną formę, zostając królową strzelczyń w swojej ekipie z dorobkiem 15. pkt. W pierwszych 10. minutach potyczki z ŁKS-em Żyłczyńska trafiła jedną trójkę i dwa razy za dwa. Może nie byłby to jakiś znaczący wyczyn, gdyby nie fakt 100% skuteczności brzeskiej skrzydłowej. Zanotowała również 3. zbiórki. Obok niej, największy udział w wygranej 18:12 pierwszej odsłonie miała Magdalena Gawrońska. Rozgrywająca Odry również zaliczyła jedną trójkę, ale, co najważniejsze, miała aż 4 asysty. W drużynie gości punktowały tylko dwie koszykarki. Ugo Oha i Alena Novikava rzuciły solidarnie po 6. pkt.

W II. kwarcie nadal nieomylnie rzucała Żyłczyńska. Dwa razy trafiła zza linii 6,75 m. Na drugą strzelczynię drużyny wyrosłą Ewelina Buszta. Przy 100% skuteczności w rzutach za 2. pkt. i 50% za 3. pkt. Buszta zdobyła 7. oczek. Gospodynie rozpoczęły tą część doskonałą serią 10:0 i w 14. minucie meczu Odra prowadziła już 28:12. Łodzianki grały beznadziejnie, zdarzały się im błędy 24 sekund. Pod tablicami rządziła Moniquee Alexander. Po 20. minutach prowadziła w statystyce zbiórek – miała ich siedem. Pomysł Czeczura z wystawieniem dwóch najwyższych koszykarek w jednej piątce sprawdził się. W II. kwarcie dwójka Alexander – Buszta spędziła na parkiecie ponad 8. minut. ŁKS-iaczki miały problem z przedarciem się przez wysoki blok brzeskich środkowych. Szybko, bo już w 14. minucie trzy faule zarobiła Aysha Jones, ale jej przymusowe zejście na ławkę nie było odczuwalne przy świetnie rozgrywającej Gawrońskiej.

Brzeżankom wychodziło niemal wszystko. W 16. minucie, po trzeciej celnej trójce Żyłczyńskiej prowadzenie miejscowych wzrosło do 19. pkt. (34:15). Za trzy trafiła również Natalia Tajerle w ostatniej akcji Odry w pierwszej połowie i gospodynie schodziły do szatni z prowadzeniem 42:26.

W drugiej połowie brzeżanki mogły grać dłuższe akcje i bronić wysokiej przewagi. Cały czas kontrolowały wynik. Żyłczyńska wreszcie spudłowała – dwukrotnie za 2. pkt. Im dalej tym lepiej, można by rzec o kapitan Odry, bo Marta skończyła spotkanie z wynikiem 6 na 6 w rzutach zza linii 6,75 m. Zaliczając 26. punktów i 10. zbiórek została bohaterką meczu z ŁKS-em. Doskonale dogrywała Gawrońska – 8 asyst, swoje rzuciła Stewart – 11. pkt. i zebrała Alexander – 9. zbiórek. Dokładając do tego ledwie 30% skuteczność łódzkiej drużyny widać, że zwycięstwo Odry Brzeg było nie zagrożone i w pełni zasłużone.

 

Odra Brzeg – ŁKS Łódź 71:54 (18:12, 24:14, 15:14, 14:14)

 

Odra: Marta Żyłczyńska 26 (10 zb), Xenia Stewart 11, Monique Alexander 10, Ewelina Buszta 7, Aysha Jones 5, Justyna Daniel 4, Natalia Tajerle 3, Magdalena Gawrońska 3, Jagoda Oses 2, Żaneta Kędra. Trener W. Czeczuro

 

Reklama