Już w ubiegłym sezonie problemy finansowe brzeskiej, żeńskiej sekcji koszykówki mogły sprawić, że Odra pożegnałaby się z najwyższym szczeblem rozgrywek w Polsce. Dziś ten problem powraca.
W minionym sezonie władzom klubu jakoś udało się uzupełnić i dopiąć budżet, i zakończyć rozgrywki na bezpiecznym, 11. miejscu w tabeli. Dziś, na progu nowego sezonu, Odra Brzeg boryka się z tymi samymi kłopotami.
Rozmowa z prezesem Odry Brzeg Bolesławem Gancarczykiem:
– bond: Czy Odra wycofała się z rozgrywek Ekstraklasy w nadchodzącym sezonie?
– B. G.: Nie wycofujemy się z rozgrywek, bo nie mamy takiej możliwości. Pierwszego października wystartujemy. Będziemy grać, ale bez gwarancji, że skończymy ligę. Klub jest zgłoszony do Ekstraklasy, a co dalej, to się okaże.
– Co z zawodniczkami, które są lub miały zostać zakontraktowane?
– Kontrakty są gwarantowane. Nie mogę dopuścić, żeby koszykarki z zagranicy wyjechały, bo i tak będzie im potem trzeba wypłacić sumy zastrzeżone w kontraktach. Nie zaprzestaliśmy szukania sponsorów, bo ciężko będzie z pierwszymi wypłatami dla amerykanek. W tamtym roku była podobna sytuacja.
– Rezygnacja z udziału w łódzkim turnieju powodowana była właśnie kłopotami finansowymi?
– Dwu dniowy wyjazd do Łodzi kosztowałby nas tyle samo, co udział w obozie przygotowawczym. Łódź jest bardzo droga, hotele, wyżywienie.
– Skąd ta dziura budżetowa? Wycofał się sponsor, miasto?
– Miasto dało, co mogło. Jestem mu bardzo wdzięczny. Wszystko przez Marszałka Województwa. Dostaliśmy tylko 80.000 zł, to stanowczo za mało. Województwo opolskie ma tylko dwie drużyny na poziomie Ekstraklasy (Odra i ZAKSA – przyp. red.) i nie potrafi nawet tego utrzymać. Nadal jednak prowadzę rozmowy, być może coś dołożą. Jeśli nowy budżet, zarówno w mieście i w województwie, zostanie wkrótce ustalony, to może w styczniu dostaniemy jeszcze jakieś pieniądze. Ja zrobię wszystko, żeby zespół w Ekstraklasie utrzymać.