Fakty i mity o brzeskiej „porodówce”

12
Reklama

Od kilku tygodni tematem, który nie schodzi z ust wielu Brzeżan jest sytuacja w naszym szpitalu i jego planowana restrukturyzacja. Od jakiegoś czasu złą opinię wśród kobiet ma oddział ginekologiczno-położniczy i oddział noworodków. Brzeżanki co raz częściej wybierają inne szpitale, w których chcą urodzić swoje dziecko.


 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Jak potwierdzały władze szpitala i władze powiatu brzeskiego – nie ma mowy o likwidacji Brzeskiego Centrum Medycznego. Restrukturyzacja ma prowadzić do optymalizacji pracy szpitala i w rezultacie usprawnić jego funkcjonowanie. Wśród wielu plotek i miejskich mitów na temat brzeskiej lecznicy co raz częściej usłyszeć można negatywne opinie na temat oddziału ginekologicznego i noworodków. Kobiety w ciąży często nie chcą rodzić w Brzegu tłumacząc swoją decyzję złymi warunkami panującymi w szpitalu, niekompetentną kadrą, złym wyżywieniem, itp.

Dotarliśmy do kobiet, które zdecydowały się urodzić w Brzegu i zapytać o faktyczne warunki na tutejszych oddziałach.

Jedna z nich – pani Monika, urodziła swoje pierwsze dziecko w zeszły wtorek (29.09.2015) w naszym szpitalu. Spędziła na oddziale przed porodem ponad tydzień i jej zdanie można uznać za zupełnie odmienne od tego, które można usłyszeć powszechnie w Brzegu.

-Urodziłam swoje pierwsze dziecko tydzień temu. Nie miałam wątpliwości, że chcę rodzić w brzeskim szpitalu. W ciągu ostatnich trzech lat właśnie tutaj rodziły moje dwie kuzynki i również były zadowolone. Przede wszystkim chciałabym zwrócić uwagę na to, że „porodówka” jest niezwykle dobrze wyposażona. Wyremontowana sala, specjalistyczny sprzęt i przede wszystkim profesjonalizm kadry zdecydowały o moim wyborze. Lekarze, położne, a nawet panie salowe są niezwykle sympatyczne, pomocne i zwyczajnie ludzkie. Strasznie bałam się pierwszego porodu, na szczęście dzięki podejściu personelu udało mi się przejść przez ten trudny, a jednocześnie piękny okres mojego życia bezpiecznie i stabilnie. Podobne zdanie miały kobiety, które razem ze mną oczekiwały na poród na oddziale. Osobiście nie chciałabym, żeby oddział został zamknięty i polecam wszystkim kobietom w ciąży, aby wybierały brzeską „porodówkę” – powiedziała pani Monika.

Udało nam się także zapytać jedną z kobiet, której córka również wybrała w zeszłym tygodniu brzeski szpital.

-Moja córka nie miała żadnych wątpliwości. Słyszałyśmy wszystkie plotki na temat lekarzy i tego, że rzekomo są niemili, brutalni, itp. To wszystko wierutne bzdury. Moja córka była bardzo zadowolona i z personelu i z warunków w brzeskim szpitalu. Poza tym wiele kobiet z ościennych miejscowości wybiera właśnie szpital brzeski. Jedna z położnych zapytała mnie nawet czy córka nie bała się plotek na temat naszego szpitala. Chciałam jeszcze dodać, że lekarze i pielęgniarki są także niezwykle wyrozumiali dla rodzin oczekujących w poczekalni i niezwykle cierpliwie odpowiadają na wszelkie pytania, udzielają cennych porad i są bardzo pomocni – powiedziała pani Irena, której córka urodziła swoje dziecko w naszym szpitalu w zeszłym tygodniu.

Opinii i plotek na temat brzeskiego szpitala i „porodówki” jest tak dużo jak pacjentów. W dyskusjach na temat przyszłości BCM nie można jednak pomijać ich zdania. Plan restrukturyzacji został przyjęty i jest wprowadzany w życie. Miejmy nadzieję, że wyjdzie brzeskiej lecznicy na zdrowie.

 

Reklama