Brzeżanin gotuje w MasterChef

3
Reklama

O talentach brzeskich robi się coraz głośniej. Kolejnym wspaniałym, młodym człowiekiem, który świetnie promuje nasze miasto, jest 22-letni Damian Kordas – uczestnik programu MasterChef.


Damian na co dzień studiuje weterynarię na Uniwersytecie Wrocławskim, jednak jego pasją jest gotowanie. Specjalizuje się w deserach, mimo że jest diabetykiem.  Każdego dnia rozwijał swoją pasję, aż postanowił sprawdzić swoje umiejętności w programie MasterChef, gdzie stanął przed jury w składzie: Magdalena Gessler, Michel Moran oraz Anna Starmach. Poniżej prezentujemy wywiad z brzeskim kucharzem.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z gotowaniem?
Kiedy byłem jeszcze małym chłopcem, podpatrywałem, co babcia robi, co dodaje do garnka i jak łączy smaki. Następnie postanowiłem sam zacząć eksperymentować. Pierwszą moją samodzielną potrawą, którą zrobiłem ,mając 12 lat, były placki ziemniaczane. Nie wyszły, no, ale potem już było tylko lepiej. Moja babcia nauczyła mnie typowo polskiej kuchni. Z czasem zacząłem sam eksperymentować z kuchniami świata oraz kolekcjonować książki kucharskie. I tak się rozpoczęła cała przygoda!

Kto był Twoją inspiracją?
Na początku była nią babcia, a potem te inspiracje zaczęły sięgać dalej. Skończyło się na Gordonie Ramsay’u, u którego planuję odbyć staż, i – oczywiście – mam nadzieję, że to się uda.
Na początku babcia Ci przekazała zamiłowanie do kuchni. Potem sam się uczyłeś?
Dokładnie. Potem już byłem samoukiem. Książki, internet, jakieś filmy na YouTubie, programy kulinarne, następnie już całkiem sam próbowałem łączyć smaki.

Co sprawiło, że się zgłosiłeś do programu MasterChef?
Za pierwszym razem byłem tam po prostu po to, żeby się sprawdzić (bo startowałem 3 razy). Za każdym razem, kiedy się zgłaszałem, to widziałem, jak odmieniało się życie innych uczestników tego programu. Otworzyły się przed nimi wielkie drzwi świata kulinarnego, a ja chciałem i wciąż chcę, aby przede mną też się takie otworzyły.

Słyszy się, że w takich programach jest sporo zazdrości i zawiści wśród uczestników…
Akurat ja nie odczułem żadnej zawiści. Nie odczuwałem nawet tego, że to rzeczywiście moja konkurencja i trzeba ją koniecznie pokonać. Uważam, że jeśli wygram – to na pewno wygram sprawiedliwie.

Czyli ogólnie rzecz biorąc ekipa jest w porządku?
Mi nikt jeszcze nie podpadł 😉

Jakie to uczucie, kiedy się bierze udział w programie emitowanym na całą Polskę?
Podczas gotowania zajmuję się tylko tym, co mam zrobić. Stres mi jednak towarzyszy podczas oceny i przed zadaniem, kiedy muszę szybko wymyślić jakieś danie, biec do spiżarni i wybrać wszystkie produkty, ponieważ potem już tam nie wrócę, tak więc zmiana decyzji nie wchodzi tu w grę. Mimo stresu, ja się jednak cieszę z każdej chwili spędzonej w programie, ponieważ długo do tego dążyłem.

Czyli jesteś szczęśliwy, że znalazłeś się w programie?
Dokładnie. To jest najlepsza decyzja i najfajniesza przygoda w moim dotychczasowym życiu.

Wolisz gotować z kimś czy sam?
Przed programem uwielbiałem gotować z babcią, dzięki niej zdobyłem pierwsze doświadczenia. Teraz natomiast raczej wolę gotować sam.

Co najbardziej lubisz gotować? Jakie jest Twoje popisowe danie?
Dało się zauważyć w programie, że moją specjalnością są desery, także wszystko, co słodkie. Jest to jednak trochę paradoks, bo jestem cukrzykiem. Póki co, desery mi wychodzą, zobaczymy jak to będzie dalej w programie, ale najbardziej lubię piec.

Przed programem gotowałeś sam dla siebie czy miałeś styczność z większą grupą osób, dla których gotowałeś?
Największa grupa osób była chyba na Wigilii rodzinnej, no, ale tam też nie było powyżej 15-stu osób. Zazwyczaj gotowałem dla przyjaciół, znajomych oraz dla rodziny.

Program nie przeszkadza Ci w studiach? Studiujesz przecież weterynarię?
Moim zdaniem, nic ze sobą nie koliduje. Jak się chce, to można robić parę rzeczy, jeżeli się coś kocha, to zawsze się znajdzie na to czas.

Czy masz wsparcie od rodziny i przyjaciół?
Tak, zdecydowanie we wszystkich najbliższych mam oparcie, za co bardzo im dziękuję.

Czy wiążesz przyszłość z gotowaniem? Jakie są Twoje dalsze plany?
Tego tak do końca na 100% nie wiem. Jeszcze nie zdecydowałem. Jest plan, żeby w przyszłe wakacje pojechać do 3-gwiazdkowiej restauracji na staż do Londynu. Plan jest w trakcie realizacji także mam nadzieję, że dojdzie do skutku. Póki co, to chciałbym się uczyć jak najwięcej. Jest jeszcze daleki plan o własnej restauracji, ale to długa droga, ponieważ chciałbym, żeby ona była idealna oraz żebym faktycznie był przygotowany na prowadzenie tego miejsca.

Czy jeśli udałoby Ci się wygrać MasterChef’a, skupisz swoją przyszłość tylko na gotowaniu, czy także na tej weterynarii?
Tu jest problem, bo tego jeszcze nie wiem. Nie myślałem jeszcze o tym. Jak wygram, to na pewno zacznę myśleć na ten temat 😉

Damian jest człowiekiem, który kocha to, co robi i dąży do celu ze wszystkich sił. Nie zapomina jednak o codzienności, szkole i przyjaciołach, którzy ciągle są przy nim. Życzymy mu wiele sukcesów, wygranej w programie oraz samorozwoju pod względem kucharskim jak i weterynaryjnym!

Rozmawiała: Katarzyna Zatoń

Reklama