Dobra (?) zmiana prawa oświatowego… – Felieton Posła RP Tomasza Kostusia z cyklu „Widziane z Wiejskiej”

4
Reklama

Jaki jest cel wprowadzenia nowego prawa oświatowego, który zakłada zmianę struktury polskich szkół? Na to pytanie poza rządzącymi potrafi odpowiedzieć naprawdę niewielu. Skoro polscy gimnazjaliści są jednymi z najlepszych w Europie, to po co próbuje się zmieniać system? Wprowadzane zmiany nie są poparte żadnymi analizami czy ekspertyzami. Co więcej w tak ważnej kwestii dotyczącej tysięcy nauczycieli i milionów dzieci oraz ich rodziców, nie przeprowadzono właściwych konsultacji społecznych.


Gwałtowna i nieprzemyślana

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska zapowiadała, że w wyniku przyjętej reformy żadna szkoła nie zostanie zlikwidowana, nauczyciele nie stracą pracy, a wszystkie zmiany dla rodziców i uczniów będą prawie niezauważalne. Zapowiedzi te są równe wiarygodności bohaterów lektur takich jak Tomek Sawyer i Ania Shirley, którym w życiu towarzyszyła bujna wyobraźnia. Taką najwyraźniej kieruje się też Minister Zalewska. Według wyliczeń ZNP reforma może pozbawić pracy nawet 45 tysięcy pedagogów. Z uwagi na zamykane gimnazja do zagospodarowania będzie aż 7684 szkół. Co się z nimi stanie? Warianty są dwa, tj. jeżeli samorządowcy będą chcieli nadal korzystać z dotychczasowej bazy, będą musieli podzielić szkołę podstawową na klasy 1-4 i 5-8. Oznacza to, że w wielu przypadkach już po „czwartej” nasze dzieci będą musiały zmieniać otoczenie. Takie rozwiązanie będzie dotyczyć dwóch brzeskich szkół – Publicznej Szkoły Podstawowej nr 5, która połączona zostanie z Publicznym Gimnazjum nr 1 (w budynku PSP nr 5 dzieci uczyć się będą w klasach 1-4, a w budynku na Oławskiej w klasach 5-8) oraz Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1, która połączona zostanie z Publicznym Gimnazjum nr 3 (dzieci z klas 1-4 będą się uczyć w budynku „jedynki”, a z klas 5-8 w budynku przy Monte Cassino). Z drugiej strony może się okazać, że w jednej szkole spędzą 8 lat i po tym czasie od razu będą musiały zadecydować o swojej przyszłości. Ponadto miliardy złotych, które w skali kraju pochłoną zmiany można było przeznaczyć na dodatkowe wyposażenie placówek, ciekawe projekty dydaktyczne czy podwyżki dla nauczycieli.

Wylać dziecko z kąpielą

PiS próbuje przywrócić system szkolny z czasu PRL-u, bez względu na to jak wielki postęp od tamtego czasu nastąpił. Nie da się go zatrzymać, a jeżeli za wszelką cenę będziemy próbować to robić skrzywdzimy przyszłe pokolenia. Nasze dzieci mają dzisiaj inne cele, większe możliwości i świat stoi przed nimi otworem. Rolą nauczycieli jest poza przekazywaniem wiedzy pobudzanie rozwoju ich zainteresowań. To dzięki temu w ostatnich latach byliśmy w czołówce, a nasza młodzież uzyskiwała coraz lepsze wyniki w międzynarodowym sprawdzianie PISA, laury w konkursach i olimpiadach. Przez 17 lat gimnazja nauczyły się pracować z młodzieżą i kierunkowały dalszą drogę edukacji. Nie zawsze w sposób idealny, ale trzeba pamiętać, że celem wprowadzonej w 1999 roku reformy było przede wszystkim wyrównanie szans między dziećmi ze wsi i tymi z miast.

Warto także zauważyć, że system oświatowy, który jeszcze funkcjonuje w Polsce, z podziałem etapów edukacji na szkoły podstawowe – gimnazja – licea/technika/szkoły zawodowe – uczelnie wyższe z powodzeniem funkcjonuje w innych krajach Europy. Za przykład wziąć można naszego zachodniego sąsiada – Republikę Federalną Niemiec, w której już po 4 latach „podstawówki” uczniowie przechodzą do gimnazjum, Realschule lub Hauptschule, w których w zależności od rodzaju szkoły uczą się od 5 do 9 lat. Niemieccy uczniowie od lat uzyskują bardzo wysokie wyniki w nauczaniu. Warto zauważyć, że Niemcy wiele inwestują w oświatę, ich system jest stale rozwijany, nauczyciele mogą liczyć na wsparcie władz, a ich zarobki w porównaniu do zarobków polskich nauczycieli są wprost niebotyczne. Co więcej, niemiecki system oświaty jest stabilny, czego nie będzie można powiedzieć o polskim po reformie minister Zalewskiej.

Warto także nadmienić, że za jeden z najlepszych systemów edukacyjnych na świecie uznaje się ten, który obowiązuje w Finlandii. Wypracowano tam najlepsze sposoby nauczania, które przekładają się na wyniki i osiągnięcia uczniów. Co najważniejsze, Finowie udoskonalali swój system edukacyjny przez kilkadziesiąt lat. W Polsce PiS proponuje zmianę pisaną „na kolanie”, wprowadzaną w czasie krótszym niż rok, a to zwyczajnie nie może się udać i z pewnością korzystne dla naszego systemu, uczniów, nauczycieli i rodziców nie będzie. PiS przywołuje argumenty sprzed kilkunastu lat, kiedy sporo osób obawiało się wprowadzenia gimnazjów. Zapomina jednak, że przez ten czas polskie szkoły, nauczyciele wypracowali świetne metody, uczniowie dogonili światową czołówkę, a nauczanie i wychowanie zaczęło przynosić zamierzone efekty.

Wątpliwości mają wszyscy

Strajkuje Związek Nauczycielstwa Polskiego. Głównych kierunków reformy nie poprali rektorzy polskich uczelni. Wiele osób – w tym rodzice – wręcz prosili o dokładne przemyślenie i lepsze jej przygotowanie. Nawet zwolennicy wprowadzenia 8-letniej szkoły podstawowej i 4-letnich liceów uważają, że w tej sprawie potrzebny jest czas, aby dzieci, których zmiany dotkną nie były potraktowane jako uczestnicy wielkiego rządowego eksperymentu. PiS twierdzi jednak, że reforma jest pilna. Minister Zalewska jest głucha na jakiekolwiek argumenty. Być może dlatego, że nowa podstawa programowa pozwoli nauczać „jedynej właściwej i słusznej” fizyki, chemii, historii, języka polskiego i wiedzy o społeczeństwie…oczywiście zgodną z linią partii.


Tomasz Kostuś politolog, poseł Platformy Obywatelskiej RP. Wieloletni samorządowiec od 2008 roku członek zarządu województwa opolskiego, w randze wicemarszałka w latach 2008-2014. Od lat specjalizuje się w tematach samorządu, infrastruktury, bezpieczeństwa narodowego oraz energetycznego. W sejmie jest członkiem komisji infrastruktury, a także wielu delegacji oraz zespołów parlamentarnych. M.in. jest wiceprzewodniczącym Polsko-Chińskiej Grupy Parlamentarnej i wiceprzewodniczącym Opolskiego Zespołu Parlamentarnego – którego był inicjatorem. Posła można spotkać w jego biurach Poselskich w Opolu, Niemodlinie oraz Brzegu. Więcej informacji na temat jego pracy na rzecz regionu można znaleźć na stronie www.kostus.pl oraz na Facebooku: www.facebook.com/TomaszKostusOpole.

widziane-z-wiejskiej-brzeg24pl-1

Reklama