Mieszkanka Brzegu straciła 45 tys. złotych. Oszukali ją fałszywi „policjanci” i „prokurator”

3
fot. zdjęcie ilustracyjne / krakow.policja.gov.pl
Reklama

Trzy osoby podszywające się za policjantów i prokuratora wyłudziły od 64-latki 45 tysięcy złotych. Niestety, mimo wielu apeli i ostrzeżeń wciąż zdarzają się takie historie. Policjanci – ci prawdziwi – przypominają o zachowaniu rozsądku, kiedy ktoś obcy prosi nas o pieniądze. Rzetelnie sprawdźmy tę informację i nigdy nie dajmy się ponieść presji czasu, którą wywołują na nas oszuści.


– Wczoraj (16.02) popołudniu, 64-letnia mieszkanka Brzegu odebrała telefon. Po drugiej stronie usłyszała kobiecy głos, który przywitał ją pytaniem: „Dzień dobry, proszę powiedzieć dlaczego nie stawiła się Pani na przesłuchaniu w komendzie?”. Taki początek miała historia, która okazała się oszustwem – tłumaczy sierż. sztab. Patrycja Kaszuba z brzeskiej komendy.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Kobieta podająca się za policjantkę powiedziała mieszkance Brzegu, że jej oszczędności w banku są zagrożone atakiem hakerów. Aby ich nie stracić musi wszystkie pieniądze wypłacić i zlikwidować swoje lokaty. Dla wiarygodności tej historii oszustka połączyła kobietę z innym „policjantem”, a następnie z „prokuratorem”. Te osoby utwierdziły 64-latkę, że historia jest prawdziwa.

– Poszkodowana wybrała wszystkie swoje oszczędności i cały czas telefonicznie instruowana przez mężczyznę podającego się za prokuratora, położyła pieniądze przy wskazanym samochodzie zaparkowanym na pobliskim podwórzu. W ten sposób kobieta straciła 45.000 złotych – wyjaśnia oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Brzegu.

Pamiętajmy – policjanci nigdy nie proszą o przekazywanie pieniędzy. Nigdy też nie działają w taki sposób, jak został opisany. Historia, która przytrafiła się mieszkance Brzegu pokazuje jak różne pomysły mają oszuści, jak modyfikują swoje metody i wykorzystują dobre serce i łatwowierność seniorów. Pamiętajmy, aby w takich sytuacjach połączyć się z numerem alarmowy (997 lub 112) w celu sprawdzenia wiarygodności przedstawionej historii. Oczywiście najpierw musimy zakończyć dotychczasowe połączenie z nieznaną osobą.

– Przede wszystkim należy zachować ostrożność. Jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podszywa się pod członka naszej rodziny lub policjanta i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie informujmy nikogo o tym, ile mamy pieniędzy. Zadzwońmy do kogoś z rodziny, zapytajmy o to, czy osoba, która prosiła nas o pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje. Można również zadzwonić pod numer alarmowy 997 lub 112. Nikt nie będzie miał nam za złe, że zachowujemy się rozsądnie. Nie ulegajmy presji czasu, wywieranej przez oszustów – mówi Patrycja Kaszuba.

Reklama