Komu ma służyć polska Policja?

4
Reklama

Platforma Oszukańcza

W styczniu  opublikowany został w Panoramie mój tekst na temat bezpieczeństwa na drogach oraz mizernego stanu polskiej policji. Oto kilka fragmentów z tej publikacji: „Policja robi, co może. W stosunku do lat poprzednich ma obcięty budżet o ponad 30% i cierpi biedę. Braki w w ludziach sięgają poziomu 10 tysięcy funkcjonariuszy. Wystarczy spojrzeć na drogówkę w Brzegu. Kadra okrojona. Ekipa próbuje łapać piratów drogowych wyeksploatowanym „cywilnym” gratem. Chłopaki, jak pojadą do zdarzenia na wiochę, to potem pół dnia nie widać ich na mieście. Podobnie jest w całym kraju. Zasada rządu jest taka: im mniej policjantów na ulicach – tym więcej pieniędzy zaoszczędzonych w budżecie. Ale jakim kosztem?! Kosztem 4 tyś. trupów rocznie i wielu tysięcy kalek. W dodatku nasza policja posiada w swoich szeregach tysiące cherlaków, zupełnie nie nadających się do tej służby. Na niektórych chudzinach mundurki wiszą – jak pranie na sznurku. Jakiż to „artysta” zarządza naborem kandydatów do tak ciężkiej i trudnej służby?! Codziennie prawie 10% kadry podległej MSW jest na lekarskich zwolnieniach. Co robi pozostała garstka? Część faktycznie zasuwa. Nie jest winą pojedynczych stróżów prawa, a także ich zwierzchników, że funkcjonariusze policji są niedoszkoleni oraz niedoposażeni. Rząd PO i PSL pochlapał farbą kanciapy na komisariatach, dał patrolom po kanistrze benzyny i zagnał do roboty. A gdzie Panie premierze porządne kamizelki odblaskowe?! Traktorzyści i robotnicy drogowi mają lepsze. Sądzi Pan, że pałka i kask to już wszystko? A gdzie są akcesoria do oznakowania miejsc wypadków drogowych?! Gdzie porządne radary do pomiaru prędkości?! Gdzie profesjonalne komputery?! O nędznym oprogramowaniu nie wspomnę. PO obiecała nam realizację programu „e-posterunek”. Przeznaczoną na to kasę (ok. 20mln zł) gdzieś wcięło. Gdzie są długopisy, gdzie zwyczajne ołówki?! A który policjant ma latarkę? Gdzie aparaty fotograficzne, rejestratory i kamery? Gdzie porządne pensje?!!! A co to za mundury? Część policjantów swoim ubiorem przypomina klownów z cyrku. Buty zimowe, czapka letnia, kurtka z wycofanych wzorów, koszula za duża i od innego kompletu. Na drodze strach się zatrzymać przy takim „zestawie” przebierańców. Gdzie jest porządny wizerunek polskiej Policji, Panie ministrze od spraw wewnętrznych?!”

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

 

NIK prawdę ci powie

Wiele osób uważało, że przesadziliśmy. Nie obyło się też bez groźnych telefonów. Ale… trzy miesiące później ukazał się raport Najwyższej Izby Kontroli na ten sam temat. Oto co w nim znajdujemy: „Ponad 40 proc. policjantów drogówki nie ukończyło wymaganego przeszkolenia specjalistycznego w zakresie ruchu drogowego. Taki stan rzeczy może mieć wpływ na rzetelność dokonywanych przez policjantów ustaleń, dotyczących oceny zdarzeń na drodze oraz decyzji o nałożeniu mandatu (…). Jedynie niewielki odsetek funkcjonariuszy drogówki ukończył nieobowiązkowe szkolenia dotyczące zagadnień w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Kurs dotyczący czynności na miejscu zdarzenia drogowego (wypadku, kolizji) ukończyło – niecałe 7% policjantów (…). Drogówka posiada 706 motocykli, a  przeszkolonych zostało /ma uprawnienia/ tylko 530 policjantów. Kurs doskonalenia techniki jazdy samochodem ukończyło – zaledwie 15% policjantów drogówki. Poważne wątpliwości NIK budzi też stan techniczny budynków (…). Zdecydowana większość skontrolowanych jednostek Policji nie miała wystarczającej liczby pojazdów, sprzętu technicznego oraz umundurowania. W połowie 2013 r. brakowało 90 radiowozów, 78 pojazdów pogotowia ruchu drogowego oraz 14  ambulansów do diagnostyki stanu technicznego pojazdów (…). We wszystkich garnizonach Policji i typach jednostek brakuje w sumie ponad 3 tys. pojazdów (…). Ponad 1/3 policyjnych pojazdów jest zużyta i kwalifikuje się do wymiany (…). Policja, w niedługim czasie, będzie miała do dyspozycji nieco ponad połowę potrzebnych do służby pojazdów, gdyż nie ma środków na nowe zakupy. Dotyczy to również drogówki (…). Publikowane przez Policję dane statystyczne, na temat liczby zdarzeń drogowych i ich przyczyn – były nierzetelne. Niepełne były liczby kolizji drogowych. W Polsce nie ma obowiązku wzywania policji na miejsce wszystkich kolizji. W 2012 r. Policja odnotowała prawie 340 tys. kolizji na drogach publicznych, podczas gdy firmom ubezpieczeniowym w tym samym czasie zgłoszono  prawie 400 tys. kolizji”. Itd., itp.

 

Jak zepsuć wizerunek policji

Od dawna informowaliśmy, że podawane w mediach dane, dotyczące ilości wypadków drogowych w Polsce, to podrasowana statystyka i totalna fikcja, stworzona na potrzeby rządowej propagandy. Od kilku lat UE naciska na rząd Platformy Obywatelskiej, aby zrobił coś z rekordową liczbą śmiertelnych ofiar na polskich drogach. Po tegorocznej masakrze w Sopocie oraz nagraniach piratów drogowych, zamieszczonych w Internecie, a także po kilkunastu poważnych wypadkach śmiertelnych, w których życie stracili piesi stojący na chodnikach, w tym dzieci – ustami rzecznika KG Policji w Warszawie poszło medialne polecenie „w dół”, aby najgroźniejszym piratom drogowym, pijakom za kierownicą i zabójcom… odbierać prawa jazdy. I ruszyła maszyna! Od dwóch miesięcy nasza Redakcja ma sygnały, że kilku czytelników, powracających samochodem z wakacji, po kolizji na drodze zostało pozbawionych praw jazdy. W Internecie powtarzają się publikacje p.t. „Policja może wszystko”, „Policja robi, co chce” oraz „Policja hurtowo odbiera prawa jazdy”. Tymczasem dwa dni temu, kierowca Pan Adam, poinformował nas, że w zeszłym tygodniu miał drobną stłuczkę na ulicach Brzegu. Rano, tuż po deszczu, stuknął lekko swoim samochodzikiem w inny pojazd na drodze. Przyjechała Pani w niebieskim mundurku i… wlepiła mu mandat (trzy stówy!). Pani zabrała dowód rejestracyjny pojazdu, ponieważ auto miało uszkodzone szkło kierunkowskazu oraz zabrała kierowcy… prawo jazdy. Pomimo, że Pan Adam jechał z prędkością 30-40km/h i był trzeźwy jak niemowlę – pozbawiony został przez nadgorliwą damę prawa prowadzenia samochodowych pojazdów. Służbistka na piśmie uznała, że Pan Adam cytuję: „stwarza zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym”. Panu Adamowi wystawiono także zaświadczenie upoważniające go do… jazdy swym samochodem przez okres… 7 dni. Uważam, że albo ktoś stwarza zagrożenie, albo nie. A tu mamy do czynienia z jakimś mieszanym wariantem. Dopiero za tydzień Pan Adam zasuwać będzie do pacy (kilkanaście kilometrów!) pieszo lub rowerem. Uprzedzam więc mieszkańców miasta, aby jeszcze przez kilka dni zachowali szczególną ostrożność, ponieważ na razie grasuje po naszych ulicach niebezpieczny dla otoczenia jegomość. Cóż, są różne dowcipy o blondynkach. Tym razem – Szanowny Panie Komendancie- ugryzę się w język.

Marek Popowski

Reklama