Solidarne państwo – po polsku

2
Reklama

Kto nie ma miedzi – ten… na działce siedzi
Jeden z największych polskich dzienników (Fakt) ujawnił, że zarys programu rządu – zapowiedziany na niedawnej konwencji PO przez premier Ewę Kopacz – powstał w… restauracji „Sowa i przyjaciele”. Dziennikarka Faktu, na konkretnych przykładach, udowadnia, że słowa pani premier pochodzą ze słynnej taśmy (podsłuchu) z kolacji ministra Sienkiewicza (byłe MSW) z prezesem Belką (jeszcze NBP). Oto, dla przypomnienia, krótki fragment tej (szczerej!) rozmowy dwóch dżentelmenów: przeciętny Kowalski ma w dupie autostrady! Koniec cytatu. Oczywiście, język premier Kopacz jest łagodniejszy, ale… ble, ble, ble – pozostaje to samo. Rok temu minister Bieńkowska (ta, co uciekła z Tuskiem do Brukseli) zapowiadała, że nie będzie darmowych przejazdów przez autostradowe bramki. W imieniu rządu obiecała, że do czerwca bieżącego roku usprawni system na tyle, aby na punktach poboru opłat nie tworzyły się korki. Lato zaczęło się na dobre – korki rosną, jak chleb na drożdżach – a nowego sytemu nie ma. Natomiast pani Kopacz (tuż przed wyborami!) kierowcom limuzyn ufundowała bezpłatne przejazdy po luksusowych drogach. Państwo wyda na ten cel niemałą kwotę, bo ponad 50 baniek. Teraz Polacy dzielą się na tych, którzy w wakacje (za własne pieniądze!) jeżdżą z wnuczkami na ogródki działkowe miejskim autobusem oraz na tych, którzy wypasionymi brykami (na koszt podatnika!) – walą do nadmorskich kurortów całymi rodzinami. I w ten prosty sposób – głodny dotuje sytego.

Równość i kabaret
Oto kilka prasowych cytatów: Jesteśmy Zieloną wyspą! Rośnie gospodarka! Państwo się bogaci! Nasz kraj – liderem Europy! Polska się rozwija, jak nikt inny na świecie! Takie tytuły, przez ostatnie lata, przeważały w gazetach w Polsce. Dlatego w tym roku rząd PO jest hojny i dołożył biednym emerytom aż po 36zł miesięcznie (brutto!). To jest kwota niższa od (ustawowej!) minimalnej stawki za godzinę pracy w Niemczech. Za tę jałmużnę, raz w miesiącu, przeciętny polski emeryt może sobie dodatkowo fundnąć np. 2kg lichej kiełbasy. Albo… może za tę kwotę, na targowisku, kupić jednego półbuta lub parę tenisówek. W przybliżeniu, rocznie, budżet państwa wyda na ten cel niecałe 2mld zł. To tyle, co nikomu niepotrzebne Pendolino, które nawet nie zatrzymuje się w Brzegu. W Polsce najwięcej osób otrzymuje emeryturę z ZUS w wysokości ok. 1.450zł. W dużych miastach jest to równowartość czynszu + opłaty, + pomoc dla bezrobotnych wnuków i dzieci. Na szczęście mamy w kraju niewielką grupę „emerytów” (ok. 1%) zarabiających wielokrotnie więcej, niż średnia krajowa. Na ZUS-owskie wypłaty dla tych przemiłych staruszków (byłych: funkcjonariuszy PZPR, ubeków, milicjantów, oficerów LWP, naczelników więzień, itd.) – harują dzisiaj… ich dawne ofiary. W dodatku, pracują o 20 lat dłużej od swoich oprawców i niektórzy aż do 67 roku życia! Gdy zwykły emeryt truchta na działkę – wybrańcy (bohaterowie!) PRL-u włóczą się po kawiarniach, restauracjach i wycieczkach. Z dumą wygrzewają swoje czerwone poglądy w saunie i w ciepłych landach. Tak dzisiaj, w praktyce, realizuje się międzyludzka solidarność w (wolnej) Rzeczypospolitej.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Kolejny (krwawy) bohater…
Jeśli ktoś z czytelników sądzi, że z tym tekstem spóźniłem się o ćwierć wieku, to się myli. W zeszłą niedzielę postanowiłem zwiedzić ziemię opolską. Przejeżdżając przez Paczków – natknąłem się na ulicę… Aleksandra Zawadzkiego. Komuszych nazw ulic są w Polsce jeszcze tysiące. Ale Zawadzki był jednym z największych komunistycznych szkodników Polski. Był to agent wydziału wojskowego Komunistycznej Partii Polski. W 1924 – skierowany do szkoły partyjnej w Moskwie. Po ataku Niemiec na ZSRR – znów Moskwa, a w 1942 – Armia Czerwona. Od 1944 – szef Komunistów Polskich w ZSRR. Od 1945 – oficer polityczny dowództwa Wojska Polskiego, a od 1948 – generał dywizji WP, członek KC PPR (Polskiej Partii Robotniczej); później – sekretarz KC PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej), itd. Zawadzki otwarcie działał na rzecz wcielenia Polski do ZSRR, jako jednej z radzieckich republik (Polska Republika Rad!). Brał udział w akcjach terrorystycznych przeciwko Wojsku Polskiemu. Był funkcjonariuszem bolszewickiej milicji i, jako przewodniczący Rady Państwa (1952), odpowiadał za zbrodnie stalinowskie w Polsce. Zmarł w 1964 roku w Warszawie. Podobnie, jak wojskowy dyktator – Wojciech Jaruzelski – został pochowany na cmentarzu wojskowym, na Powązkach (o zgrozo!) w Alei Zasłużonych. A co w Polsce dzieje się z prawdziwymi bohaterami? Ci żyjący – czekają (anonimowo!) w gigantycznych kolejkach na wizytę u lekarza i żebrzą o pomoc w MOPS-ie.

Marek Popowski

a

Reklama