Były sołtys Młodoszowic oskarżał przewodniczącą rady Gminy Grodków o kupowanie głosów

0
Reklama

 

Choć ostatnie wybory samorządowe miały miejsce w 2014 r., to dopiero niedawno zakończyło się postępowanie, które towarzyszyło poprzednim wyborom samorządowym w Gminie Grodków. Sprawa dotyczyła Waldemara Kwiatkowskiego, który po przegranych wyborach, postanowił oskarżyć przewodniczącą Rady Miejskiej – Jadwigę Demską o kupowanie głosów.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Waldemar Kwiatkowski jest byłym sołtysem Młodoszowic. Był także kontrkandydatem obecnego Burmistrza Grodkowa, w poprzednich wyborach. Przegrał z Markiem Antoniewiczem, w drugiej turze, stosunkiem głosów 3298 o 1886. Starał się także o mandat radnego, ale przegrał dwoma głosami.

Tuż po wyborach, Kwiatkowski postanowił oskarżyć obecną radną i przewodniczącą Rady Gminy w Grodkowie Jadwigę Demską o kupowanie głosów. Jego zdaniem, proceder miał umożliwić przewodniczącej zdobycie mandatu.

Jadwiga Demska dostała od swoich wyborców 276 ważnych głosów. Startujący również w tym okręgu Kwiatkowski otrzymał 274 głosy. Różnica dwóch głosów na korzyść Jadwigi Demskiej sprawiła wiele kontrowersji po wyborach, a jej kontrkandydat postanowił oskarżyć ją o kupowanie głosów od osób zamieszkujących miejscowości Kolnica, Bąków i Gałązczyce.

Informacje o zakupieniu głosów przez radną z Kolnicy, były sołtys z Młodoszowic powielał w wywiadach do mediów: Radia Opole i TVP3 Opole. Sprawę musiał wyjaśnić Wydział Karny Sądu Administracyjnego w Opolu. Odbyły się dwa postępowania w tej sprawie. Pierwsze, sąd postanowił umorzyć warunkowo, na drugim Waldemar Kwiatkowski postanowił, że odstąpi od wcześniejszych zarzutów.

Zdecydowałem, że nie będę ciągnął dłużej tego przewodu, ponieważ ciężko jest udowodnić tego typu sprawę w polskim sądzie. Zdecydowałem się na przeprosiny pani Jadwigi Demskiej. Dodam, że sąd nie wydał żadnego wyroku tylko postanowienie, które postanowiłem wypełnić – skomentował całą sprawę Waldemar Kwiatkowski.

Obecna przewodnicząca rady miejskiej nie kryła oburzenia i od początku pojawienia się sprawy w przestrzeni publicznej starała się powstrzymać nieprawdziwe informacje:

Otrzymywałam telefony bezpośrednio do pracy od mediów z pytaniem „Czy kupowała Pani głosy w wyborach”. Przeżyłam szok, z początku nie wiedziałam co mam powiedzieć. Pracuję z dziećmi, które staram się uczyć uczciwości – wyjaśnia Demska

Waldemar Kwiatkowski wysłał do Prokuratury w Nysie spreparowane i podpisane przez  podstawioną osobę pismo. W trakcie postępowania okazało się, że została do tego zmuszona. Były sołtys z Młodoszowic twierdził, że Demska zapłaciła „10 polskich złotych za głos”.

Osoba, której miałam rzekomo zapłacić 10 zł, przyznała się że została wywieziona za miejscowość Kolnica. Tam została, pod przymusem kary i przemocy fizycznej, zmuszona do podpisania oświadczenia, w którym stwierdzała, że kupiłam od niej głos. Prokuratura umorzyła postępowanie, gdyż uznała to za niewystarczający dowód, natomiast ja postanowiłam dochodzić prawdy w sądzie. Czułam się okropnie z zarzucanymi mi czynami, które nie pozwalały mi wyjść z domu w Kolnicy, gdyż obawiałam się opinii publicznej – wyjaśnia Demska.

Tekst przeprosin ukazał się w 113 numerze Gazety Wyborczej z 17 maja 2017 r. Jadwiga Demska od samego początku uważała, że zarzucane jej czyny są pomówieniem. Za zniesławienie osoby w polskim prawie mogą grozić dwa lata pozbawienia wolności lub kara grzywny. Sąd wydał najłagodniejszy z możliwych wyroków, nakazał przeprosić Jadwigę Demską na łamach prasy.

rada miejska w grodkowie_brzeg24

Reklama