Ratownicy medyczni z Brzegu znów zostali zaatakowani przez agresywnego pacjenta

0
fot. archiwum / zdjęcie poglądowe
Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Jadą pomagać, a na miejscu są obrażani, zastraszani, a nawet bici. W brzeskim zespole ratownictwa medycznego nie ma lekkiej pracy. Dziś w nocy 36-letni mężczyzna zaatakował ratowników najpierw słownie, później fizycznie, a na końcu uszkodził karetkę. Niestety, do takich zdarzeń dochodzi coraz częściej.


– Otrzymaliśmy wezwanie do mężczyzny z raną ciętą nogi. Pojechaliśmy pomóc temu człowiekowi, siedział na ulicy. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia od razu zaatakował ratowników. Oprócz znieważeń, gróźb i użycia siły fizycznej zaczął uderzać pięściami w karetkę. Obawiam się, że kiedyś tej pomocy my będziemy potrzebowali, albo po prostu ktoś zginie – mówi Mariusz Baran, koordynator Ratownictwa Medycznego BCM.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Przypomnijmy, że to nie pierwszy taki przypadek w powiecie brzeskim. W latach ubiegłych odnotowano przynajmniej kilka zdarzeń, kiedy wezwani do udzielenia pomocy ratownicy musieli bronić przed napastnikami nie tylko własnego zdrowia, ale także sprzętu znajdującego się w karetce.

– Takie sytuacje powtarzają się coraz częściej. Nie na każde zgłoszenie możemy pojechać z asystą policji, a my nie możemy użyć siły, nie posiadamy żadnych narzędzi do obrony, czy obezwładnienia napastnika. Jest bardzo cienka granica pomiędzy tym na ile my możemy pomóc, a na ile człowiek da sobie pomóc. Jeżeli przy interwencjach będziemy widzieli zagrożenie dla naszego zdrowia lub życia, to pozostanie nam się wycofywać. Wymiar sprawiedliwości powinien wymierzać surowe kary tym, którzy atakują ludzi niosących pomoc – tłumaczy Mariusz Baran.

W świetle przepisów prawa ratownik medyczny na służbie jest funkcjonariuszem publicznym. Za naruszenie jego nietykalności cielesnej grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Jedna z takich spraw zakończyła się prawomocnym wyrokiem 12 miesięcy ograniczenia wolności. 23-latek, który w 2017 roku kopał ratownika medycznego i dewastował karetkę musiał wykonywać prace społecznie użyteczne – 20 godzin miesięcznie przez rok.

Warto dodać, że uszkodzenie karetki w takich przypadkach może spowodować czasowe wyłączenie jednego z trzech zespołów ratownictwa, co doprowadzi do ograniczenia dostępności pomocy medycznej na terenie całego powiatu brzeskiego.

Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA