Pożary pól w powiecie brzeskim w miniony weekend

0
fot. archiwum / zdjęcie poglądowe
Reklama

Miniony weekend dla strażaków w naszym powiecie był bardzo pracowity. Wszystko przez pożary, jakie miały miejsce na terenach rolnych, gdzie rosną różnego rodzaju zboża i trwający okres żniw. Sprzyjająca pożarom w ostatnich dniach pogoda nie ułatwiała strażakom z PSP i OSP pracy. Lejący się żar z nieba oraz wiatr utrudniały gaszenie palących się pól.


Pierwszy pożar miał miejsce w czwartek (23.07) wieczorem. Przed godziną 19:00 w miejscowości Głębocko (gmina Grodków) przyczyną pożaru było uszkodzenie linii energetycznej. Akcja strażaków trwała 81 minut. Udział w niej brały dwie jednostki PSP i dwie OSP. Straty wyniosły 500 zł, uratowano natomiast zboże warte 30 tys. zł.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Mniej szczęścia mieli właściciele pól w miejscowościach: Nowa Wieś Mała (Gmina Grodków) oraz Michałów (Gmina Olszanka). W Nowej Wsi pod Grodkowem również paliło się pole, pożar został spowodowany przez kombajn, którym wykonywane były prace polowe. Akcja miała miejsce przed godziną 14.00, czas gaszenia wyniósł 122 minuty. Udział w gaszeniu pożaru brało osiem wozów strażackich i 34 strażaków z PSP i OSP. Straty wyniosły 16 tys. zł, uratowane mienie to 30 tys. zł.

W trakcie akcji w Nowej Wsi Małej strażacy zostali wezwani do Lipowej (gmina Grodków). W Lipowej alarm okazał się jednak na całe szczęście fałszywy, ale parę kilometrów od Lipowej, w Michałowie zboże również trawił pożar. Zdarzenie miało miejsce na polu przy drodze w kierunku Olszanki i Pogorzeli. Pożar rozpoczął się po godzinie 14, cała interwencja trwała 101 minut. Przyczyną pożaru było zaprószenie ognia podczas żniw. Na miejsce zostało rozdysponowanych osiem jednostek straży – dwie z PSP i sześć z OSP. Wzywane były również posiłki z gminy Grodków, ale w drodze do Michałowa sytuacja została ustabilizowana i jednostki z Grodkowa zostały zawrócone. W akcji brało udział 34 strażaków. Straty w Michałowie były największe i wyniosły około 18 tys. zł, uratowane mienie to 40 tys. zł.

O to, co należy robić, gdy wybuchnie pożar podczas żniw zapytaliśmy kpt. Jacka Nowakowskiego, rzecznika Komendy Powiatowej PSP w Brzegu – Z całą pewnością można podjąć próbę ugaszenia takiego pożaru podczas żniw, ale tylko wtedy, jeżeli nie zagraża to naszemu życiu i bezpieczeństwu. Podczas oceny sytuacji, gdy stwierdzimy, że nie damy rady ugasić pożaru własnymi siłami, to wówczas należy oddalić się z takiego miejsca i wezwać pomoc, dzwoniąc pod numer 998, wzywając Straż Pożarną. Należy pamiętać przede wszystkim o tym, że gdy ma miejsce taka sytuacja to priorytetem jest nasze życie, nie należy postępować jak bohater. Często jest tak, że rozwój pożaru jest szybki i możemy ulec poparzeniom. Jeżeli chodzi o profilaktykę, to nie należy posługiwać się otwartym ogniem, przy tego typu pracach oraz zadbać o stan techniczny maszyn. Częstym powodem pożarów podczas żniw jest niedopatrzenie pojazdów mechanicznych od strony technicznej, czy też zła konserwacja, a także niedopałki z papierosów.

Reklama