Nie do zdarcia ma się dobrze!

0
Reklama

Nauczycielski kabaret odbywający swoje próby przy grodkowskim OKiR daje w roku kilkanaście przedstawień i ciągle się rozwija.


Tworzą go z niezwykła pasją emeryci z jednym wyjątkiem O tym ,że tak jest miałem okazję przekonać się osobiście widząc ich program kilkakrotnie w ciągu ostatniego roku.
Po pierwsze w każdym z programów oprócz starych i wypróbowanych ( a jeszcze dobrze odbieranych ) pojawiały się nowe skecze. Aktorstwo w kabarecie jak stare wino ,jest coraz lepsze i „widać gołym okiem” jak aktorzy bawią się tekstem, potrafią (jeśli tylko publika współgra) improwizować i dokładać do tekstu i gry nowe elementy.
Po drugie kabaret rozwija się w sferze kostiumowej. Coraz tu większa dbałość o to, aby występujący w scenkach mieli na sobie to co trzeba i odpowiednie gadżety uwiarygodniając sytuację. Po trzecie z kabaretu mówionego staje się w coraz większej części również śpiewanym, a to dzięki wkomponowanym w występ piosenkom a także grającym na akordeonie i gitarze aktorom i zupełnie przyzwoitym wokalistom. Osobnym zjawiskiem jest prowadząca niezwykle inteligentnie każdy występ p. Ludwika Eliasz. Konferansjerka z najwyższej półki .
Po trzecie grają w sposób coraz mniej skrępowany dzięki mikrofonom osobistym , które nie krępują ruchów . Nie ma co prawda w Grodkowie Uniwersytetu Trzeciego Wieku , ale to , co tworzą członkowie kabaretu „nie do zdarcia” jest z pewnością czymś , co można określić jako prekursorstwo zajęć na takim właśnie uniwersytecie w katedrze Aktorstwa, Humoru i Satyry. Ostatni ich wytęp, to ponad godzinny program na festynie rodzinnym w Prusinowicach w sobotę 13 czerwca.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

J.Rzepkowski

Reklama