CZŁOWIEK WIARY I WIELKA WOJOWNICZKA

0
Reklama

„Odeszłaś cicho, bez słów pożegnania. Tak jakbyś nie chciała, swym odejściem smucić… tak jakbyś wierzyła w godzinę rozstania, że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić”
                                                                                                          Ks. J. Twardowski


Skromna Istota o wielkim sercu. Drobna, szczupła, lekka, zwiewna, taka dziewczęca, uśmiechnięta, z mądrym, poważnym spojrzeniem.
Szkolny korytarz, przerwa, a wokół niej wianuszek uczniów i ona pośrodku – uważnie słuchająca i rozwiązująca ich problemy. Wszystkie były dla niej ważne, bo ważny był dla niej każdy człowiek.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Kalinko – prekursor pełnego szacunku stosunku do dziecka, dla którego nauczanie stało się całym jego powołaniem – Janusz Korczak – byłby z Ciebie dumny, bo w codziennej pracy pedagogicznej jako prawdziwy wychowawca, pedagog w pełnym tego słowa znaczeniu realizowałaś jego przesłanie:

„Dobry wychowawca [to ten], który nie wtłacza a wyzwala, nie ciągnie a wznosi, nie ugniata a kształtuje, nie dyktuje a uczy, nie żąda a zapytuje – przeżywa wraz z dziećmi wiele natchnionych chwil.
bo
Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie – naucz, jeśli nie wie – wytłumacz, jeśli nie może – pomóż.”

Twoi uczniowie dawali Ci nieustannie wiele dowodów wdzięczności za Twoje serce, autentyzm przekonań i postaw, wiedzę i pasję, sprawiedliwość, szacunek, stawianie granic, wyrozumiałość, życzliwość, konsekwencję w działaniu, poświęcony każdemu czas i … szanowali Cię – bo  czuli się przy Tobie bezpiecznie. Potrafiłaś wzruszać, bawić, wychowywać, głosić odważnie prawdę, przekazywać mądrość i dawać dobro. Wiedziałaś, że słowa mają potężną moc. Doskonale znałaś swoich uczniów i troszczyłaś się o nich nawet w ostatnich dniach swojego życia. Jeszcze w przeddzień Twego odejścia otrzymałaś od nich niezwykły album, pełen głębokich i osobistych wspomnień, refleksji – które Twój mąż Ci przeczytał oraz nadziei i życzeń w oczekiwaniu na Twój powrót do zdrowia. Dziś tak licznie przybyli – „Twoje Miśki z 6b”, by Cię osobiście pożegnać i powiedzieć DZIĘKUJEMY.

Dziękują Ci również rodzice za matczyną troskę, wspólnotę oddziaływań wychowawczych, szybką codzienną informację zwrotną o funkcjonowaniu ich dzieci, wspaniałą trzyletnią współpracę, rzetelność, mądre partnerstwo i otwartość na każdego człowieka.

Kalina Łukaszów była nauczycielem mianowanym – wysoce wykwalifikowanym, z szerokimi kompetencjami do nauczania wielu przedmiotów. Bystry umysł. Siła charakteru. Odpowiedzialna, zadaniowa, harda, niezłomna, pracowita, odważna, zaangażowana, zawsze zmotywowana do pracy, a jednocześnie krucha i delikatna, od której każdy z nas bez względu na wiek czy doświadczenie zawodowe mógł się nauczyć: determinacji, szacunku do pięknego życia, pokory wobec siebie i losu. Pasja zawodowa wyróżniała ją spośród innych. Była opiekunem Samorządu Uczniowskiego, odpowiadała za szereg pięknych szkolnych inicjatyw, działalność charytatywną, patriotyczne przedsięwzięcia. Miała wysokie osiągnięcia w konkursach na szczeblu ogólnopolskim, została odznaczona Nagrodami Dyrektora i przez Burmistrza Brzegu – Tytułem Primusa.

Kalinko, w naszej szkole pracowałaś od 5 lat. Czy to dużo, czy mało, aby poznać człowieka? Jedni byli z Tobą bliżej, nawet przyjaźnili się, inni może znali Cię dość powierzchownie, bo łączyły Was tylko sprawy zawodowe, ale nikt, kto miał przywilej Cię znać i pracować z Tobą, nie powie, że nie zaznaczyłaś się w jego życiu. Wiedzieliśmy, że zmagasz się z poważną chorobą. Nie narzekałaś, nie żaliłaś się. Do końca rzetelnie wykonywałaś swoje obowiązki. Ta rzetelność i obowiązkowość zawstydzała nas często. Niejednego stawiałaś „do pionu” i zamykałaś usta przed uskarżaniem się na nadmiar obowiązków. Widzieliśmy Twoje cierpienie, codzienne zmaganie się z bólem. W ostatnich tygodniach trudno Ci było pokonać nawet kilka stopni, ale nie chciałaś pomocy, mówiłaś: „Ja muszę sama”. Każdego dnia toczyłaś bitwę – z chorobą, bólem, samą sobą. Widzieliśmy, jak te trudne doświadczenia zmieniały Cię, hartowały. To, jak pokonywałaś ból, określało, kim się stawałaś. W słabości Twego ciała objawiał się wielki hart ducha, bo miałaś potężną wolę życia. Nie traciłaś nadziei. Miałaś ją do końca. To nie była nadzieja irracjonalna, ślepa siła życiowa. Tę nadzieję czerpałaś od Boga. Gwarantem tej nadziei był i jest On sam. To Jego życie pulsowało w Tobie rytmem nieśmiertelnej nadziei i dawało siłę, by iść drogą, którą obrał dla Ciebie, dokądkolwiek by ona prowadziła.

Kalina – Człowiek Wiary i Wielka Wojowniczka
Dla nas koleżanek i kolegów z pracy ta drobna kobieta pozostanie wzorem oddanego swej pracy nauczyciela, mądrego wychowawcy, szlachetnego i prawego człowieka, „siłaczką”, którą pokonała choroba, ale która pozostawiła świadectwo prawdziwego wewnętrznego zwycięstwa.

Kalino, wiele razy pochylałaś się nad naszymi trudnościami, jakże drobnymi i banalnymi w obliczu Twoich prawdziwych problemów zdrowotnych, z uwagą i skupieniem słuchałaś i zawsze dobrze doradzałaś – zwyczajnie, po koleżeńsku. Zawsze wiedziałaś, co trzeba powiedzieć, mając wielkie wyczucie i szczególną wrażliwość.

Byłaś przy swojej ciężkiej chorobie – dzięki bezwarunkowej pięknej miłości całej Rodziny silną, niezłomną, odpowiedzialną, ambitną, mocno stąpającą po ziemi kobietą – otwartą na ludzkie problemy, życzliwą, bezinteresowną, wymagającą przede wszystkim od siebie.
Zawsze patrzyliśmy na Ciebie jak na Prawdziwą Bohaterkę – walczącą o każdy dzień – na koleżankę, która cierpi, ale nigdy się nie skarży. Mając wielki dystans do siebie i do swojej choroby nieustannie powtarzałaś, że – będzie dobrze.

Byłaś człowiekiem z kruchym ciałem, ale piękną duszą pełną wiary, nadziei i miłości do Boga i ludzi, byłaś prawdziwym pięknem, dzięki któremu my stawaliśmy się lepsi.

Wierzymy, że;
Chrystus kiedyś dotknął Ciebie, przez wiele lat żył w Tobie, po to by przemienić Ciebie w Siebie.
Wierząc, że Pan Bóg jest Bogiem żywych a nie umarłych mamy nadzieję, że żyjesz już w Chwale Boga.

SPOCZYWAJ W POKOJU!
W imieniu koleżanek i kolegów z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 8 w Brzegu – dyrektor szkoły Lucyna Bończak

Dom znalazła wśród obłoków,
Wśród Aniołów zamieszkała,
Zechciał Bóg Ją mieć u siebie,
By już nigdy nie cierpiała.
Mimo, iż sił miała mnóstwo,
Mimo, iż walczyła dzielnie
Choć tak trudno nam zrozumieć,
Inne na Nią czeka szczęście!
W lepszym świecie, to znalazła,
Czego tutaj już zabrakło,
Inne gwiazdy Ją prowadzą,
Inne Jej przewodzi światło!
Oby dobry Anioł Stróż,
Który Ją w opiece miał,
W serca, które bez Niej pękły,
Odrobinę łaski wlał.
By znalazły, choć na moment,
W smutkach swoich ukojenie,
Wiarę w to, że Dobry Ojciec,
Załagodzi ich cierpienie.
By łzy, które z oczu lecą,
Oczyściły rany dusz,
Dały wiarę, że od teraz,
Tylko lepiej będzie już.
Że Bóg ma Ją w swej opiece,
Że Jej samej nie zostawi,
A Jej bliskim, w bólu, w żalu,
Życie bez Niej, błogosławi!

Autorka: Magdalena Chwastowska – nauczycielka języka angielskiego PSP8 w Brzegu

Nagle tak cicho i pusto
zrobiło się bez Ciebie
tak beznadziejnie smutno
między ziemią a niebem.
Na pograniczu bólu
w durnej upartej myśli
nadzieja się kołacze,
że może to się źle śni,
że może jest inaczej…
Krucha ciałem a duchem
niczym wulkan energii,
bez cienia skargi i buntu
samotna w swym cierpieniu
Zostaniesz w naszych myślach
niczym iskierka żywa
My nie mówimy żegnaj,
mówimy tylko – bywaj
Jak kalinowe drzewo
zakwitniesz w naszej pamięci
niech Cię mają w opiece
wszyscy dobrzy Święci.

Autorka: Katarzyna Głuska – nauczycielka muzyki i plastyki PSP8 w Brzegu

Reklama