Nie zmieniać tego, co dobre i realizować swój program

0
Reklama

„Nie zmieniać tego, co dobre i realizować swój program” – Rozmowa z Dariuszem Byczkowskim, dyrektorem Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu.


W piątek odebrał Pan z rąk ministra Piotra Glińskiego nominację na stanowisko dyrektora Muzeum Piastów Śląskich. Dziś jest Pan już w swoim nowym miejscu pracy. Jakie są pierwsze wrażenia?
Jestem dopiero drugi dzień w pracy, ale pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Pracownicy przyjęli mnie serdecznie. Odbyliśmy już dużo merytorycznych rozmów. Zostałem też dokładnie oprowadzony po zamku, bo dotychczas widziałem niewiele więcej niż część przeznaczoną dla zwiedzających. Ustaliliśmy z pracownikami wstępny plan działania, który będziemy dopracowywać w najbliższych dniach. Jedno cały czas sobie powtarzam – nie zmieniać tego, co dobre i realizować przy tym swój program.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Porozmawiajmy zatem o tym programie. Mógłby Pan przybliżyć jego cele i założenia?
W pierwszej kolejności musimy pamiętać o tym, że Muzeum Piastów Śląskich jest instytucją kultury, która ma za zadanie gromadzić, przechowywać, opracowywać i udostępniać wszelkie informacje dotyczące Piastów Śląskich – ich działalności politycznej, społecznej i kulturalnej. To jest misja muzeum i sprawa prymarna. Chciałbym jednak aby równolegle zamek był otwarty na wszelkie przejawy kultury i sztuki – zarówno te tradycyjne, jak i nowoczesne. Chciałbym nawiązać ścisłą współpracę z wojewódzkimi instytucjami kultury, takimi jak teatr czy filharmonia. W najbliższym czasie planuję spotkanie z przedstawicielami organizacji pozarządowych działających na terenie powiatu. Już teraz toczą się rozmowy mające na celu sprowadzenie na zamek bractwa rycerskiego. Mój program jest wielowątkowy i postaram się tak prowadzić instytucję, którą kieruję, aby nie zabrakło w niej miejsca dla nikogo, kto robi rzeczy wartościowe. Jakiś czas temu zawiązała się pod auspicjami starosty Stefańskiego grupa pracująca nad utworzeniem w Muzeum Piastów Śląskich stałej wystawy poświęconej Kresom Wschodnim. Ta sprawa jest mi szczególnie bliska. Jestem w stałym kontakcie z profesorem Stanisławem Nicieją, wybitnym znawcą tego tematu, a także z samymi kresowiakami. Tym ludziom należy się miejsce upamiętniające ich losy. To jest dla mnie sprawa bezdyskusyjna.

Plany wyglądają bardzo ambitnie. W takich chwilach zawsze rodzi się pytanie, skąd wziąć na to wszystko pieniądze?
Wbrew temu co się powszechnie sądzi, wiele inicjatyw można zrealizować niewielkim nakładem finansowym. Mówię tu o wszelkich inicjatywach tworzonych przez różne grupy pasjonatów. Są to nierzadko wspaniali ludzie pełni pomysłów, którzy nie mają gdzie i z kim ich realizować. Marzy mi się, żeby zamek był miejscem, w którym przecinają się ścieżki takich osób. Oprócz tego są oczywiście zadania wymagające dużych nakładów finansowych. Zamek wymaga bardzo kosztownych remontów, pozyskiwanie nowych eksponatów to też niemałe wydatki. Chciałbym sięgać w tym celu po fundusze europejskie i ministerialne. Jest dużo pieniędzy, które są dostępne, jeśli wie się, w jaki sposób po nie sięgnąć. Muzeum powinno też pozyskać mecenasów i sponsorów strategicznych. Te wszystkie założenia da się zrealizować, jeśli ma się chęć działania i dobrą załogę, z którą się pracuje. Jestem przekonany, że te atuty są po mojej stronie. Pracownicy zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie. Chcą działać i mają dużo pomysłów. Wiem doskonale, że powinienem ich słuchać i wykorzystywać ich doświadczenie. Są tu przecież ludzie, którzy pracują w zamku od 30 lat i znają go na wylot.

Ostatnimi czasy coraz głośniej mówi się o tym, że Zamek Piastów Śląskich ma szanse na uzyskanie statusu Pomnika Historii. Takie wyróżnienie z pewnością pomogłoby w realizacji wielu zadań.
Zdecydowanie. To jest świetna inicjatywa. Sam jako radny wojewódzki składałem interpelację w tej sprawie. Udało się pozyskać od władz wojewódzkich i powiatowych pieniądze na wykonanie niezbędnej dokumentacji. Dzięki temu szanse rzeczywiście są duże. Gdyby udało się uzyskać dla zamku – a konkretnie dla kompleksu zamkowego, w który wchodzi również kaplica św. Jadwigi – status Pomnika Historii, to pomogłoby to zarówno w jego promocji, jak i w kwestiach finansowych. Pomniki Historii to nie tylko ogromny prestiż i ułatwiony dostęp na łamy wszelkich przewodników i innych tego typu publikacji. To również dodatkowe punkt w konkursach na pozyskanie środków. Coraz częściej mówi się też o ustanowieniu specjalnego funduszu dla obiektów posiadających ten status. Jest więc o co walczyć. Moim zdaniem w pełni zasługujemy na takie wyróżnienie. Brzeski zamek to miejsce przesiąknięte historią i nie bez przyczyny mówi się o nim, że jest śląską perłą.

Przez 50 lat zamkiem kierował dyrektor Kozerski, postać dla brzeżan – nie obawiam się użyć tego słowa – absolutnie kultowa. Wydaje mi się, że trudno jest obejmować stanowisko po kimś takim. Reprezentuje Pan inne pokolenie i siłą rzeczy inny sposób myślenia. Nowy dyrektor to zawsze nowe pomysły i nowe sposoby działania. Jak Pan zamierza je wprowadzać?
Jestem konserwatystą, a co za tym idzie zwolennikiem zmian ewolucyjnych. Nie chcę przeprowadzać w zamku żadnych rewolucji. Muzeum Piastów Śląskich jest uznaną marką, którą rozwijał przez te wszystkie lata dyrektor Kozerski. To dzięki jego działalności i wytrwałości „Śląski Wawel” jest znany w całej Polsce. Jesteśmy zresztą z panem Pawłem w kontakcie i zamierzam oczywiście z nim w dalszym ciągu współpracować. Rozumiem i szanuję jego sposób prowadzenia muzeum i nie zamierzam niczego burzyć. Każdy jednak ma inną osobowość i inny sposób działania. Nie da się zatem ukryć, że nastąpią jakieś zmiany. Pierwsza rzecz jaka mi przychodzi do głowy to otworzenie się na nowe technologie i nowe media. Jedną z podstawowych grup docelowych dla Muzeum Piastów Śląskich jest młodzież szkolna i akademicka. Ja nie zdawałem sobie sprawy, jak dużą popularnością cieszą się w brzeskim zamku lekcje muzealne. Działa to świetnie i wydaje mi się, że powinniśmy kłaść duży nacisk na to, aby zainteresować młodych ludzi historią. Ci zaś – czy nam się to podoba, czy nie – żyją inaczej niż ich rodzice i dziadkowie. Zamek Piastów Śląskich musi być w tym aspekcie nowoczesny i interesujący. Musi być widoczny w sieci. Musi zachęcać i zaciekawiać poprzez różne kanały informacyjne. Dać młodym ludziom poczucie, że oni sami też mogą współtworzyć to miejsce.

O Pana poprzedniku można by było opowiadać bardzo długo. Każdy, kto go poznał, zwraca jednak uwagę na to, że jest wspaniałym gawędziarzem, który o każdym z Piastów potrafi opowiedzieć ciekawą anegdotę. Czy nowy dyrektor też ma swoje ulubione postaci historyczne i opowieści?
Pan dyrektor Kozerski jest w tej materii poza wszelką konkurencją i stanowi klasę sam dla siebie. Stając z nim w szranki, skazuję się na porażkę. Nie zmienia to oczywiście faktu, że też mam swoich historycznych faworytów. Nie będę tu oczywiście przywoływał Jerzego II Piasta i Ludwika I, bo o nich powiedziano już chyba wszystko. Mnie najbardziej ciekawiły zawsze losy żony Henryka Brodatego, czyli św. Jadwigi. To była osoba, która swoje życie poświęciła działając na rzecz chorych. Utworzyła wędrowny szpital dla ubogich i szpital dla trędowatych. Była fundatorką kościołów i klasztorów. Przy tym wszystkim była też osobą niezwykle religijną, pełną pokory i skromną. Mówi się, że pewnego dnia spowiednik św. Jadwigi nakazał nosić, chodzącej boso księżnej, buty. Ta zaś, spełniając to polecenie, ale uważając, iż powinna chodzić boso jak jej poddani, zaczęła je nosić uwieszone na szyi. Taki wizerunek św. Jadwigi spotkać można często w ikonografii. Jest oczywiście wiele niezwykle ciekawych postaci i historii. Dla przykładu syn św. Jadwigi, Henryk Pobożny, który poległ w bitwie pod Legnicą. Jego pozbawione głowy i obdarte z ubrań ciało zostało zidentyfikowane przez jego żonę dzięki pewnemu szczegółowi anatomicznemu. Henryk II Pobożny miał bowiem u lewej stopy sześć palców, co zostało potwierdzone podczas otwarcia jego grobowca w 1832 roku. Gdybym miał jednak wybrać jedną postać, której losy najbardziej mnie ciekawią, to bez wahania wybrałbym właśnie św. Jadwigę. Wydaje mi się, że jest ona wciąż zbyt mało znana. Mamy tu co prawda przy zamku kaplicę św. Jadwigi, a w muzeum odbywały się poświęcone jej konferencje naukowe. Chciałbym jednak przybliżyć jej postać szerszemu gronu odbiorców.

Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia na nowym stanowisku.
Dziękuję bardzo.

Reklama