Największym kapitałem i wartością są ludzie

0
Reklama
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA

rozmowa z Markiem Kołkowskim – prezesem Fundacji Rozwój

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA

Niedługo Fundacja Rozwój będzie obchodziła trzecie urodziny. Minęło właściwie niezbyt dużo czasu, a jednak można sporo powiedzieć o waszych działaniach. Co się zmieniło przez te trzy lata?
Przede wszystkim z organizacji w dużej mierze opartej na spontanicznych akcjach przekształciliśmy się w organizację „programową". Nasze działania możemy planować z dużym wyprzedzeniem, już nie tylko na terenie Brzegu, ale także po za nim, co osobiście uważam za bardzo duży sukces.

Jaki moment w historii organizacji uważasz za najważniejszy, zwrotny?
Mam dwa takie momenty. Pierwszy powinieneś sam dobrze pamiętać. Ponad trzy lata temu spotkaliśmy się przypadkiem w restauracji „3 Życzenia”. Ty wróciłeś z Krakowa, ja z Wrocławia i mieliśmy podobny pomysł na spędzanie wolnego czasu w naszym mieście. Wtedy powstał projekt na ożywienie kina, stworzenie festiwalu 3ART i stypendium dla utalentowanej młodzieży. Organizacji w sensie formalnym jeszcze nie było, ale zaczęli już pojawiać się ludzie, którzy chcieli działać.
Drugi moment, to uruchomienie akcji „Bajkowy Oddział”. W jej ramach odnowiliśmy pomieszczenia na oddziale dziecięcym brzeskiego szpitala. Z tego stosunkowo niewielkiego wydarzenia wyrosła ogólnopolska akcja promocji czytelnictwa „Zaczytani”. Wszystko potoczyło się bardzo szybko i teraz możemy pochwalić się tym, że w całym kraju otworzyliśmy już ponad czterdzieści bibliotek.

Co uważasz za największy sukces organizacji, a co za jej największą porażkę?
Największy sukces, to bez wątpienia ludzie, którzy są z nami. To oni tworzą projekty, realizują cele statutowe. Moim zadaniem, jak i kilku innych osób, jest pomaganie tym wspaniałym osobom w rozwoju. Jak sam wiesz, organizacja ma to do siebie, że dziś jest, a jutro może jej nie być – to kawałek logotypu i kilka dokumentów – największym kapitałem i wartością są ludzie. Stworzyliśmy i utrzymujemy kilka narzędzi, które pomagają im czynić pozytywne rzeczy i to jest naprawdę fajne.
Mamy w obrębie organizacji nieźle funkcjonujący wolontariat, ale od blisko dwóch lat nie udało nam się zorganizować Centrum Wolontariatu, na wzór Wrocławia czy Katowic, gdzie w ten sposób zrzeszonych jest wiele organizacji. Co prawda w tej sprawie konsultujemy się z Katowicami i szykujemy się bardzo poważnie na jesień, ale na dzień dzisiejszy nie mamy jeszcze tego w ofercie i jest to wciąż temat w zakładce „do zrealizowania”.

Wiele organizacji narzeka na trudności z pozyskiwaniem ludzi, którzy chcieliby zaangażować się w działania prospołeczne. Wygląda na to, że Rozwój nie ma tego problemu. W jaki sposób udało się wam skupić wokół fundacji tak dużą liczbę młodych ludzi? Co tak atrakcyjnego macie do zaoferowania?
Ciężko mi powiedzieć, należałoby chyba o to spytać tych wszystkich ludzi, którzy cały czas z chęcią pomagają nam przy każdej akcji. Z mojej perspektywy wygląda to tak: działamy w kilku obszarach i oferujemy osobom, które chcą działać, narzędzia w postaci darmowych szkoleń, pomieszczeń do pracy, spotkań z fachowcami w swojej dziedzinie itp. Myślę, że jest to jedna z wielu rzeczy, które wpływają na taki stan. Staramy się także o miłą atmosferę i profesjonalną współpracę. Wdrażamy ponadto zasadę polegającą na tym, że im szybciej młodzi ludzie nauczą się pewnych podstawowych standardów, takich jak odpowiedzialność, zaangażowanie i terminowość, tym łatwiej będzie im w przyszłości.

Staracie się działać w szerokim spektrum, w różnych dziedzinach. Mówisz często o aktywizacji lokalnego społeczeństwa. Czy nie łatwiej byłoby się skupić na jednym sektorze – kulturze lub sporcie? Czy to wszystko nie rozjeżdża się czasem przy tak szeroko zakrojonych zadaniach?
Na pewno łatwiej, ale nikt nie mówił, że ma być łatwo. Zresztą, im szersze pole działania tym szersza oferta dla wolontariatu. „Rozwój” to bardzo pojemne słowo.
Czy Twoim zdaniem Polacy mają zaufanie do organizacji pozarządowych?
Wydaje mi się, że nie. Na pewno mają zaufanie ci Polacy, którzy pomagają organizacjom. Tak zwany „trzeci sektor” cały czas się rozwija i niewielu ludzi (z perspektywy całej Polski) ma pojęcie jak to wszystko działa, ile trzeba pracy, czasu, energii żeby zorganizować jakiekolwiek działania na rzecz drugiego człowieka.
Czasami człowiek staje przed trudnymi pytaniami np. ile pieniędzy powinien wziąć artysta za koncert charytatywny, a ile właściciel sceny, na której zagra ten artysta – wbrew pozorom nie są to łatwe kwestie do ustalenia i zdarza się, że dochodzi na tym tle do wielu nieporozumień, zgrzytów, a nawet oszczerstw.
Jako organizacja nie finansujemy naszych działań z portfela przysłowiowego Kowalskiego. Z wyjątkiem akcji charytatywnych, ludzi nie prosimy o pieniądze, ale o coś o wiele bardziej cennego, mianowicie o czas, który mogą nam poświęcić. Pieniądze można zdobyć lub odzyskać, czasu nie można.

To w jaki sposób pozyskujecie środki na swoją działalność i jak zapadają decyzje o wydatkach?
Żeby było nam łatwiej, postanowiliśmy od początku finansować nasze działania wspólnie z sektorem prywatnym oraz publicznym. Jest to dla nas spore ułatwienie, gdyż to z naszym partnerem ustalamy szczegóły współpracy i wydatkowania.
Wygląda to mniej więcej tak, że badamy problem, szukamy rozwiązania i na końcu oferujemy to rozwiązanie naszym potencjalnym partnerom, którzy (jeśli to niezbędne) pomagają je sfinansować.
Warto też w tym momencie dodać, że fundacja (podobnie jak inne organizacje pozarządowe) to nie prywatna firma. Rozliczamy się z pieniędzy, które otrzymujemy. Każdy może dzięki temu sprawdzić, na co wydawane są nasze środki.

Ostatnio znowu przypominano o oddawaniu 1% podatku na Organizacje Pożytku Publicznego. Czy będziecie się starać o taki status?
Na najbliższe lata nie ma takich planów. Może jak moja kadencja się skończy, kto wie.

A co dalej z „Biegiem Piastów Śląskich" i „3Art Festival"? To są wydarzenia, które moim zdaniem mają szanse się jeszcze rozwijać.
W tym roku zorganizowaliśmy Akademię Lidera. Uczniowie tej akademii, pod okiem specjalistów, organizują te dwa wydarzenia, o których wspomniałeś. Obawiałem się troszkę o to, jak to będzie im szło, ale zupełnie niepotrzebnie. To świetni ludzie i wspaniale sobie radzą.

Prowadzona przez was akcja „Zaczytani" okazała się być dużym sukcesem. Jak macie zamiar ją rozwijać? Czy nie boicie się, że samo zbieranie i przekazywanie innym książek w którymś momencie przestanie być potrzebne? Czy są jakieś plany na rozbudowanie samej idei tego przedsięwzięcia.
Akcja ma dwa główne cele. Pierwszy, to pomoc dziecku przebywającemu w szpitalu poprzez urozmaicenie mu czasu spędzonego na oddziale, gdzie czasami jest ciężko o zabawkę lub książkę. Drugi cel, to aktywizacja społeczna. Ludzie angażują się w zbiórki książek, w przygotowanie bibliotek. Zawsze jest szansa, że wśród nich znajdą się tacy, którzy stwierdzą, iż jest to fajna forma pracy i zechcą zaangażować się w inne działania prospołeczne.
Mamy takie marzenie by każde dziecko, które trafi w Polsce do szpitala otrzymało prezent w postaci książki. Żeby w tym trudnym okresie choć przez chwilę móc tym dzieciom ulżyć. Staramy się też działać poza granicami kraju. Współpracujemy już z placówkami w Anglii i w Niemczech. Myślę, że kolejnym etapem w tym projekcie będzie współpraca z Polonią na całym świecie.

Jaki jest klucz do skutecznej realizacji waszych działań?
Podstawowa sprawa to współpraca. Trudno jest realizować działania, jeśli toczy się wojny. No bo jak zrobić akcję sadzenia drzew jeśli walczy się w tym czasie z właścicielem gruntu? Dlatego zawsze zachęcam inne organizacje do szukania celów wspólnych i stosowania zasady „win-win".

Niektóre organizacje pozarządowe, z racji tego, że pozyskują środki z gminy, powiatu lub dużych przedsiębiorstw, muszą się zmierzyć z łatką „przyjaznych lokalnym politykom”. Nie boicie się tego?
Zupełnie nie. Nasza organizacja nie jest od tego żeby w jakikolwiek sposób łączyć się ze sprawami politycznymi. Pani Ania – jedna z naszych wolontariuszek – powiedziała kiedyś: „Nie trzeba być radnym, żeby coś dla miasta zrobić” i ja się pod tym podpisuję obiema rękami. Nie interesuje nas kto jest z jakiej partii. Współpracować możemy ze wszystkimi. Ważny jest jednak cel, którym jest działanie na rzecz drugiego człowieka. Na realizowanym przez nas projekcie o2plus, który polegał na zadrzewianiu terenów miejskich, pojawili się Radni Jacek Niesłuchowski i Bartłomiej Tyczyński. Nikt ich nie pytał o poglądy. Cieszyliśmy się, że chcą pomagać i wspólnie działać.

Jakie są plany na przyszłość? Chcecie stworzyć nowe inicjatywy i akcje? A może przyszedł czas na stabilizację i rozwijanie tych, które już działają?
Przed nami kilka strategicznych decyzji. Na pewno mocno skupimy się na książkach, zadrzewianiu i aktywizacji społeczeństwa. Jeśli chodzi o nowe projekty, wszystko zależy od osób, które chcą działać. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy w realizacji jakiegoś planu, to zapraszam do współpracy – razem zawsze możemy więcej.

Na koniec puśćmy wodze fantazji. Wyobraźmy sobie taką sytuację: fundacja otrzymuje z ministerstwa grant wysokości 50 milionów złotych i musi go wykorzystać na realizację jednego zadania statutowego. Jakie to byłoby zadanie?
Zdecydowanie kampania na rzecz czytelnictwa, zawierająca też w sobie naukę czytania ze zrozumieniem, szybkiego czytania itp. umiejętności. Sprawne „przetwarzanie informacji” jest w dzisiejszych czas bardzo ważne.

Dziękuję bardzo za rozmowę i powodzenia.
Dziękuję również
Na fotografii Marek Kołkowski z wolontariuszami (zdjęcie z archiwum Fundacji Rozwój)

 

Reklama
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI