List od Czytelnika: Jednodniowa demokracja czyli „Dwunastu gniewnych ludzi”

5
Reklama
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego

Kilka dni temu do naszej redakcji dotarł list od pana Witolda Kustry. Mieszkaniec Brzegu wyraża w nim własną refleksję po nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej Brzegu. Poniżej publikujemy treść listu zgodną z oryginałem.


„Jednodniowa demokracja” czyli „Dwunastu gniewnych ludzi”

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego

Chciałbym podzielić się z Czytelnikami gazety refleksją po nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej Brzegu z dnia 28-go grudnia 2017 roku, która to sesja (mówiąc w skrócie) otwierała przed radnymi szansę na ponowne wypracowanie decyzji dotyczącej budowy więzienia w Brzegu. Dla mniej zorientowanych dodam – nowoczesnego, spełniającego europejskie standardy penitencjarne, dla 1500 osadzonych, w tym skazanych za najcięższe przestępstwa i recydywistów. Niestety 12 radnych z tej szansy nie skorzystało, przyklepując na wyżej wymienionej sesji poprzednio przegłosowaną uchwałę.

Poniższa refleksja jest w pewnym sensie próbą odpowiedzi sobie na pytanie, jakim cudem to możliwe?! Liczę również gorąco na Państwa pomoc w tym zakresie.

Na wstępie chcę zdementować pojawiające się pogłoski, że miałoby to być największe więzienie w Europie. Nie będziemy jednak tym tytułem „zaszczyceni”. Największe więzienie w Europie zostało zbudowane całkiem niedawno w Sankt Petersburgu. Pojemność – 4000 osadzonych. Ilość mieszkańców Sankt Petersburga w 2010 roku, kiedy budowa już trwała – 4 941 500 mieszkańców (dane za Wikipedia). Tak, blisko 5 milionów mieszkańców!  Ilość mieszkańców Brzegu – 36 292 (dane za portalem http://www.polskawliczbach.pl/Brzeg). Czy widzą Państwo różnicę?

Dlaczego o tym piszę?  Bo ma to fundamentalny wpływ na moje zdumienie, jak czegoś tak oczywistego można było nie zauważyć, a co ma ogromne implikacje na ocenę „atrakcyjności” tej inwestycji na miasto i mieszkańców.

Wydawać by się mogło, że materiały, które otrzymali radni, a które posłużyły do podjęcia jednej z najważniejszych we współczesnej historii Brzegu decyzji, były przytłaczająco mocne. Że były na tyle rzetelnie, wiarygodnie i wyczerpująco przygotowane, a jednocześnie na tyle „kompaktowo” podane, że kilka dni, jakie mieli radni od momentu otrzymania materiałów do dnia sesji to był wystarczający czas do wypracowania takiej decyzji, po wcześniejszej konsultacji ze swoimi wyborcami. A więc jakie to wyczerpujące informacje były w tych materiałach?

Ale po kolei…

Skrócone kalendarium prac nad tą fundamentalną dla przyszłości miasta inwestycją wyglądało następująco:

  1. 13 października 2017 r pojawia się zapowiedź Sesji Rady Miejskiej Brzegu zwołanej na dzień 20 października. Plan sesji nie zawiera punktu nawiązującego w jakikolwiek sposób do tematu planów budowy więzienia.
  2. 16 października radni otrzymują informację, że na ww. sesji Rady Miejskiej wprowadzony będzie (dodatkowo) projekt uchwały o przekazaniu działek na rzecz Skarbu Państwa, na których to m.in. ma być zbudowane więzienie. Informacja mailowa zawiera bardzo oszczędne dane na temat planów budowy więzienia – poza informacjami technicznymi dot. działek – nie ma tam jakichkolwiek argumentów, analiz, liczb, danych dotyczących wpływu budowy więzienia na finanse i życie mieszkańców Brzegu. Żadnych !
  3. Na sesji 20 października, na bazie ustnych informacji ze strony Burmistrza mówiących o wielkiej szansie jaką budowa więzienia niesie dla miasta, radni przyjmują (nie jednogłośnie) uchwałę o nieodpłatnym przekazaniu działek,. Wyrażają tym samym zgodę na budowę więzienia.
  4. Dopiero po tej decyzji w mediach lokalnych pojawiają się informacje, które zaczynają docierać do mieszkańców z przekazem jak ważną i brzemienną w skutkach dla przyszłości miasta inwestycje przygotowują w szybkim tempie władze miasta.
  5. 15 grudnia na sesji Rady Miejskiej Brzegu Radny Piotr Szpulak składa projekt uchwały, która ma uchylić uchwałę podjętą 20 października. Argumentami przedstawianymi przez Radnego Piotra Szpulaka są przede wszystkim brak właściwego poziomu komunikacji społecznej przed podjęciem poprzedniej uchwały, skutkującej gwałtownymi protestami społecznymi po jej podjęciu oraz pośpiech i pominięcie istotnych kwestii przy wypracowywaniu decyzji dot. tej inwestycji. Ze względów formalnych (wymagane opinie prawne i opinia Burmistrza), uchwała nie jest głosowana na tej sesji. Na sesji dopuszczeni są do głosu mieszkańcy miasta, którzy protestują przeciwko budowie wskazując na zaniedbania dotyczące przygotowania informacji i braku społecznych konsultacji oraz nie uwzględnienia wielu istotnych potencjalnych zagrożeń i interesów mieszkańców, (o czym poniżej).
  6. Na dzień 28 grudnia zostaje zwołana sesja nadzwyczajna, na której to głos zabrał Pan Burmistrz, który przedstawił listę argumentów przemawiających wg Niego za korzyściami jakie niesie budowa więzienia dla miasta. Te argumenty to:

A. Spodziewany wpływ z podatków – 800 tys. podatku od nieruchomości + 800 tys. z podatku dochodowego
B. Miejsca pracy: 300 funkcjonariuszy + 200 etatów produkcyjnych
C. Zysk dla miejskich spółek: Wodociągi i ZHK; niewykluczone, że również BPEC
D. Inne korzyści materialne:
a. – sfinansowanie przez Skarb Państwa modernizacji linii wysokiego napięcia
b. – praca społeczna skazanych na rzecz różnych instytucji – szpital, schronisko dla zwierząt, inne
c. – zarobek dla lokalnych przedsiębiorstw – mimo obowiązującej procedury przetargowej
E. Inne korzyści niematerialne: utrzymanie wiarygodności Gminy Brzeg dla Skarbu Państwa, która (rzekomo) zabiegała o umiejscowienie tego więzienia w naszym mieście
F. Zagrożenia – BRAK.

Do głosu dopuszczeni są również mieszkańcy i radni, którzy wskazują na kompletnie pominięte w dotychczasowym procesie decyzyjnym kwestie:

  1. Czy budowa, tak ogromnego w skali niewielkiego miasta, zakładu penitencjarnego nie zniszczy unikalnego potencjału historyczno-kulturowego Brzegu i szansy rozwoju w tym kierunku?
  2. Czy bieżący wizerunek i prestiż miasta, z dużą ilością bezcennych zabytków, wielką ilością terenów zielonych z cenną i zróżnicowaną roślinnością, nie straci zbyt wiele na atrakcyjności turystycznej ?
  3. Jak mocno zmieni się medialny przekaz z – „Brzeg – miasto Piastów, Małego Wawelu, miejsce urodzin Kurta Masura itp.” na „Brzeg – miasto więzienie” i na ile wpłynie to na rozwój Brzegu?
  4. Czy ta inwestycja jest zgodna z długoletnią strategią rozwoju miasta? ( Strategią Zrównoważonego Rozwoju)
  5. Jeżeli budowa więzienia nie wpisuje się w Strategię Zrównoważonego Rozwoju, to czy jako miasto nie stracimy na wiarogodności kolejnych potencjalnych inwestorów, skoro z dnia na dzień włodarze miasta podejmują odmienne od strategicznych planów decyzje?
  6. Jak duże jest zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców, związane bezpośrednio z osadzeniem w obrębie miasta do 1,5 tys. skazanych (w tym za najcięższe przestępstwa i recydywistów) oraz możliwością opuszczania przez osadzonych więzienia na przepustki i do prac społecznych?
  7. Jak duże jest zagrożenie dla bezpieczeństwa miasta związane z licznymi odwiedzinami skazanych (i pobytem na naszym terenie) przez rodziny, ale też osoby ze środowisk przestępczych?
  8. Jak duży demoralizujący wpływ na mieszkańców, dzieci i młodzież może mieć zakład penitencjarny tej wielkości? Wpływ wynikający m.in. z tego, że bardzo duża (w stosunku do liczby mieszkańców) liczba osób będzie pracować w więzieniu a na ulicach i w urzędach będą społecznie pracować więźniowie; ulicami Brzegu dużo częściej niż obecnie będą jeździły pojazdy służby więziennej; wysokie mury okolone drutem kolczastym będą na co dzień świadczyły o 1,5 tys. osadzonych; znajomi osadzonych w dniach odwiedzin będą spędzać część czasu na terenie naszego miasta, dokonywać zakupów w sklepach, posilać się w lokalnych restauracjach.
  9. Jak duży wpływ będzie miało więzienie na postrzeganie Brzegu jako atrakcyjnego miejsca inwestycyjnego dla przemysłu oraz organizacji kulturalnych i instytucji kultury, nauki, sztuki?
  10. Jaki wpływ będzie miało więzienie na ceny nieruchomości na osiedlu bezpośrednio sąsiadującym z zakładem penitencjarnym oraz w całym mieście ? Czy właściciele nieruchomości będą mogli ubiegać się o odszkodowanie ? Jeśli tak kto za to zapłaci – Skarb Państwa czy Miasto Brzeg ? W każdym przypadku będą to podatnicy.
  11. Jaki wpływ będzie miało więzienie na jakość życia w Brzegu i atrakcyjność miasta? W jakim stopniu wpłynie to na decyzje młodych brzeżan o wiązaniu swojej przyszłości z miastem i jaką atrakcyjnością będzie się cieszyło miasto dla potencjalnie nowych mieszkańców ?
  12. Czy w końcu ktoś zainteresował się czego chcą mieszkańcy i czy na pewno chcą za cenę planowanych kilkudziesięciu złotych rocznie (hipotetyczne zyski w przeliczeniu na mieszkańca) , czy jakąkolwiek inną kwotę sprzedać choćby ryzyko utraty poczucia bezpieczeństwa i poczucie dumy z własnego miasta ? Czy dodatkowe dochody rzędu 0,5-1% budżetu miasta są tego warte ? Czy te pieniądze są nam aż tak niezbędne i jak nikła może być ich relatywna wartość za kolejne dziesięć czy dwadzieścia lat ?

Jakby tego było mało, nie udaje się uzyskać od Pana Burmistrza informacji, na podstawie jakich danych dokonane zostały wyliczenia odnośnie przyszłych podatków, dodatkowych miejsc pracy dla mieszkańców miasta, potencjalnych zysków dla spółek komunalnych czy oceny szans lokalnych producentów w przyszłych przetargach na zaopatrzenie więzienia. Nie ma również żadnych informacji co miasto zrobi z obiektami obecnego więzienia i ile to będzie kosztować.

Ujawnił się zatem wierzchołek góry lodowej obrazu o okolicznościach forsowanej przez Burmistrza uchwały, w tym brak konsultacji społecznych, a praktycznie zaniechanie komunikacji o planowanej od wielu miesięcy inwestycji. Pomimo tego oraz mimo protestów licznej grupy mieszkańców na sesjach 15 i 28 grudnia (na sesji nie było ani jednego głosu popierającego, przed sesją zebrano 1300 podpisów pod listą protestu) to grono 20 radnych (głosami 12 za, a 8 – przeciw) decyduje o przyszłości 36-cio tysięcznego miasta na minimum 100 lat! Ponawiam pytanie do siebie i Czytelników – JAK TO JEST MOŻLIWE ?

Rysuje mi się jeden obraz przyczynowo – skutkowy, który jednak w żaden sposób nie jest usprawiedliwieniem tego, co się zdarzyło. Myślę, że od jakiegoś czasu w Polsce (ale nie tylko) wyewoluowała nam nowa demokracja – „demokracja jednodniowa”. Demokracja, która działa tylko w dniu wyborów – obojętnie czy  parlamentarnych, prezydenckich czy samorządowych. Po czym zarówno my wyborcy jak i nasi reprezentanci zapominają jak, kogo i dlaczego reprezentują. Po wyborach rezygnujemy z przysługujących nam praw, do których bezwzględnie należy prawo do patrzenia na to jak nas reprezentują nasi przedstawiciele i w jakim stopniu ich decyzje są odzwierciedleniem naszych oczekiwań, oraz prawo do rozliczania ich z tego obowiązku. Oczywiście należy rozumieć, że zawsze będą musiały być podejmowane konieczne kompromisy i jakieś grupy mogą być niezadowolone z takiej czy innej decyzji podjętej dla dobra większości. Oczywistym jest również to, że nie nad każdą drobną sprawą zasadne jest prowadzenie ścisłego monitoringu obywatelskiego.

Ale w przypadku tej sprawy w żadnym razie nie możemy mówić, że jest to sprawa drobna, ani też, że decyzje zapadały z uwzględnieniem „dobra i głosu większości”, bo społeczność mieszkańców Brzegu ma wciąż minimalną wiedzę o tym co się planuje i żadnej wiedzy o tym jak ta inwestycje wpłynie na ich życie. Skąd to wiem ? Bo takiej wiedzy nie ma nikt, ani Burmistrz Brzegu ani radni, ani obecny wiceminister sprawiedliwości, który jest rządową „twarzą” tych planów.

W „jednodniowej demokracji” wyborcy nie mają nic do powiedzenia przez wszystkie dni kadencji oprócz jednego – dnia kolejnych wyborów. A więc można podejmować decyzje w ich imieniu nie zawracając sobie głowy czy tego chcą czy nie i tym bardziej nie ma powodów przygotowywania pełnej informacji o skutkach takiej decyzji. Obojętnie jaką ta decyzja będzie – wyborcy i tak nic nie zrobią. To jest moja robocza wersja odpowiedzi na moje własne pytanie z początku tego tekstu: jakim cudem dwunastu radnych wiedząc o protestach, nie mając wiedzy o negatywnych skutkach, a jedynie mgliste a mocno chwiejne założenia  dotyczące hipotetycznych korzyści materialnych, dwukrotnie podejmuje decyzję w imieniu mieszkańców o inwestycji na co najmniej 100 lat ?!

Jakim cudem?!  Bo mieszkańcy/wyborcy nic nie zrobią! (?)

Tytuł mojego listu zawiera w drugiej części tytuł filmu (na podstawie sztuki teatralnej) „Dwunastu gniewnych ludzi” (oryg. „12 Angry Men”), który to film kojarzy mi się nie tylko z powodu ilości radnych, którzy w sesji nadzwyczajnej ponownie zagłosowali za budową więzienia, ale i z opisywanym (nomen omen) procesem podejmowania decyzji. W filmie tym (który gorąco polecam, szczególnie wersję Sidney’a Lumet’a z 1957 roku) dwunastu ławników ma zdecydować o winie (zatem i o życiu) młodego człowieka z patologicznej rodziny. Proces sądowy przebiegał w taki sposób, że jedenastu z dwunastu ławników nie ma żadnych wątpliwości, że sądzony młody człowiek jest winny popełnienia morderstwa i tylko jeden przysięgły nie zgadza się z tą powszechną opinią, i to nie pozwala uzyskać wymaganego jednogłośnego werdyktu. I ten jeden człowiek (przysięgły nr 8, w którego genialnie wcielił się Henry Fonda), na naszych oczach krok po kroku, cierpliwie wykazuje pozostałym sędziom przysięgłym jak słabe i nadinterpretowane dowody poszlakowe zostały przedstawione na procesie i jak daleko nie mogą być pewni, że podsądny zarzucany mu czyn faktycznie popełnił. Jak się Państwo domyślają, po 96 minutach filmu pada jednogłośnie werdykt „niewinny” a młody człowiek zachowuje życie.

Za puentę niech posłuży fragment recenzji tego filmu napisany przez Michała Jedynaka:

„… film ten jest apoteozą postawy nonkonformizmu, umiłowania prawdy i sprawiedliwości, umiejętności bronienia ich w porę i nie w porę, bez względu na prywatne korzyści lub straty. Dzieło przesiąknięte jest głębokim personalizmem, przekonaniem, że opowiedzenie się za jakimś zdaniem przez większość nie czyni jeszcze z tego poglądu „prawdy objawionej”; zaznaczona jest potrzeba wysłuchania argumentów choćby jednego, samotnego oponenta oraz szanowania go w dyskusji…”. (cyt. za portalem kulturadobra.pl z 8 listopada 2017)

Na sesji nadzwyczajnej Rady Miejskiej Brzegu w dniu 28 grudnia, na sali było więcej „przysięgłych nr 8”, ale nie udało im się osiągnąć podobnego do filmowego sukcesu. Czy brakowało im determinacji i talentu – w mojej ocenie – nie. Czy brakowało im argumentów – w mojej ocenie i kilkuset obecnych mieszkańców – również nie. Ba – mieli ułatwione zadanie, bo nie działali w pojedynkę. Wcale nie byli tak osamotnieni w swojej walce. I mieli znacznie łatwiejsze zadanie, bo nie chodziło o decyzję tak czy nie, budować czy nie budować, mieszkańcy chcą czy nie chcą. Chodziło jedynie o przekonanie grona radnych do tego, aby tak poważną decyzję rozpatrzyć z zachowaniem należytej staranności i odpowiedzialności. Tylko tyle, a jednak się nie udało…

Czy więc takie rzeczy mogą się już dziać wyłącznie w filmach ?! Dlaczego ? Jakim cudem ?
Bo my już nic nie zrobimy (?!!!!)

Witold Kustra

Reklama
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego