Dlaczego burmistrz Wrębiak skompromitował w oczach mieszkańców Brzegu pomysły ministra Patryka Jakiego?

0
więzienie w Brzegu
Reklama
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego

Miał słuchać ludzi, służyć mieszkańcom. Okazał się kimś, kto za wszelką cenę chce „przepchać” projekt budowy nowego więzienia w Brzegu. Nie konsultował w żaden sposób swojego pomysłu z mieszkańcami. Włodarze dwóch innych ośrodków (Sanok i Żelazków), gdzie będą podobne jak w Brzegu więzienia, bez trudu potrafili przekonać lokalne społeczności i wybrać takie lokalizacje, aby nie budziły one kontrowersji i nie prowadziły do protestów mieszkańców. Burmistrz Wrębiak tego nie uczynił, a swoim postępowaniem zniweczył pomysł ministra Jakiego dotyczący „pierwszej po 89-tym roku wielkiej modernizacji służby więziennej”.


Kompletny brak konsultacji

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego

 

To główny grzech Jerzego Wrębiaka. A zarazem być może i „grzech śmiertelny”, tak przynajmniej uważają jego koledzy w Prawie i Sprawiedliwości w Brzegu (oczywiście, jak zwykle w przypadku spraw dotyczących J. Wrębiaka – chcący pozostać anonimowy). Do dzisiaj nie wiadomo, dlaczego przyszło mu bowiem do głowy, aby decyzji o budowie drugiego więzienia w Brzegu nie przedstawił wcześniej (transparentnie) mieszkańcom i nie skonsultował z nimi tego pomysłu. Cały proces realizacji i wdrażania pomysłu dotyczącego przekazania ministerstwu terenów pod drugie więzienie w Brzegu od początku był jednym wielkim przykładem arogancji, i wręcz nie liczenia się z mieszkańcami naszego miasta.

– Przedstawił nam na komisjach Rady Miejskiej (parę dni przed sesją!) projekt budowy drugiego więzienia. Byliśmy kompletnie zaskoczeni. Dostaliśmy szczątkowe informacje i wiele słów o super pomyśle dla miasta. Nie sposób było w jakikolwiek rzeczowy sposób odnieść się do tego pomysłu – tak jeden z radnych (wcześniej głosujący za więzieniem, potem przeciw) relacjonuje pierwsze informacje burmistrza, jakie przekazał radnym na temat budowy drugiego więzienia w Brzegu w październiku 2017 roku.

 

Wymuszanie decyzji. Zamykanie się z radnymi. Zastraszanie

 

Jednak sposób, w jaki Jerzy Wrębiak rozpoczął przekonywanie radnych do swojego pomysłu zaskoczył wszystkich, którzy choć trochę interesują się samorządowym życiem naszego miasta. Na sesji, w piątek 20.10.2017 r., kiedy rozpoczęła się dyskusja na temat więzienia i podjęto decyzję o przekazaniu gruntów pod jego budowę, za przewodniczącej rady Barbary Mrowiec (członkini PO) doprowadził do przerwy w obradach. Przerwa ta, według J. Wrębiaka, miała służyć – uwaga!- spotkaniu radnych z burmistrzem! Sytuacja była co najmniej kuriozalna.
SESJA ZOSTAŁA PRZERWANA. SPOTKANIE ODBYŁO SIĘ W MAŁEJ SALI STROPOWEJ – ZA ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI.
Na protesty dziennikarzy, którzy byli obecni na sesji i kompletnie nie rozumieli „zamykania się burmistrza z radnymi” Wrębiak odpowiadał, że nie widzi niczego niestosownego w takim sposobie rozmowy z radnymi!

– Czy nie możemy sobie na sesji porozmawiać za zamkniętymi drzwiami z radnymi? Nie mamy do tego prawa? To takie dziwne?- arogancko pytał zaskoczonych dziennikarzy Wrębiak.

Niestety, było to zarówno bardzo dziwne, jak i śmieszne. Nie tylko w ocenie dziennikarzy obecnych wtedy na sesji. Niektórzy radni po wyjściu z owego tajemniczego spotkania nie kryli zażenowania i zaskoczenia.

– J. Wrębiak przedstawił w trakcie tego zamkniętego spotkania korzyści, jakie jego zdaniem, będą mieli mieszkańcy z powodu budowy drugiego więzienia w Brzegu. Nie rozumiem, dlaczego na jego prośbę mieliśmy być zamknięci w osobnym pomieszczeniu? Zwłaszcza, że później, chociaż już bez podawania wielu kwot, tą samą dyskusję prowadziliśmy na otwartych dla mieszkańców obradach – relacjonuje jeden z radnych, obecny na tym zamkniętym spotkaniu.

Faktycznie, po tym spotkaniu już na jawnych obradach sesji, radni zadawali pytania Wrębiakowi na temat korzyści, jakie będzie miał Brzeg z racji pomysłu budowy drugiego więzienia. Odpowiedzi jednak były wymijające i bardzo ogólne. Taki „sposób przekonywania” radnych do poparcia idei budowy zakładu karnego budził duże wątpliwości i rodził różnego rodzaju podejrzenia. W efekcie takiego niezbyt przejrzystego procedowania padły nawet, na kolejnej, tym razem nadzwyczajnej sesji, słowa o zastraszaniu radnych…

 

Brak profesjonalizmu i elementarnego przygotowania. Jerzy Wrębiak nie potrafił w rzetelny sposób uzasadnić wyrażenia zgody na budowę drugiego zakładu karnego w Brzegu

 

Kiedy pierwszy raz J. Wrębiak przedstawiał radnym pomysł budowy drugiego więzienia w Brzegu – tak niezbędnych z punktu widzenia mieszkańców miasta – precyzyjnych wiadomości o korzyściach, płynących z jego ewentualnego wybudowania, był kompletnie nieprzygotowany. Podczas zamkniętego dla dziennikarzy i mieszkańców spotkania przedstawiał radnym jedne argumenty i kwoty świadczące o rzekomych korzyściach dla przyszłego budżetu miasta. A na otwartych obradach – już zupełnie inne.

– Wypadło to, mówiąc kolokwialnie, bardzo lipnie i wręcz groteskowo – tak na gorąco komentował jeden z radnych będący przeciwnikiem budowy drugiego zakładu karnego w Brzegu.

Jak można było się oczywiście spodziewać, te pokrętne i pozorne argumenty trafiły jednak do większości radnych, którzy zagłosowali za oddaniem miejskich terenów (w postaci ponad 1 hektara) na budowę drugiego więzienia w Brzegu. Jednak część z nich na następnej sesji – już nadzwyczajnej – głosowała przeciw.

Paradoksalnie ta sytuacja pogrąża burmistrza Wrębiaka, ale nasuwa też podejrzenia o zmuszanie radnych do takich, a nie innych decyzji. Tak na zdrowy rozsądek – po co się Wrębiak z nimi zamykał? Dlaczego nie chciał, aby dziennikarze i mieszkańcy obecni na październikowej sesji słyszeli to, co mówi do radnych, co im proponuje, do czego i jak ich przekonuje? Kiedy się z nimi zamknął, mówił o jakichś czterech milionach wpływów do budżetu (nie podawał za jaki okres). Jednak kiedy już przemawiał na sesji, podawane przez niego kwoty były znacząco mniejsze. Co ciekawe, powoływał się na „wiedzę pochodzącą ze Skarbimierza” i rzekomo podobne gabarytowo obiekty tam umiejscowione. Oczywiście, Jerzy Wrębiak nie zdradził, skąd czerpał wiedzę na temat podatków od nieruchomości z terenu gminy Skarbimierz.

– Skoro zatrudnia zięcia wójta Pulita jako swojego zastępcę [od red. chodzi o wiceburmistrza Bartłomieja Kostrzewę, prywatnie – męża córki wójta Andrzeja Pulita], to na pewno ma dobre dane – tak mówili wówczas niektórzy zbałamuceni na sesji radni. Ci sami, którzy na kolejnej, nadzwyczajnej już sesji, byli już przeciw więzieniu.

Zresztą kwoty, które J. Wrębiak podawał później na różnych konferencjach i spotkaniach do publicznej wiadomości różniły się od siebie bardzo. Warto zaznaczyć, że na pierwszej sesji – październik 2017 – kiedy zaskoczonym radnym „sprzedawał pomysł” budowy więzienia wręcz stwierdzał, że „nie potrafi dokładnie oszacować wpływów do budżetu. Potem kwoty zaczęły się pojawiać. Czasem to były cztery miliony, czasem kilka, obecnie, tzn. od pewnego czasu, to dwa miliony. Podobnie jest z innymi, rzekomymi korzyściami, jakie płyną z budowy drugiego zakładu karnego w Brzegu. Ilość osób, które prawdopodobnie zostaną tam zatrudnione też za każdym razem się różniła. Podatek, które te osoby „zostawiłyby w Brzegu” tak samo się zmieniał i ewoluował. Według obecnych „wyliczeń” burmistrza, to już około 800 000 złotych. Pracowników ma być 300. Tak więc z tej „kalkulacji” wynika, że każdy ma zarabiać przynajmniej 4600 złotych! Należy przy tej okazji pogratulować burmistrzowi optymizmu. Te, co najmniej przeszacowane wpływy, są bardzo podobne do obecnie wyliczanych przez Wrębiaka „wpływów” z podatku od nieruchomości.

Włodarz naszego miasta nie wiedząc, co dokładnie powstanie na i wokół terenu, który przekazał bezpłatnie na budowę więzienia OSZACOWAŁ GIGANTYCZNE WPŁYWY PODATKOWE DLA MIASTA NA KOLEJNE 800 TYSIĘCY ZŁ.

 

Okazuje się, że burmistrz tak zagalopował się w mnożeniu powierzchni, od których pobierałby podatek od nieruchomości, że budynki, które hipotetycznie miałyby pomieścić więźniów zostały, dzięki jego kalkulacji, podwyższone o kilka kondygnacji w górę!

Do mitycznych dwóch milionów złotych brakowało jeszcze 400 tysięcy, ale Jerzy Wrębiak radzi sobie „doskonale”, tworząc wizję niesamowicie dużych przychodów spółek miejskich z tytułu ewentualnego świadczenia usług dla zakładu karnego.

W ten sposób te „rzetelne i dogłębne” analizy pozwalają burmistrzowi stwierdzać publicznie, że „szacunkowo miasto zyska około dwóch milionów złotych”. Można chyba tylko pogratulować Wrębiakowi dobrego nastroju i hurra-optymistycznych wizji. Co gorsze, teraz włodarz naszego miasta, za publiczne pieniądze, te nierealne wyliczenia kolportuje wśród brzeżan pod nowym hasłem dotyczącym budowy drugiego więzienia. Według obecnej strategii burmistrza, nie chodzi już o budowę nowego więzienia, ale o jego „PRZENIESIENIE”.

 

Przenoszenie zakładu karnego – medialna zagrywka Wrębiaka

 

„Argumenty” za budową drugiego zakładu karnego w Brzegu burmistrz zaczął wymyślać od chwili, kiedy okazało się, że opór mieszkańców w sprawie decyzji budowy drugiego więzienia jest naprawdę ogromny. Tego się bowiem nie spodziewał. Myślał pewnie, że tak jak chociażby z wycinką drzew przy ulicy Wolności, skończy się na medialnym szumie „grupki wykluczonych ludzi” (to chyba ulubione stwierdzenie burmistrza). Jednak budowa ogromnego zakładu karnego parędziesiąt metrów od osiedla mieszkaniowego – to zbyt poważna sprawa dla mieszkańców Brzegu. Kwintesencją stosunku burmistrza Wrębiaka do mieszkańców naszego miasta był fragment nadzwyczajnej sesji w grudniu 2017 roku, kiedy grupa radnych chciała unieważnić październikowe decyzje. Wówczas Wrębiak po przemowach, błaganiach, prośbach i rzeczowych argumentach mieszkańców (zostali łaskawie dopuszczeni do głosu przez przewodniczącą Mrowiec) wyszedł na mównicę i rozpoczął mniej więcej tak: PAŃSTWO NIE MAJĄ WIEDZY NA TEN TEMAT… Oczywiście, takie postawienie sprawy wzbudziło tylko złość i irytację mieszkańców. Słabe, powierzchowne i przesadzone wyliczenia Wrębiaka okazały się nieskuteczne w dyskusji z zawiedzionymi mieszkańcami. Taki sposób „komunikacji” po prostu nie sprawdził się. Nie tylko na tej sesji, ale i potem, kiedy mieszkańcy zaczęli się organizować i konsekwentnie dążyć do zablokowania powstania tej inwestycji.

Wówczas Jerzy Wrębiak zmienił front i głównym motywem swojego przekazu do mieszkańców postanowił uczynić tzw. „PRZENIESIENIE WIĘZIENIA”. Aby uprawdopodobnić taki przekaz, zorganizował konferencję prasową i zaprosił płk Leszka Czerebę, dyrektora Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Opolu, który ogłosił, że obecne więzienie będzie likwidowane.

Ta „super wiadomość” okazała się kolejną „medialną wydmuszką” Wrębiaka, kolejnym na siłę eksponowanym nieprawdziwym faktem medialnym. Po pierwsze. To nie szeregowy, nawet dość wysokiego szczebla, funkcjonariusz Służby Więziennej decyduje o likwidacji zakładu karnego, ale sam Minister Sprawiedliwości, czyli obecnie Zbigniew Ziobro. Po drugie. W obecny zakład karny w Brzegu w ostatnich latach zainwestowano miliony złotych, a w najbliższej przyszłości ma być realizowana termomodernizacja tego obiektu. Nieracjonalnym zatem i nielogicznym byłoby likwidowanie zakładu, w który włożyło się ogromne finanse. Dlatego pewnie na stronach ministerstwa o takiej likwidacji w przyszłości nie ma najmniejszej nawet wzmianki.

Jest jeszcze jeden aspekt „niby przeniesienia” zakładu karnego w Brzegu. Aspekt, który kompletnie dyskwalifikuje nowy medialny przekaz J. Wrębiaka. Klęską należałoby nazwać przenoszenie obecnego zakładu i jego wygaszanie. Wystarczy zobaczyć, co dzieje się w Kaliszu, gdzie w centrum miasta zlikwidowano podobny do naszego, także zabytkowy zakład karny. Od trzech lat stoi spusty i straszy mieszkańców. Każdy myślący człowiek wie, że nie można sprzedać zabytku ogrodzonego pięciometrowym murem na lofty czy mieszkania albo market – jak wmawia nam J. Wrębiak (to jego pomysł na „zagospodarowanie obiektu”). Bolesna rzeczywistość jest taka, że w zabytkowym budynku w środku miasta, z pięciometrowymi murami oraz wieżyczkami nie pojawi się żaden inwestor. Raczej więc powinniśmy prosić ministra Jakiego, aby zakład karny pozostał na Chrobrego…

 

Było i jest inne, alternatywne miejsce. Burmistrz, nie wiadomo dlaczego, udaje, że nie ma

 

Nie wiadomo, dlaczego J. Wrębiak nie przedstawił na październikowej sesji alternatywnego miejsca dla zlokalizowania takiej, budzącej kontrowersje, inwestycji. Nikt nie wie, dlaczego nie przedstawił innego wariantu umiejscowienia drugiego więzienia. Przecież mogłoby się wtedy okazać, że nie byłoby takich protestów, jakie mają obecnie miejsce. Może sam pomysł budowy drugiego więzienia okazałby się nawet atrakcyjny dla mieszkańców Brzegu? Może cała dyskusja na temat budowy drugiego więzienia w Brzegu miałaby inny przebieg? Może dyskusja publiczna byłaby całkiem inna niż ta, która się teraz toczy? A może nie byłoby próby organizowania referendum? Tego już się nigdy nie dowiemy…

A taki teren, oczywiście, istnieje w naszym mieście – to działki zlokalizowane przy ulicy Małujowickiej, teren tzw. „Zielonki”. Nic na nim się obecnie nie dzieje. Nie pojawił się żaden obiecywany przez burmistrza inwestor. Co szkodziłoby, żeby z ponad 54 hektarów „wykroić” 12 najbardziej oddalonych od zabudowań mieszkalnych na zakład karny? Byłby oddalony blisko kilometr od najbliższych zabudowań mieszkalnych naszego miasta.

W tej kwestii J. Wrębiak również się pogrąża. Najpierw stwierdził, że tam nie może powstać więzienie, gdyż teren obok tych działek jest przeznaczony na rządowy program Mieszkanie Plus. W rozmowie z Gazetą Wyborczą stwierdził natomiast, że fragment terenu na „Zielonce” także proponował pod więzienie, ale nie zgodzili się przedstawiciele … Służby Więziennej.

Niestety dla burmistrza, takie przedstawianie sprawy budowy drugiego więzienia, takie manipulowanie faktami, takie dobieranie na siłę coraz to nowych argumentów sprawia, że zwykły Kowalski zaczyna mieć podejrzenia i wątpliwości dotyczące idei budowy drugiego więzienia w Brzegu. Te podejrzenia stają się coraz bardziej prawdopodobne i wcale nie uderzają tylko w J. Wrębiaka.

 

Dlaczego J. Wrębiak doprowadził do krytyki pomysłów ministra Patryka Jakiego przez mieszkańców? Prawdziwą odpowiedź zna tylko… J. Wrębiak

 

Niby to oczywiste. Wydaje się, że zdecydowały o tym cechy charakterologiczne i osobowościowe obecnego burmistrza. Pewne negatywne cechy i poczucie wyższości sprawiły, że burmistrz nie uważał za stosowne profesjonalnie przygotowywać się i w jasny, analityczny sposób przedstawiać radnym i mieszkańcom wady oraz zalety zezwolenia na umieszczenie drugiego zakładu karnego w Brzegu. J. Wrębiak nawet nie wziął pod uwagę możliwości jakiejkolwiek formy konsultacji społecznych. Nie przeprowadził żadnej akcji informacyjnej. W Sanoku, w którym powstanie podobny zakład karny, takie konsultacje przeprowadzono, znaleziono miejsce leżące setki metrów od zabudowań i tam nie ma i nie było żadnych protestów. Burmistrz Wrębiak zaczął komunikować się z mieszkańcami za późno, kiedy przysłowiowe mleko już się „rozlało”. Tak na dobrą sprawę dopiero wtedy, kiedy zawiedzeni i zrozpaczeni mieszkańcy podjęli akcję referendalną. Zmiany, plątanina wyliczeń i brak odpowiedzi na wiele kluczowych pytań sprawiły, że wszelkie wyjaśnienia J. Wrębiaka są teraz mało wiarygodne i nierzetelne. Tym samym wizja ministra Jakiego dotycząca, jak sam ją przedstawiał: „pierwszej po 89-tym roku wielkiej modernizacji służby więziennej” w Brzegu nie znajduje wielu zwolenników. Włodarze dwóch innych ośrodków (Sanok i Żelazków), gdzie będą podobne więzienia, bez trudu potrafili przekonać lokalne społeczności i wybrać takie lokalizacje, aby nie budziły one kontrowersji i nie prowadziły do protestów mieszkańców. Dlaczego tam potrafiono wskazać takie miejsca, które są daleko od zabudowań mieszkalnych? Dlaczego tam rozmawiano wcześniej z mieszkańcami? Dlaczego tam włodarze nie zamykali się z radnymi „aby podyskutować o więzieniu”? Dlaczego tam pokazywano rzetelne i realne wyliczenia, dotyczące korzyści, jakie gminy będą miały z budowy więzień?

 

Odpowiedzi na te pytania zna tylko on – Wrębiak Jerzy – obecny burmistrz Brzegu, który mieszkańcom tego miasta trzy lata temu obiecał, że „będzie słuchał ludzi i służył mieszkańcom”.

Reklama
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI