Radość tańczenia

0
Reklama

 Rozmowa z Pauliną Rutowicz, choreografem, reżyserką spektaklu tanecznego Transdance TV.

– „Transdance TV” – co to takiego, skąd taki pomysł?
– Szukałam jakiejś klamry, motywu, który by zamknął wszystkie moje cząstkowe pomysły i pomyślałam sobie, że może to być telewizja. W telewizji można znaleźć wszystko i stąd ten pomysł.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Rozmowa z Pauliną Rutowicz, choreografem, reżyserką spektaklu tanecznego Transdance TV.

– „Transdance TV” – co to takiego, skąd taki pomysł?
– Szukałam jakiejś klamry, motywu, który by zamknął wszystkie moje cząstkowe pomysły i pomyślałam sobie, że może to być telewizja. W telewizji można znaleźć wszystko i stąd ten pomysł. 

– Bardzo wielu wykonawców pojawiło się na scenie. Co to są za grupy taneczne, skąd są ci młodzi ludzie, skąd aż tylu chętnych do wykonywania w końcu niełatwej sztuki tańca?
– Zaprosiliśmy gości, którymi byli: Ola Ofmańska, która śpiewała piosenki, para taneczna z Wrocławia – Tomasz Zoń ze swoją koleżanką Anią Krawczyszyn, którzy wykonywali tańce towarzyskie, oraz były grupy z BCK i grupy, które prowadzę w szkole tańca. Na scenie było około stu osób.

– Spektakl był bardzo dynamiczny. Ile trzeba włożyć pracy w to, by przygotować takie przedstawienie?
– Przygotowania są zwieńczeniem pracy podczas całego sezonu.  Zawsze w ten sposób kończymy sezon. Pokazujemy to, co udało nam się zrobić przez cały rok. W tym roku ćwiczyliśmy od października i w zasadzie była to tylko część tego, co robimy na zajęciach. Stawiamy na aktywizowanie twórczości u dzieci, które mają różne ćwiczenia, dzięki którym stają się coraz bardziej sprawne. Natomiast tańce, które zaprezentowaliśmy, były podsumowaniem tego, co dzieje się na zajęciach.

 

– Czy sezon artystyczny szkoły tańca „Can-Can” i grup tanecznych BCK pokrywa się z rokiem szkolnym?
– Tak, bo później by było bardzo ciężko dzieciaki skrzyknąć, ponieważ większość z nich wyjeżdża na wakacje. Jest to czas, w którym dzieci mogą poświęcić więcej uwagi na przychodzenie na zajęcia i wydaje mi się, że jest to najlepszy okres. Zwieńczenie sezonu i szkolnego, i naszego – tanecznego.

– Spektakl był podzielony tematycznie, skąd ten podział?
– Mam bardzo wiele pomysłów i ciężko mi czasami zamknąć to wszystko spójną klamrą. Trudno mi by było zrobić spektakl monotematyczny, szczególnie w tych warunkach, kiedy występują zarówno malutkie dzieci, czterolatki, i tańczą w nim kobiety dwudziestoparoletnie. By to wszystko zamknąć, szukałam jakiejś klamry i była nią telewizja. Chciałam także, żeby widownia, która składa się z różnych osób mogła odnaleźć coś dla siebie. Dlatego pojawiły się utwory wzruszające, które dotyczą miłości. Było też coś dla starszych widzów, mam na myśli utwory Caesarii Ivory, które poruszyły ich serca. Coś mocniejszego dla młodzieży, czyli hip-hop, coś do pogłówkowania – modern i inne tematy, które się pojawiły. Chciałam dotrzeć do każdego widza, który do nas przyjdzie, by każdy odnalazł coś dla siebie.

– Czy trudno ułożyć choreografię do takiego spektaklu?
– Pewnie jest to jakiś wysiłek, ale przede wszystkim jest to moja pasja. Każdy dzień zaczynam od tańca i jest on bardzo naturalnie wpisany w moje życie. Słucham bardzo dużo muzyki, bywam w różnych miejscach, gdzie się tańczy, moi przyjaciele również są tancerzami. Staram się aktywizować swój umysł i ciało do tańca, więc przede wszystkim jest to dla mnie przyjemnością i pasją. Wiąże się to jednak z trudem, czasem i poświęceniem. Z każdą grupą ćwiczyliśmy osobno. Ale od około miesiąca staraliśmy się to wszystko połączyć. ćwiczymy wspólnie, mamy wspólne zajęcia, by wszystkie grupy mogły zatańczyć w finale i by wszystko się zazębiło. Moje dzieci są wspaniałe, zdyscyplinowane i utalentowane, więc wszystko poszło bardzo dobrze i bardzo jestem z nich zadowolona.

– Jak wygląda przygotowanie techniczne zespołu tanecznego?
– W każdym sezonie pierwsze dwa miesiące to ćwiczenie techniki. Dziewczyny muszą być rozciągnięte, sprawne, muszą kondycyjnie być wytrzymałe. Ale stawiam przede wszystkim na pasję i radość tańczenia, a technikę i wszystkie rzeczy teoretyczne staram się zawsze jakoś przemycać. W ruchu amatorskim najważniejsza jest radość tańczenia, to że dzieci będą na zajęcia przychodziły z chęcią, że będzie to dla nich jakieś oderwanie od tego, co robią na co dzień.

– Czy ten spektakl będzie można jeszcze gdzieś zobaczyć?
– Te dwa przedstawienia, sobota i niedziela, były przeznaczone przede wszystkim dla rodziców i przyjaciół osób występujących. Była to impreza na zaproszenia. Natomiast w najbliższy piątek, 29 czerwca, chcielibyśmy pokazać ten spektakl dla miasta. Przed wakacjami będzie to nasze ostatnie przedstawienie, ale przyszły sezon taneczny chcielibyśmy rozpocząć od przypomnienia naszego przedstawienia co najmniej dwukrotnie, by wszyscy chętni mogli przyjść i nas obejrzeć.

– Czy poza Brzegiem też będzie można gdzieś was zobaczyć?
– Tak. Będziemy się szykować na konkurs tańca modern do Opola, także na Mistrzostwa Polski w hip-hopie, a w tym roku dziewczyny zajęły drugie miejsce na konkursie w Ozimku z tańcem „Manekiny po godzinach”.

– Czy kierunek, który pani obrała trenując grupy taneczne, będzie kontynuowany, czy coś się zmieni?
– Chciałabym, żeby to było coś nowego. Największym komplementem jest dla mnie, kiedy słyszę, że kolejna premiera była lepsza niż poprzednia, w zeszłym roku, że było coś nowego, coś ciekawego, coś innego i zawsze staram się do tego dążyć. Wiadomo, że każdy tancerz ma swoje kody ruchowe, ale kieruję się słowami swojej wykładowczyni ze szkoły w Poznaniu, która mówi, żeby starać się tańczyć to, czego się nie umie. Układając choreografię staram się szukać innych środków wyrazu, szukać innej muzyki, kierować się innym ruchem. Muszę też słuchać tego, co chcą ode mnie tancerze, kierować się też ich upodobaniami muzycznymi. Nie chcę nigdy niczego narzucać. Proponuję coś od siebie, a oni mówią czy im się to podoba. Jest to bardzo ważne, żebyśmy się dobrze czuli i rozumieli. Dzieci zazwyczaj przyjmują moje propozycje, natomiast młodzież, która jest bardziej kreatywna, daje też pomysły od siebie i wspólnie się zastanawiamy, co w danym sezonie pokazać publiczności.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Rafał Ochociński

 

Reklama