Co dalej z referendum w sprawie więzienia?

3
Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Brzeżanie złożyli prawie 3500 podpisów przeciwko budowie drugiego zakładu karnego. Niestety, do referendum z tzw. wniosku mieszkańców nie dojdzie. Radni, z powodu niedociągnięć i braków formalnych, podjęli uchwałę o odrzuceniu wniosku mieszkańców na poniedziałkowej sesji (14-05).


Mimo że podjęcie takiej uchwały było swego rodzaju „formalnością”, braki i niedociągnięcia formalne były ewidentne, dyskusja na temat tej uchwały oraz spory po jej podjęciu trwały stosunkowo długo i były bardzo emocjonalne. Na sesji Jerzy Wrębiak stwierdził nawet, że mieszkańcy nie poparli pomysłu referendum, bo podpisów bez formalnych braków było, tak stwierdziła specjalna komisja powołana z części radnych, mniej niż 700. Uczestniczący w dyskusji, już po podjęciu uchwały (ot – brzeska demokracja!), poseł Paweł Garbowski – jeden z inicjatorów wniosku mieszkańców o przeprowadzeniu referendum, wskazywał natomiast na duże poparcie tego wniosku wśród brzeżan.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

 

Co za błędy spowodowały odrzucenie wniosku o referendum?

Dla zwykłego mieszkańca naszego miasta, zwłaszcza dla tego, który podawał swoje dane i składał własnoręcznie swój podpis na jednej z kilkudziesięciu list, składających się na prawie trzy i pół tysięczne poparcie referendum, może wydawać się nieprawdopodobne, a nawet wręcz niemożliwe i kompletnie niezrozumiałe, że w końcowym efekcie podpisy okazały się nieważne. Z pozoru sprawa jest przecież bardzo prosta. Chcę referendum – to podpisuję się pod listą, którą przynoszą mi mieszkańcy (tzw. inicjatorzy wniosku o jego przeprowadzenie), podaję swoje dane składam podpis …i już . Niestety, nic bardziej mylnego. Ustawa jest tak skonstruowana, że nakłada, z pozoru błahe i proste, ale konkretne wymogi formalne. Specjalna komisja powołana przez radę już na wstępie ponad połowę (dokładnie 1688) z zebranych podpisów mieszkańców naszego miasta zdyskwalifikowała między innymi z powodu (to według komisji najpoważniejszy brak formalny) braku nazwisk i imion członków grupy (Inicjatora), imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania pełnomocnika oraz informacji, że poparcia nie można wycofać. Można powiedzieć tak po ludzku i bardzo kolokwialnie: przecież to pierdoła! Cały Brzeg wiedział, kto jest w grupie inicjatywnej zbierającej podpisy! Dlaczego, do cholery, brak formułki o niemożności wycofania poparcia – kiedy się już zdecydowało podpisać listę o zwołaniu referendum – jest tak istotny? Niestety. Tak jest skonstruowana ustawa. Są wyroki Sądu Najwyższego, które stwierdzają, że nie należy w wypadku referendów być „nadmiernie restrykcyjnym i sformalizowanym oraz stosować nadmiernego rygoryzmu”, ale jest też orzeczenie wskazujące, iż należy postępować literalnie, zgodnie z ustawą … Pozostałe listy poparcia miały błędy formalne jeszcze mniej istotne, ale również musiały zostać odrzucone. (796 podpisów zostało nieuznane za prawidłowe między innymi z powodu niepoprawnego wskazania adresu zamieszkania, poprzez brak nazwy miejscowości, czyli po prostu słowa: Brzeg. Pewnie każdy uzna to za bzdurę! W końcu brzeżanie składali podpisy i jeśli ktoś z mieszkańców podawał cały adres, a więc ulicę, numer domu i mieszkania, a pewnie z pośpiechu zapominał wpisać „oczywistą oczywistość”, czyli słowo Brzeg. Niestety, jest to tzw. „brak formalny” i podpisy nie mogły być uznane za zbierane prawidłowo. Koniec końców z blisko 3500 podpisów komisja uznała, że tylko 693 były złożone poprawnie. Tych ewidentnie „złych”, tych których nie powinno się uznać, bo złożyli je nie mający prawa głosowania w Brzegu (nie figurują w rejestrze wyborców) było zaledwie 224.

 

Mieszkańcy chcą referendum – mówią radni. „Społeczeństwo nie popiera tego wniosku” – twierdzi Wrębiak

W dyskusji nad uchwałą o odrzucenie wniosku o referendum zarówno niektórzy radni (Szpulak, Biss, Surdyka), jak i poseł Grabowski podkreślali, że zebrane podpisy pokazują wolę mieszkańców Brzegu do przeprowadzenia referendum. Poseł Grabowski przekonywał, że referendum byłoby „zwycięstwem wszystkich”. Skorzystaliby na nim mieszkańcy, którzy chcą referendum, chcą się wypowiedzieć na temat planu budowy drugiego więzienia. „Wygraliby na nim” również radni i sam burmistrz, którzy niezależnie od rozstrzygnięcia referendum mogliby podjąć decyzję zgodną z wolą większości. Jerzy Wrębiak jednak uznał takie wyniki prac komisji za jednoznaczne. Według burmistrza, jak cytował go oburzony radny Surdyka, „społeczeństwo nie popiera tego wniosku”. Oczywiste jest, że takie postawienie sprawy jest czystą manipulacją i nagięciem faktów. Radni Szpulak, Surdyka i Biss wskazywali, że podpisy były zbierane rzetelnie i prawidłowo – niestety, z błędami formalnymi. Radny Szpulak w tym kontekście przypomniał burmistrzowi Wrębiakowi jego hasło wyborcze z kampanii w 2014 roku: „słuchać ludzi, służyć mieszkańcom”… Według burmistrza Wrębiaka natomiast, w ogóle nie powinien być składany wniosek o referendum z powodu braków formalnych, a sama sprawa jest już zamknięta. Ponadto stwierdził, że inicjatywa referendalna miała podtekst polityczny. – „Chcemy świadczenie, a nie pokazujemy [dokumentów], że możemy je uzyskać” – tak Wrębiak konkludował braki formalne w podpisach. Zarzucił nawet grupie referendalnej, że zbierała podpisy „chodząc po domach”, co zdaniem Jerzego Wrębiaka jest niewłaściwe. To ostatnie stwierdzenie burmistrza należy oczywiście pozostawić bez żadnego komentarza…

 

Teraz referendum jest w rękach radnych i burmistrza Wrębiaka

Radny Szpulak w trakcie dyskusji na sesji zadeklarował, że złoży projekt uchwały na najbliższej sesji rady miasta, który będzie wnioskiem o przeprowadzenie w Brzegu referendum w sprawie budowy drugiego więzienia. Zgodnie z ustawą, taki wniosek może głosować rada miasta. Nie trzeba wówczas zbierać żadnych podpisów. Wystarczy sama uchwała radnych. W naszym wypadku 11 głosów. Radny Surdyka miał inny pomysł. Zaapelował do burmistrza, aby nie podpisywał aktów notarialnych przekazujących teren pod budowę drugiego więzienia do czasu zakończenia najbliższych wyborów samorządowych. Odbędą się one za niecałe pół roku (najpóźniej do początku listopada). Nie wpłynie to w żaden sposób na ewentualną inwestycję, a pozwoli mieszkańcom niejako „przeprowadzić referendum” w trakcie wyborów samorządowych. Burmistrz Wrębiak będzie mógł w trakcie nich przedstawiać rzetelne korzyści z powstania drugiego zakładu karnego, a ewentualni kontrkandydaci będą mogli przedstawiać argumenty przeciw budowie drugiego więzienia. Mieszkańcy sami zdecydują, co jest dla nich lepsze, wybierając nowego burmistrza. – Ten wniosek, mimo braków formalnych, złożyliśmy, żeby pokazać, że w mieście faktycznie jest poparcie dla referendum – tak podsumowywał dyskusję radny Szpulak. Poseł Grabowski natomiast dodawał, że „na tym etapie wygrały kruczki prawne”, ale głównie chodzi o to, aby zasady demokracji były ponad wszystkim i żeby „dać głos” mieszkańcom Brzegu. Jak będzie? Zapewne w najbliższym czasie, na czerwcowej sesji, zapadną ostateczne rozstrzygnięcia.

Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA