Inicjatorzy społecznej akcji „Pilnuj Wyborów” apelują, aby wyborcy wzięli odpowiedzialność w swoje ręce

0
Reklama

W niedzielę 13. października, Polacy pójdą do urn, aby zagłosować na kandydatów do Sejmu i Senatu. Nie wszyscy jednak ufają w rzetelność systemu wyborczego, dlatego w tym roku powstała inicjatywa „Pilnuj Wyborów”. O społecznej akcji rozmawiamy z głównym koordynatorem i prezesem Fundacji „Pilnuj Wyborów” Łukaszem Fomiczem.


Redakcja: Brzeżanin staną na czele akcji, która jest chyba bardzo trudna do wykonania. W jaki sposób chcecie kontrolować przebieg wyborów i liczenie głosów?

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Łukasz Fomicz: Chcemy prawdziwych wyborów, a nie cudu nad urnami. Dlatego przygotowaliśmy rozwiązanie – system kontroli wyborów – Pilnujwyborów.pl. W Warszawie znajduje się siedziba oraz biuro, tam działa nasz sztab. W Brzegu są podejmowane zasadnicze decyzje ponieważ w naszym województwie testowaliśmy system i również u nas wykształcił się jego ogólny zarys. Stworzyliśmy program komputerowy, który pozwala kandydatom zostać członkami Obwodowych Komisji Wyborczych lub mężów zaufania. Program ten obsługuje również koordynatorów. Wyniki wyborów wprowadzane będą do systemu, przez współpracujących z nami mężów zaufania i członków Obwodowych Komisji Wyborczych. Postaramy się, aby dokonywało się to w chwilę po sporządzeniu protokołów wyborczych. Celem jest podanie częściowych wyników wyborów i porównanie ich z wynikami PKW. Mamy niezależną infrastrukturę serwerową. Odbyły się konferencje, na której przeszkoliliśmy koordynatorów struktur.

Redakcja: To oznacza, że będziecie musieli mieć swoich ludzi we wszystkich komisjach obwodowych. Nie ufacie obecnemu systemowi wyborczemu?

Łukasz Fomicz: W 2014 roku media donosiły o licznych oszustwach wyborczych na ogromną skalę. Na Śląsku komisarz wyborczy i sędzia sądu apelacyjnego miała polecić przewodniczącemu Wojewódzkiej Komisji Wyborczej zamienić protokoły wyborcze. Tak, że z blisko półtora miliona ważnych głosów uczyniono ponad milion trzysta pięćdziesiąt tysięcy. Powstały protokoły, które różniły się o ponad 100 tysięcy głosów! Sąd nie uwzględnił nawet w tej sprawie dowodów.

Redakcja: Wówczas bardzo dużo głosów było nieważnych…

Łukasz Fomicz: Tak, 20% głosów było nieważnych, natomiast 20% dostał PSL. Rok przed tymi wyborami kierownictwo Państwowej Komisji Wyborczej odbyło dwudniowe szkolenie prowadzone przez rosyjską Centralną Komisję Wyborczą w Moskwie, której przewodniczący Władimir Czurow jak donosiły media fałszował wybory w Czeczenii.

Redakcja: W 2014 roku liczenie głosów trwało kilka dni, zapanował chaos i pojawiły się informacje o problemach z systemem informatycznym. Ostatecznie głosy liczono i wprowadzano do systemu ręcznie, ale chyba był nad tym jakiś nadzór?

Łukasz Fomicz: W wyniku tych wszystkich zdarzeń pod siedzibą Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie zgromadziły się tłumy protestujących. Ludzie nie godząc się na taki rozwój sytuacji, zajęli budynek i domagali się dymisji członków PKW. Sędziowie z PKW złożyli rezygnacje.

Redakcja: No i powołano nowych sędziów, a od tamtej pory już chyba nie występowały podobne problemy.

Łukasz Fomicz: Sędziowie otrzymali 1500 protestów wyborczych, ale nie wpłynęło to na wynik wyborów. Zmiany w prawie wyborczym dokonane w ostatnich latach nie zapewniły rzeczywistej transparentności procesu wyborczego i nie ustrzegły go przed fałszerstwami. Ci sami sędziowie zatwierdzili ostatnie wybory do Europarlamentu, w których przeciętna proporcjonalna różnica między sondażami exit poll a finalnym wynikiem PKW wynosiła 5% dla wszystkich partii… z dwoma wyjątkami. Dla Kukiz’15 było to 10%, natomiast różnica między sondażem exit poll a ogłoszonym wynikiem dla Konfederacji wyniosła rekordowe 31%! Można mieć zatem ograniczone zaufanie do sędziów, którzy zatwierdzili takie wybory.

Redakcja: Wynik wyborów można sfałszować tylko na najwyższym szczeblu? Przecież zdarzały się przypadki nieprawidłowości w komisjach obwodowych.

Łukasz Fomicz: Oczywiście, że tak. W ostatnich wyborach samorządowych, w 2018 r., we Wrocławiu , w jednej z Obwodowych Komisji Wyborczych mąż zaufania wykazał, że w urnie jest o 76 kart wyborczych więcej niż osób, które przyszły zagłosować. Są przecież komisje, w których z rozdania politycznego jest cały skład komisji i tu są możliwe największe fałszerstwa.

Redakcja: Jesteście gotowi, aby patrzeć na ręce we wszystkich komisjach wyborczych?

Łukasz Fomicz: Popierają nas leaderzy różnych organizacji. Każdy, kto troszczy się o swój Kraj, powinien wyciągnąć telefon, a następnie odwiedzić naszą stronę internetową www.pilnujwyborow.pl, gdzie można zarejestrować się jako mąż zaufania.To naprawdę ważne, weźmy odpowiedzialność we własne ręce i skontrolujmy wybory parlamentarne w 2019 r.

Reklama