Trudne spotkanie Gredaru ze szczęśliwym zakończeniem

0
Reklama

W dziewiątej kolejce miejscowy Gredar Brzeg podejmował Buskowiankę Busko Zdrój. Spotkanie z zespołem ze Świętokrzyskiego było jednym z najtrudniejszych w drodze do zwycięstwa. Oba zespoły zagrały w twardą i ciężką piłkę, ale komplet punktów pozostaje w Brzegu. Brzeżanie nadal znajdują się na pozycji lidera, ale ich główny rywal z Bochni znajduje się tuż za nimi z taką samą liczbą punktów na koncie.


Już pierwsze minuty niedzielnego spotkania na Oławskiej pokazały, że ten mecz nie będzie należeć do najłatwiejszych. Obie ekipy bardzo starały się uprzykrzyć grę przeciwnikom, stosując brutalną grę, na co pozwalali sędziowie. Na trafienie kibice musieli poczekać do 10 minuty, ale to goście jako pierwsi zdobyli bramkę. Armatys pokonał Raczkowskiego, dając swojej drużynie prowadzenie. Gorąco zrobiło się w 11. minucie, kiedy sędzia dopiero po 3 faulach z rzędu dopatrzył się faulu na gościach. Cała ławka rezerwowa nie wytrzymała i wkroczyła na parkiet, a atmosferę musiał uspokajać arbiter. W kolejnych minutach gospodarze zaliczyli kilka nieudanych akcji, zakończonych słupkiem, poprzeczką czy interwencją bramkarza. Goście w 14. minucie dostali przedłożony rzut karny, co było doskonałą okazją do powiększenia stanu, ale Raczkowski popisał się doskonałą interwencją. Po dwóch nieudanych akcjach gospodarzy udało się za trzecim razem wyrównać. Grochowski podał do Kamila Kucharskiego, który tym razem bezbłędnie umieścił piłkę w bramce rywali. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Po zmianie stron goście bardzo szybko zdobyli drugiego gola. Po odbiciu piłki wszyscy ruszyli na bramkę Gredaru. Niepilnowany zawodnik zmusił Raczkowskiego do wyjścia z bramki, potem przełożył piłkę i oddal strzał na pustą bramkę brzeżan. W 25. minucie Gredar ponownie wyrównał. Boczarski wykonał płaski strzał, a piłka odbiła się od słupka wpadając do bramki. W 36. minucie gospodarze za dotknięcie piłki ręką dostali przedłużony rzut karny, ale Mika nie trafił. Jego strzał został obroniony przez goalkeepera przyjezdnych. Po nieudanym karnym sytuacja ponownie się powtórzyła, tym razem Dykus nie pomylił się i Gredar pierwszy raz wyszedł na prowadzenie 3:2. Przy takim wyniku trener gości postanowił zagrać z lotnym bramkarzem, co miało pomóc w wyrównaniu, ale ostatecznie nie przyniosło oczekiwanego efektu. W 38. minucie wszyscy na chwilę zamarli i obserwowali piłkę, którą wysokim lobem do bramki skierował Pawel Boczarski. Dwubramkowe prowadzenie utrzymało się do końca spotkania, choć wynik w wykonaniu gospodarzy mógł zostać jeszcze podwyższony. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:2

Za dwa tygodnie Gredar rozegra przedostatnie spotkanie. W weekend 7-8 grudnia brzeżanie zagrają z AZS-em Wrocław.

Drużyna z Buska-Zdrój to bardzo dobry zespół, jest w nim dużo indywidualności. W pierwszej połowie nasze faule nie pozwoliły nam na bardziej agresywną grę i wprowadzenie własnego stylu. Po zmianie stron to my prowadziliśmy. Trzeba powiedzieć, że taki jest sport, że drużyna przeciwna żyje z błędów. Całe szczęście, że wróciliśmy do gry! Ukoronowaniem tej wygranej była przepiękna bramka Pawła Boczarskiego. Chciałbym, aby każdy mecz kończył się w taki sposób. Kolejne spotkania będą ciężkie, bo w tej lidze nie ma słabych zespołów – powiedział  Jarosław Patałuch, trener Gredaru.

Było to dla nas bardzo ciężkie spotkanie, kolejny raz przegrywamy wyrównany mecz. Przede wszystkim chciałbym podziękować swoim chłopakom. Mimo, że bardzo chcemy wygrać, to szczęście nas opuszcza. Dwa razy prowadziliśmy, ale nie udało się nam zdobyć choćby punkcika. Drużynę poznaje się w takich chwilach, a nie gdy jest na fali – dodał trener gości, Piotr Kapusta.

Gredar Brzeg – Busowianka Busko-Zdrój 4:2 [1:1]

Bramki: Michał Grochowski 19′ Paweł Boczarski 25′, 37′, Patryk Dykus 35′ – 10′ , 21‘ Tomasz Armatys

Gredar: Raczkowski – Rojek, Matejko, Grochowski, K. Kucharski (Nafalski, Goliński – M. Kucharski, Ożóg, Fabjaniak, Dykus, Boczarski, Makowski, Mika). Trener Jarosław Patałuch.

Busowianka: Wałach – Grzesiak, Suchman, Mroczka, Armatys (Zachariasz – Przeniosło, Mika, Przybył, Śląski, Ślęczka, Kuźma, Porębski). Trener Piotr Kapusta.

Reklama