38. Rocznica Wprowadzenia Stanu Wojennego w Polsce – uroczystości upamiętnienia w Grodkowie

0
Reklama

Data 13.12.1981 r. to jeden z tych szczególnych dni we współczesnej historii Polski. Wtedy właśnie został ogłoszony stan nadzwyczajny na terenie całego kraju, znany w historiografii jako „Stan Wojenny”. Wiele dzieci, a obecnie dorosłych wspomina ten dzień, w którym w telewizji zobaczyli Jaruzelskiego zamiast ulubionego programu „Teleranek”. Grodków również odznaczył się w tym okresie, bowiem zostali tutaj przewiezieni internowani z Dolnego Śląska oraz Opolszczyzny. Dzisiaj (15.12) odbyły się oficjalne uroczystości upamiętniające te dla wielu z nich smutne wydarzenia, jakie miały miejsce 38 lat temu.


Uroczystości rozpoczęły się od mszy św. w kościele Św. Michała Archanioła. Po jej zakończeniu zaproszeni goście przemaszerowali pod oddział Zakładu Karnego, gdzie przemawiali zaproszeni goście. Wśród nich znaleźli się dawni internowani, którzy spędzili tutaj część tego okresu. Po przemówieniach delegacje złożyły kwiaty pod tablicą upamiętniającą to smutne i tragiczne wydarzenie.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Przetrzymywano mnie w Grodkowie od 30 lipca do 16 sierpnia, po czym zostałem przewieziony do Uherc (Uherce Mineralne w województwie podkarpackim). Spędzony tutaj czas był smutny, ale niezwykle aktywny. To więzienie było przykładem destrukcji ówczesnego systemu. Przetrzymywani tutaj internowani opierali się systemowi, m. in. piłowali kraty, wyłamywali je. Ja również to robiłem, cały czas stawialiśmy bierny opór. Po jednym dniu pobytu musieli wezwać posiłki z Opola w postaci ZOMO, która pełniła dodatkową służbę więzienną. Była ona kwaterowana tutaj, za murami, w specjalnym ośrodku wybudowanym przez MO w 1976 roku. Na okrągło przeprowadzane były rewizje. O dziwo, niczego nie znaleziono – wspomina Wiesław Ukleja, jeden z obecnych w niedzielę w Grodkowie były internowany z 1982 r., który przebywał w Grodkowie.

To jest szczególne miejsce. Tutaj w różnych okresach przebywało łącznie około pół tysiąca osób, które były internowane z Dolnego Śląska i Opolszczyzny. Byli to działacze opozycji, którzy walczyli o wolność, sprzeciwiając się ówczesnej władzy. Wydaje mi się, że powinniśmy o tym pamiętać poprzez takie spotkania i przekazywać historię tych warzeń najmłodszym. Bo są osoby, które były wówczas dziećmi  i nie za wiele pamiętają z tego okresu. Część osób internowanych już nie żyje, część wyjechała za granicę, a niektórzy są schorowani i nie mogą uczestniczyć w upamiętnieniu tych wydarzeń. Dziś pojawiło się jedynie dwóch internowanych. Chcemy co roku spotykać się na obchodach w takiej formie jak dziś, natomiast przy okrągłych rocznicach wzbogacić formułę o pokazy historyczne, które najbardziej przemawiają do naszej wyobraźni – dodaje burmistrz Grodkowa, Marek Antoniewicz.

Wyłamaliśmy kraty między oddziałami, tak aby nie można nas było podzielić. Była wywierana wielka presja. Komendant Zenon Michalak apelował o zwrot wcześniej wyrwanych zamków mówiąc, że „posłużą one przyszłym pokoleniom”, co było groteskowym zawołaniem. Ja miałem przyjemność siedzieć z Grzegorzem, który był dosyć potężny – ważył ponad 120 kilo i leżał na górnej pryczy. ZOMO-wcy pytali go zawsze, czy nie chciałby samodzielnie zejść, ten odpowiadał „że nie zachce”, czym powodował im wielki kłopot. Parę osób musiało go stamtąd ściągać, by móc zrewidować jego pryczę. Pamiętam, że jak nie było tutaj zamków, to ściągnięto ekipę do spawania nowych. Ci wykonywali prace pod osłoną ZOMO-wców. Po skończeniu prac blokowaliśmy je betonem, co powodowało, że więzienia nadal nie dało się zamknąć. Najbardziej aktywną grupę wywieziono do Uherc – dodaje Ukleja.

Uroczystości zorganizowali: NSZZ Solidarność Region Śląsk Opolski,  NSZZ Solidarność Region Dolny Śląsk, NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa, dyrektor Zakładu Karnego w Brzegu, dyrektor Okręgowy Służby Więziennej w Opolu oraz burmistrz Grodkowa. 

Reklama