Profesor Simon z wrocławskiego szpitala zakaźnego bardzo zaniepokojony decyzją rządu i zniesieniem obostrzeń

0
Krzysztof Simon koronawirus
Reklama

Profesor Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu, na którym leczone są najcięższe przypadki pacjentów zakażonych koronawirusem, nie kryje zdziwienia i zaniepokojenia ostatnią decyzją rządu. Dzisiaj (27.05) zniesiono szereg obostrzeń sanitarnych.

Profesor Simon przyznaje, że epidemia koronawirusa – przynajmniej w niektórych województwach – „wycisza się”. Liczy na to, że być może wirus pomału staje się mniej agresywny. Wciąż jednak jest dużo nowych zakażeń, są nowe ogniska, wielu ludzi przeszło koronawiursa bezobjawowo.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

– U nas liczba zakażeń się nie zmniejsza. Dziś zabrakło mi miejsc na intensywnej terapii. Mam tylko kilka rezerwowych, ale i te się pewnie zapełnią – powiedział profesor.

Zdaniem profesora Simona, poluzowanie reżimów może spowodować gwałtowny nawrót epidemii. Jako przykład podaje Włochy, w których lekceważenie epidemii w pierwszej fazie spowodowało dramat i potężny wzrost liczby chorych oraz przypadków śmiertelnych.

Simon jest zwolennikiem częściowego zniesienia obowiązku zakrywania nosa i ust, ale pamiętając o zdrowym rozsądku. Jego zdaniem maseczki to ukłon zwłaszcza wobec osób starszych, ponieważ młodzi zakażenie przechodzą bezobjawowo, ale mogą przecież zarazić starszych, a dla nich koronawirus może być śmiertelny.

Źródło: Gazeta Wrocławska

Reklama