Piłkarska strzelanina w Brzegu. Stal rozgromiła Polonię Nysa

0
Reklama

W środę (12. sierpnia), w meczu 3. kolejki III ligi żółto-niebiescy urządzili na własnym boisku piłkarką strzelaninę. Stalowcy rozgromili Polonię Nysa aż 7:1, rewanżując się za przegrany finał Pucharu Polski.


Mecz dla brzeżan rozpoczął się naprawdę źle. Stitou z Kowalskim nie porozumieli się w polu karnym i ten drugi musiał faulować przeciwnika. Jedenastkę w 7 minucie spotkania pewnie wykorzystał Chodyga, ale dla Polonistów były to miłe złego początki. Już pięć minut później po znakomitej akcji żółto-niebiescy wyrównali. Piłkę do Kamińskiego przerzucił Banach, a skrzydłowy Stali precyzyjnie dograł do Celucha, który pewnym strzałem wpakował piłkę do siatki.
Damian Celuch ponownie wpisał się na listę strzelców w 23 minucie meczu. Tym razem to Kamiński wypuścił go prostopadłym podaniem, a strzelec Stali płaskim uderzeniem pokonał Kowalczyka.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Wydawało się, że po tym trafieniu nysianie się otrząsnęli, bo w 33. minucie po stałym fragmencie mieli bardzo dobrą okazję, której jednak nie wykorzystali. Precyzją wykazali się za to Stalowcy. W 36 minucie Danielik znakomicie dośrodkował z rzutu wolnego, a Banach dopełnił formalności wbijając głową futbolówkę do bramki gości. Po tym trafieniu żółto-niebiescy poczuli, że to jest ich dzień i poszli za ciosem. W 39. minucie kolejne świetne dośrodkowanie z lewego skrzydła w wykonaniu Maja trafiło na głowę Szymczyka, a ten nie zmarnował okazji i zdobył swoje pierwsze trafienie w III lidze.

Piąty gol dla brzeżan został zdobyty jeszcze tuż przed przerwą. Po akcji w szesnastce Polonii podcięty został Niemczyk, i to on został pewnym wykonawcą rzutu karnego. Po przerwie zawodnicy Stali dorzucili do swojego dorobku jeszcze dwa gole. Najpierw w 69. minucie głową po idealnej wrzutce Danielika trafił Budnik, a zaledwie sześć minut później wynik spotkania na 7:1 ustalił Dychus, któremu asystował Sypek.

– Bardzo się cieszymy, że mogliśmy zrewanżować się Polonii za pechową porażkę w pucharze. Zespół był bardzo zdeterminowany i uważam, że zasłużenie wygraliśmy wysoko. Cieszymy się z tego, bo mamy wynik bardzo okazały. Na pewno podniesie to nasze morale. Teraz musimy się zregenerować, bo czeka nas wyjazd do Rybnika i liczymy na to, że powalczymy tam o punkty – powiedział tuż po meczu Marcin Domagała, trener Stali Brzeg.

– Po meczu czujemy się trochę rozbici, bo niestety wynik odzwierciedla to, co się działo na boisku. I to mnie najbardziej martwi. Nie ukrywam, że po tym meczu pucharowym nie jesteśmy w stanie wrócić do dyspozycji fizycznej na poziom, który jest wymagany w 3 lidze. Nad tym musimy przede wszystkim popracować. Początek meczu był trochę lepszy, chcieliśmy zagrać niżej i udało się wyjść z kontrą, sprowokować rzut karny i strzelić bramkę. Później traciliśmy kuriozalne bramki, bierne zachowanie całego zespołu w obronie, przeciwnicy łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich. Nie ukrywam, że gra w defensywie wyglądała jak prowizorka. Nie składamy jednak broni, to jest dopiero początek, przed nami 30 meczów. Gratulacje dla Brzegu, dobra postawa zawodników Stali, a my szukamy punktów i zmiany nastawienia mentalnego w kolejnych meczach – oceniał na gorąco Arkadiusz Bator, trener Polonii Nysa.

Stal Brzeg – Polonia Nysa 7:1

(bramki: Celuch 12′, 23′, Banach 36′, Szymczyk 39′, Niemczyk 45′ k, Budnik 69′ Dychus 75′ – Chodyga 7′ k)

Stal: Stitou – Kowalski (70′ Łukawiecki), Banach, Danielik, Maj, Kuriata (56′ Budnik), Sypek, Niemczyk, Kamiński (70′ Zapotoczny), Szymczyk (63′ Borycka), Celuch (63′ Dychus).
Trener Marcin Domagała.

Polonia: P. Kowalczyk – Markiewicz, Fedorowicz, T. Kowalczyk, Pisula, Narcisse, Redek (46′ Czabanowski), Bobiński (70′ Perkowski), Nazar (46′ Mamis), Chodyga (37′ Majerski), Danieluk (46′ Setla)
Trener Arkadiusz Bator

Sędziował: Piotr Szypuła (Śląski ZPN)

Reklama