PRZED ROKIEM 1989 cz. 2

0
Reklama

PRAWO DO BEZPRAWIA
„Zgodziłem się na objęcie tego stanowiska z wielkimi oporami i tylko dlatego, że wiedziałem o waszym poparciu i, że to wasza decyzja. Gdyby było inaczej nigdy bym się nie zdecydował” – tak w październiku 1981r. gen. Jaruzelski dziękował Loenidowi Breżniewowi, przywódcy
PRAWO DO BEZPRAWIA
„Zgodziłem się na objęcie tego stanowiska z wielkimi oporami i tylko dlatego, że wiedziałem o waszym poparciu i, że to wasza decyzja. Gdyby było inaczej nigdy bym się nie zdecydował” – tak w październiku 1981r. gen. Jaruzelski dziękował Loenidowi Breżniewowi, przywódcy
partii komunistycznej, za powierzenie mu stanowiska I-go sekretarza KC PZPR. Jest wystarczająco dużo dokumentów pokazujących zabiegi generała o sowiecką pomoc militarna na wypadek, gdyby nie udało się samodzielnie wprowadzić stanu wojennego. Dla niego sowiecka dominacja nad Polską była ostatecznym gwarantem komunistycznej władzy. (ze wstępu do teksu doktora historii Macieja Korciuka).
Wprowadzenie stanu wojennego nie było równoznaczne z likwidacją „Solidarności” – związek został zawieszony, a nie rozwiązany. Przez kilka miesięcy władze zastanawiały się nad utworzeniem neo – „Solidarności” w pełni kontrolowanej przez władze. Dziesięć dni po wprowadzeniu stanu wojennego pierwszy z-ca ministra spraw wewnętrznych Stachura wydał decyzję nr 0026 „W sprawie powołania grupy operacyjnej w celu koordynacji zadań w zakresie realizacji działań operacyjnych w stosunku do Związków Zawodowych „Solidarność”.23 grudnia 1981r. opracowano w V Departamencie MSW „Założenia działania w stosunku do związku zawodowego „Solidarność” w zakresie tworzenia nowych struktur związkowych”. Uznano, że ówczesna sytuacja sprzyja „częściowemu odbudowaniu ogniw „Solidarność” w oparciu o aktyw związkowy, który będzie dawał gwarancje spełniania przez „Solidarność” funkcji związku zawodowego w PRL”. Realizacji tego celu miało służyć powołanie nieformalnych grup inicjatywnych w dużych zakładach pracy, które miały działać „w formie utajonej”. Ich oparciem miały być „zweryfikowane składy tzw. zastępczych obsad personalnych”, opracowane przez SB przed wprowadzeniem stanu wojennego na podstawie wytycznych z początku grudnia 1981 r. Za najlepszych kandydatów do grup inicjatywnych uznano „ osobowe źródła informacji”. Za pomocą i pod kontrolą SB nowi działacze mieli m. in. zajmować rozważne stanowisko w przypadku poważnych konfliktów, rozpoznać nastroje i pozyskać sympatię współpracowników. Innym zadaniem SB było „ częściowe odbudowanie związków branżowych”. Właśnie temu miało służyć rozbicie „ Solidarności”. Ponieważ władze liczyły na pozyskanie Wałęsy, nie został on oficjalnie internowany, lecz „poproszony przez wojewodę, aby udał się do Warszawy na rozmowę z ministrem ds. związków zawodowych Cioskiem”. Odmówił prowadzenia negocjacji i wydania oświadczeń, dopóki nie zostanie zwolniony on sam oraz działacze Komisji Krajowej i czołowi doradcy „Solidarności”. Z przewodniczącym „Solidarności” rozmawiali nie tylko przedstawiciele władz. 18 stycznia 1982r. tajny współpracownik „Walasek” poinformował przełożonych, że z „Wałęsą prowadzone są rozmowy sondażowe przez dwóch biskupów, pułkownika wojska – byłego dowódcę Wałęsy oraz innych przedstawicieli z grona katolików świeckich, których celem jest wysondowaniem Wałęsy, jak on się zapatruje na reaktywowanie „Solidarności” w oparciu o niektórych członków KK oraz doradców Geremka i Mazowieckiego”.TW „Walasek” informował też, że przewodniczący zamierza odbudować związek „od góry w dół” (…). Ostatecznie, rokowania zakończyły się fiaskiem. 26 stycznia 1982 wręczono więc Wałęsie decyzję o internowaniu (datowaną 12 grudnia 81r). O rezygnacji z koncepcji stworzenia neo – „Solidarności” oprócz braku współpracy ze strony czołowych działaczy zdecydował również opór sporej części aparatu władzy przeciw reaktywacji związku w jakiejkolwiek postaci. Definitywnie 4 maja 1985r. zdecydowano zakończyć sprawę „ Mrowisko”. Rozpracowanie „ antysocjalistycznych opozycji” kontynuowano w ranach innych spraw operacyjnych.

EMIGRACJA
Co najmniej milion Polaków wyjechało z kraju w latach 1981 – 1989. W odróżnieniu do najnowszej emigracji „zarobkowej” ta z lat 80. miała przed wszystkim tło polityczne. Stanowiła jedną z konsekwencji wprowadzenia stanu wojennego, o której na ogół nie chcą pamiętać jego główni autorzy. Duża część ówczesnych uchodźców wróciła do Polski po przełomie 1989r. , jednak często ten epizod emigracyjny odcisnął swe piętno na ich całym życiu. Setki tysięcy naszych emigrantów przeszły na początek swojej tułaczki na obczyźnie przez obozy dla azylantów w Berlinie Zachodnim i Niemczech. Następnie zostawali na miejscu bądź los rzucał ich dalej – do innych krajów zachodnioeuropejskich, a także USA, Kanady, Australii, RPA czy Nowej Zelandii. Wielu udało ułożyć życie na obczyźnie. Nie sposób jednak zliczyć osobistych dramatów tych, którym nie udało się np. sprowadzić bliskich. W zmniejszeniu rozmiarów negatywnych stron życia dużą rolę odegrał Kościół Katolicki na emigracji – nasi rodacy mogli liczyć ze strony polskich księży nie tylko na duchową pomoc. Nie zmienia to faktu, że tamta emigracja spowodował zbyt dużo strat w życiu całego ówczesnego społeczeństwa. Wyjeżdżali przecież głównie ludzie młodzi i stosunkowo dobrze wykształceni. Według obliczeń prof. Dariusza Stoli nadreprezentowana była zwłaszcza grupa w wieku 25-44 lat. 39 proc. spośród ponad miliona emigrantów, czyli niemal dwa razy tyle, co ludności w ogóle, miało wykształcenie przynajmniej średnie. W latach 80. Polskę opuściło m.in. prawie 20 tyś. inżynierów oraz niemal 9 tyś. nauczycieli i wykładowców akademickich. Historycy szacują na kilka do kilkunastu tys. liczbę działaczy „Solidarności” i opozycji antykomunistycznej, którzy zdecydowali się opuścić nasz kraj, często z biletem (paszportem) w jedną stronę. Wyjeżdżali z kraju z rodzinami lub samotnie wskutek nacisków bezpieki, głównie w latach stanu wojennego 1982-1984. Przeważały jednak wyjazdy na paszporcie „turystycznym”, zwłaszcza w 1981r., w półroczu bezpośrednio poprzedzającym wprowadzenie stanu wojennego. A także w latach 1987-1989, kiedy wyraźniej zostały rozluźnione zasady przyznawania przez MSW paszportów i setki tysięcy Polaków opuściły nasz kraj na dłużej. Tamten odpływ z naszego kraju w większości młodych i dobrze wykształconych rodaków to dzisiaj jeden z najbardziej negatywnych skutków stanu wojennego i systemu PRL obciążających w szczególności ekipę gen Jaruzelskiego. Jak bardzo komunie zależało na „wyeksportowaniu” najaktywniejszych, najpopularniejszych przewodników wiernych Ojczyźnie i Polakom, niech świadczy fakt postawienia ulitmatum WRON-ich władz Księdzu Prymasowi aby „wyłączył” lub wysłał ks. Jerzego Popiełuszkę na studia do Rzymu. Inny przykład to „ Tajemnica największa”, którą ujawnił Andrzej Gwiazda opisując m.in. ciekawy fakt z tego okresu: „W początkach 1984r. odwiedził nas w areszcie na Rakowieckiej szef Gabinetu Sekretarza Generaknego ONZ i zaproponował pięcioletnią emigrację na ONZ – owskim paszporcie, stypendium 5,5 tys. dolarów miesięcznie i opłacenie studiów na dowolnie wybranej uczelni. Potem „doradcy” zaproponowali złożenie „lojala” na ręce Prymasa, a w końcu znów emigrację.
Zbigniew Oliwa

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama