Wał przeciwpowodziowy w Brzegu czeka drobna naprawa, ale zdaniem RZGW nie przesiąka [wideo]

0
Reklama
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI

W sobotę po południu, 17 października 2020 roku, przez Brzeg przeszła fala wezbraniowa na Odrze, a poziom wody w rzece u jej szczytu wynosił wówczas 613 cm. Tyle pokazywał czujnik na wodowskazie, bo obserwator IMGW zarejestrował tego dnia maksymalny poziom 617 cm. To ostateczne i oficjalne dane służb hydrologicznych. Żadna inna, rzekoma druga fala nie przyszła. Tym razem Odra nie tylko postraszyła, ale przy okazji zweryfikowała skuteczność zabezpieczenia przeciwpowodziowego na ul. Oławskiej i Ratajach.


W środę rano (21. października), poziom Odry w Brzegu wynosił 602 cm. Rzeka powoli opadała, a od przejścia fali wezbraniowej w tym czasie nie występowały ulewne deszcze. Dlaczego zatem na niektórych „obwałowanych” posesjach zaczęła pojawiać się woda?

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego

Chodzi o działki na końcu ul. Oławskiej. O sprawie poinformowali nas mieszkańcy tej części Brzegu. W momencie kiedy woda w Odrze powoli zaczęła opadać, to po drugiej stronie wału pojawiało się jej coraz więcej.

– „W niedzielę (18.10.) wieczorem przyjechał tutaj jakiś biały samochód, wyszły dwie osoby, panowie pooglądali i usłyszałem jedynie „oni tutaj mają wodę”. Gdy zapytałem czy to normalne, że tak mocno nas zalewa pospiesznie wsiedli do samochodu i odjechali z otwartymi drzwiami pasażera, które zamknęły się dopiero kilka metrów dalej. Nie chcieli ze mną rozmawiać, gdyż z jednym z tych panów z Polskich Wód rozmawiałem pod koniec czerwca, w tym samym miejscu, gdy Odra podeszła również pod wały i sytuacja była podobna, choć mniej poważna. Wtedy także alarmowałem, że zalewa moją posesję, jednak usłyszałem, że to woda gruntowa i opadowa. Dziwne, że zamulona i o zabarwieniu identycznym jak ta po drugiej stronie wału, na co mam dokumentację zdjęciową. Ta woda od strony Odry jest cały czas na tyle wysoka, że napiera na ten wał. Ewidentnie wyrównują się poziomy po obu stronach wału. Po tamtej stronie wypłukało piasek, zapadły się betonowe kanaliki deszczowe, a dokładnie po drugiej stronie, na tej samej wysokości wału, gdzie mamy podwórka, wody cały czas przybywa. Ten wał po prostu przesiąka, z godziny na godzinę mamy coraz więcej wody” – mówił nam w środę (21.10) pan Sebastian Aleksandrów, właściciel podtopionej posesji.

Zdjęcia i opis sytuacyjny wysłaliśmy do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Zdaniem Polskich Wód pracownicy kontrolowali wał w Brzegu nawet dwa razy na dobę, a wizje terenowe potwierdziły szczelne domknięcie klapy przepustu wałowego znajdującego się w tym miejscu.

– „Dokonywane wizje terenowe potwierdziły szczelne domknięcie klapy przepustu wałowego znajdującego się w tamtym rejonie, jednocześnie nie stwierdzono występowania żadnych ruchów wody, w tym zawirowań wody w bezpośrednim sąsiedztwie wlotu przedmiotowego przepustu. Zawale w rejonie wskazanym na zdjęciach (dz. nr 76/7 i 74/3) jest najniżej położonym terenem biorąc pod uwagę całą długość wału przeciwpowodziowego Rataje. Występujące opady w dniach 12 – 15.10.2020 r., około 64 mm w rejonie m. Brzeg spowodowały stokowy spływ wody ze zlewni własnej zawala w kierunku korpusu wału. Dociśnięta przez wysoki poziom wód klapa uniemożliwiła odpływ wody do międzywala Odry. Warto tutaj wspomnieć, że cała powierzchnia zlewni zawala, która dopływa do wskazanego przepustu wałowego wynosi około 30  ha, a jej szerokości licząc od stopy wału do granicy wododziału wynosi średnio około 400 m. W innym miejscu stwierdzono natomiast uszkodzenie skarpy obwałowania, które wystąpiło powyżej maksymalnego poziomu zwierciadła wody w Odrze, a więc nie stanowiło bezpośredniego zagrożenia dla życia i mienia. Niemniej jednak niezwłocznie zostały podjęte działania zmierzające do zabezpieczenia i naprawy tego miejsca, co zostanie zrealizowane przez wykonawcę wałów w ramach gwarancji w najszybszym możliwym terminie, do czego firma została przez Wody Polskie pilnie zobowiązana” – informuje naszą redakcję Anna Tarka, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

To naprawdę dziwne, że pracownicy Polskich Wód nie stwierdzili występowania żadnych ruchów i zawirowań wody, bo te udało się nam zarejestrować w materiale wideo. Stanowisko rzecznik prasowej nie przekonuje również mieszkańców ul. Oławskiej.

– „Dobrze, że ci pracownicy zauważyli chociaż uszkodzenia skarpy, bo tego już nie dało się nie zauważyć. My jednak widzieliśmy zawirowania wody przy klapie, przecież nawet zostało to nagrane. Ten wał przepuszczał wodę, albo zwyczajnie przesiąkał, albo te klapy są nieszczelne. Woda nie wzięła się znikąd, a deszcze w tym okresie nie padały” – mówi pan Piotr Sajdak, mieszkaniec ul. Oławskiej.

– „Jak dobrze zauważyła pani rzecznik opady deszczu występowały od 12 do 15 października, tyle tylko, że my wtedy na posesjach wody nie mieliśmy. Pojawiła się ok. 18 października i cały czas przybierała, 21 października zauważyliśmy jak po prostu wybija obok klapy przepustowej, a na mojej działce utworzył się strumyczek, którym woda zaczęła spływać na kolejną działkę, a wtedy już od kilku dni nie padały żadne obfite deszcze. Przede wszystkim woda wypływała z wyższych terenów przy wale i wlewała się na niżej położone tereny. Zalany został nie tylko mój ogród, ale prawie 1ha łąki na głębokość ok 30cm i staw o powierzchni 0,5ha podniósł się o prawie 1 metr. To są tysiące metrów sześciennych wody, która rzekomo pochodziła z opadów deszczu? Bzdura! Ja pamiętam nawet taką sytuację z czerwca, że kiedyś gorączkowo poszukiwano kluczy, aby mogli zamknąć ten przepust wałowy. Ostatecznie cieli kłódkę, bo nikt nie wiedział, gdzie jest ten klucz. Najgorsze w tym jest to, że zapewniano nas o bezpieczeństwie w trakcie powodzi. Specustawa wywłaszczeniowa zabrała mi tereny ogrodu i łąk za niewielkie pieniądze, po to żeby powstał w tym miejscu wał zabezpieczający mieszkańców ul. Oławskiej. I co z tego, skoro ja nawet przy tak niewielkiej powodzi z jaką w tym roku mamy do czynienia kompletnie nie jestem bezpieczny i ponoszę straty. Kto za to odpowiada? Mam nadzieję, że naprawią ten wał, bo jeśli przyjdzie trochę więcej wody niż ostatnio, to jego całkiem wypłucze i w pewnym momencie przerwie, a wtedy nawet nie chcę myśleć o skutkach” – dodaje pan Sebastian Aleksandrów.

Być może podczas oceny uszkodzeń skarpy obwałowania pojawią się jakieś nowe okoliczności i ewentualne wady również zostaną usunięte. Poniżej publikujemy materiał wideo, na którym widać nie tylko ruch wody przy klapie przepustowej, ale także zapadnięte elementy betonowe po drugiej stronie wału.

Reklama
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI