Burmistrz Wrębiak przegrał w sądzie z portalem Brzeg24.pl

0
Wszystkie informacje w naszym artykule o zachorowaniu największego dębu i planach jego wycinki były prawdziwe i rzetelne. Żądanie sprostowania naszej publikacji przez burmistrza Brzegu było nierzeczowe i nie odnosiło się do faktów (fot. archiwum)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W poniedziałek (13.12), w Sądzie Okręgowym w Opolu zapadł wyrok I instancji w sprawie o nakazanie publikacji sprostowania artykułu prasowego, pt. „Największy dąb w „Alei drzew” zachorował. Decyzja o wycince jeszcze nie zapadła” jakiego żądał Jerzy Wrębiak. Sąd oddalił powództwo Gminy Brzeg i w pełni podzielił argumenty redaktora naczelnego portalu Brzeg24.pl i Panoramy Powiatu Pawła Kowalczyka. Pisemne uzasadnienie wyroku potwierdza, że burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak żądał publikacji sprostowania, które było nierzeczowe, nie odnosiło się do faktów i nie zasługiwało na publikację. Co ciekawe, procesem pomiędzy Gminą Brzeg a naszą redakcją zainteresowała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która w swojej opinii prawnej dostrzegła w działaniach władzy chęć odwetu i uciszenia naszej redakcji za nagłaśnianie różnego rodzaju nieprawidłowości. 


Na początku warto wyjaśnić, czym jest instytucja sprostowania, a mianowicie polega ona na możliwości sprostowania nieścisłych lub nieprawdziwych informacji zawartych w artykułach prasowych. Osoba zainteresowana ma prawo żądać sprostowania i przedstawić własną wersję wydarzeń, jednak treść sprostowania musi być rzeczowa i odnosić się do faktów. To z kolei oznacza, że w treści sprostowania należy wskazać, która informacja jest nieścisła lub nieprawdziwa i następnie opisać własną wersję wydarzeń. Oczywiście, żeby nie dochodziło do kuriozalnych sytuacji, sprostowaniu nie podlegają np. wypowiedzi, czy opinie osób trzecich. Dla przykładu: jeśli Kowalski stwierdzi, że lubi kolor czerwony i prasa o tym napisze, to Nowak nie może żądać sprostowania, że Kowalski nie lubi koloru czerwonego. Problem zaczyna się wtedy, kiedy artykuł jest rzetelny i wszystkie zawarte w nim informacje są prawdziwe, a osoba zainteresowana chce zakrzywiać rzeczywistość i prostować prawdę poprzez własne manipulacje, sugestie, odczucia, czy też marzenia.

6. kwietnia br. nasza redakcja opublikowała artykuł pt. „Największy dąb w „Alei drzew” zachorował. Decyzja o wycince jeszcze nie zapadła”. Wszystkie zawarte w tym materiale informacje są prawdziwe i przedstawiają rzeczywisty obraz sytuacji. Innego zdania był Jerzy Wrębiak, który od kilku lat wysyła do naszej redakcji przeróżne sprostowania nierzeczowe i nieodnoszące się do faktów. Bywało również tak, że nie dopełniał podstawowych wymogów formalnych, ale urzędnicza machina prawna i tak była angażowana, a nasza redakcja za każdym razem musiała odpisywać i tłumaczyć, czym jest instytucja sprostowania. Tym razem było podobnie. Burmistrz Brzegu chciał sprostować nasz artykuł, ale nie wskazał, co w nim jest nieprawdziwe. Ponadto treść tego sprostowania, to już wyższy poziom cudaczności, bo pomijając nierzeczowość, w ogóle nie miała ona charakteru sprostowania!

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama
Reklama

Burmistrz Jerzy Wrębiak tylko teoretycznie żądał opublikowania sprostowania, bo w praktyce jego treść miała charakter wyimaginowanego oświadczenia redaktora naczelnego Brzeg24.pl. Jerzy Wrębiak chciał włożyć w usta redaktora naczelnego nieprawdziwe twierdzenia, jakoby w artykule były informacje nieścisłe i niezgodne z prawdą, a opublikowany tekst miał rzekomo naruszać dobra osobiste „Pana Jerzego Wrębiaka”.

W dniu 29. kwietnia br., wniosek Jerzego Wrębiaka spotkał się z decyzją odmowną i na podstawie art. 33 ust. 3 Ustawy prawo prasowe redaktor naczelny wskazał przyczynę odmowy. Burmistrz Brzegu jako organ Gminy Brzeg nie zamierzał odpuszczać i złożył do sądu pozew o nakazanie opublikowania sprostowania, a za publiczne pieniądze zaangażował kancelarię adwokacką z Opola, która reprezentowała Gminę Brzeg.

Już na pierwszej rozprawie redaktor naczelny zauważył, że treść sprostowania w pozwie nie jest tożsama z tym, czego żądał burmistrz Wrębiak w pierwszym wniosku. To była zupełnie inna treść i niestety równie nierzeczowa oraz niezgodna z faktami przytaczanymi w artykule. Wciąż nie wskazywała, która informacja w naszym artykule jest rzekomo nieprawdziwa. W zasadzie stanowiła nieobiektywne odczucia i sugestie, a Sąd Okręgowy w Opolu w pisemnym uzasadnieniu określił je „długim elaboratem”. Sąd uznał także, że redaktor naczelny zasadnie odmówił publikacji sprostowania w wersji pierwotnej oraz w pełni podzielił argumenty redaktora naczelnego zawarte w uzasadnieniu odmowy. Poniżej przytaczamy część pisemnego uzasadnienia wyroku:

  • „(…) W ocenie sądu pozwany zasadnie odmówił opublikowania sprostowania w wersji przekazanej pierwotnie przez Burmistrza Brzegu Jerzego Wrębiaka, przy czym sąd podziela w pełni argumenty zawarte w uzasadnieniu odmowy. Przedstawiona treść sprostowania została sformułowana ogólnie, bez powołania się na konkretne fakty i fragmenty teksu; również przywołanie naruszenia dóbr osobistych Jerzego Wrębiaka Burmistrza Brzegu bez wskazania, które informacje były w tym kontekście nieścisłe i niezgodne z prawdą – to za mało (…) Podstawową przyczyną oddalenia powództwa jest jednak to, że treść sprostowania przedstawionego w pozwie znacznie odbiega od treści sprostowania przekazanego pozwanemu przez Burmistrza Brzegu. Sprostowanie w wersji jakiej w pozwie domaga się strona powodowa nie zostało zgłoszone pozwanemu we wcześniejszym wezwaniu. Obecnie strona powodowa domaga się sprostowania w formie długiego elaboratu, a treść sprostowania żądana przez Burmistrza Brzegu została przedstawiona w formie krótkiej notatki. Sąd podziela stanowisko strony powodowej, że cel obu sprostowań mógł był taki sam. Jednak w ocenie sądu istota faktycznie sformułowanych tekstów już nie. Wystarczy porównać treść obu tekstów sprostowania (…)”

Reprezentująca Gminę Brzeg i burmistrza Wrębiaka kancelaria prawna starała się uzasadnić różnice między treścią pierwotnego sprostowania a tą żądaną w pozwie. Inna treść sprostowania wysłana do naszej redakcji przez Jerzego Wrębiaka wynikała rzekomo z faktu, że „(…) pierwotny tekst żądanego sprostowania był formułowany przez pracowników […] niemających szczególnej wiedzy ani doświadczenia z zakresu prawa, natomiast tekst żądanego sprostowania zawarty w pozwie stanowi jedynie doprecyzowanie pierwotnego sprostowania (…)”. Sąd nie podzielił jednak tych argumentów i w sposób jednoznaczny podsumował działania Jerzego Wrębiaka w tej sprawie.

  • „(…) Bez znaczenia pozostaje argument strony powodowej, że pierwotny tekst był formułowany przez pracowników bez szczególnej wiedzy i doświadczenia z zakresu prawa. Istotne jest, że dobór pracowników należy do strony powodowej i ona też odpowiada za skutki podejmowanych w tym zakresie decyzji. Na marginesie: skoro strona powodowa mogła zatrudnić prawnika na etapie składania pozwu, to mogła to również zrobić wcześniej, kiedy składano wniosek o sprostowanie bezpośrednio do pozwanego (…)” – czytamy w części pisemnego uzasadnienia wyroku.

Warto również dodać, że procesem pomiędzy Gminą Brzeg a naszą redakcją zainteresowała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która w swojej opinii prawnej dostrzegła w działaniu władzy chęć odwetu i uciszenia naszej redakcji za nagłaśnianie nieprawidłowości.

HFPC podjęła się sporządzenia tzw. opinii przyjaciela sądu. Jako niezależna organizacja pozarządowa przesłała do sądu opinię prawną, w której zwrócono uwagę na wikłanie naszej redakcji w spory sądowe w sytuacji, gdy w sposób oczywisty treść żądanych sprostowań jest nieuprawniona w świetle wymogów formalnych Ustawy prawo prasowe. Helsińska Fundacja Praw Człowieka przytoczyła w tym kontekście termin SLAPP (ang. Strategic Lawsuits Against Public Participation), co stanowi formę odwetu na dziennikarzach, sygnalistach, czy organizacjach pozarządowych, którzy nagłaśniają nieprawidłowości związane z szeroko rozumianym kręgiem władzy lub wpływowymi osobami prywatnymi. Celem takiej strategii jest wymuszenie zaprzestania krytyki przez zastraszenie oraz uwikłanie krytyka w długotrwałe i wyczerpujące spory prawne.

Pełna treść opinii Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dostępna jest >>>TUTAJ<<<.

Reklama
Reklama