„Niczyja” kamienica – problem dla wszystkich

1
Reklama

Kamienica w Brzegu przy ul. Piłsudskiego 12, prawdopodobnie została wybudowana w 1912 roku. Nie udało nam się ustalić pierwotnego właściciela, ale zapewne ktoś nim był. Przez dziesiątki lat wymieniały się pokolenia zamieszkujących ją lokatorów.  Sytuacja prawna tego budynku jest bardzo mocno skomplikowana od dawna.

Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść – mówi polskie przysłowie. Jak to się ma do problemu mieszkańców feralnej kamienicy? Spadkobierców po właścicielach budynku jest kilkunastu, 25%  kamienicy jest własnością gminy, ale tak naprawdę nikt nie wie, która część jest czyja. Albo inaczej – wszystko jest wszystkich. Sprawa o ustalenie własności, trafiła do sądu kilkanaście lat temu i trwa do dziś. W 2009 roku sąd wyznaczył „przymusowego” administratora i jest nim firma SCG Sp. z o.o.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

– Sąd ustalił już następców prawnych budynku. Został złożony wniosek o założenie księgi wieczystej, co ułatwi dalsze czynności. Wszystko, co jest robione na nieruchomości, bądź co się z nią dzieje, jest ustalane z następcami prawnymi i Zarządem Nieruchomości Miejskich, który reprezentuje gminę. Mieszkańcy muszą cierpliwie poczekać na to, co sąd postanowi w sprawie założenia księgi wieczystej, bo to będzie podstawą do dalszych czynności – mówi Piotr Stankiewcz, prezes SCG Sp. z o.o.

Ta informacja może przynajmniej częściowo uspokoić lokatorów. Od lat płacą czynsz – jak twierdzą – zbyt wysoki. Kiedyś myśleli, że będą mogli wykupić mieszkania na zasadach mieszkań komunalnych, ale odkąd pojawili się spadkobiercy, sytuacja się zmieniła. Jeśli prawni następcy budynku ustalą między sobą i sprecyzują, która część kamienicy do kogo należy, wówczas będą chcieli sprzedać mieszkania po cenie rynkowej. Lokale, które ewentualnie staną się własnością gminy, będą mogły zostać sprzedane taniej.

Nie wiemy co się z nami stanie. Część zainteresowanych spadkobierców już groziło nam, że podniosą czynsz do 13zł/m2. Obecnie i tak płacimy dużo, a remontów nie możemy się doprosić – mówią lokatorzy kamienicy.

W przypadku tej „niczyjej” nieruchomości nikt nie chce lub nie może w nią inwestować, a wysokość czynszu jest określona przez ustawodawcę i może być na poziomie 3% wartości odtworzeniowej. Tą wartość, co kwartał, ogłasza wojewoda. Na podstawie tych danych można określić wysokość płaconego czynszu.

To nie koniec problemów. W kamienicy na I. piętrze mieszka kobieta, która choruje na tzw. zbieractwo. Dwie piwnice zostały totalnie zagracone. – Administrator już raz wywiózł kilka przyczep tych rzeczy – skarżą się mieszkańcy budynku.

Kosztem wywozu administrator obciążył głównego najemcę lokalu, który zamieszkuje pani Barbara. W piątek (15.08) w piwnicy wybuchł pożar. Policja ustala, czy przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej, czy podpalenie. Nie zmienia to faktu, że zaśmiecona piwnica stwarza dodatkowe zagrożenie pożarowe. Mieszkańcy – jak mówią – mają dość takiej sąsiadki.

– Nikt nie może nic zrobić. Ta pani znosi do piwnicy wszystko co znajdzie. Straż Miejska ukarała ją już kilka razy mandatami, ale to nie skutkuje. Gdyby nie to, że administrator uprzątnął piwnicę, ten pożarł mógł strawić cały budynek. Ściany na klatce schodowej i szyby w oknach, zostały wymazane jakimiś farbami. To zwyczajna dewastacja – twierdzą mieszkańcy budynku.

Pani Barbara jest innego zdania. – Ja nic nie znoszę. Miałam drugą piwnicę, to zabrali mi ją razem ze wszystkimi rzeczami, które były moje. To nie stwarza żadnego zagrożenia, dopóki ktoś celowo tego nie podpali. Sąsiedzi się zmówili przeciwko mnie – tłumaczy.

– Basia jest atakowana, jako osoba inna. Ona nie jest groźnym człowiekiem. Faktycznie, może być uznawana w środowisku, jako osoba zdziwaczała, bo cierpi na zbieractwo, ale to nie jest powód, aby ją eksmitować – tłumaczy siostra pani Barbary

Problem lokatorów kamienicy przy ul. Piłsudskiego zdaje się narastać, jednak sytuację może ustabilizować, tak długo oczekiwana księga wieczysta. Dopóki nie ma gospodarza, panuje tam chaos. Miasto nie może zainwestować w nie swoją  nieruchomość. Spadkobiercy bez księgi wieczystej nie chcą się nią zajmować, a mieszkańcy nie będą „pompować” pieniędzy w lokale, które mogą niebawem stracić.

[images cols=”five” lightbox=”true”]
[image link=”20542″ image=”20542″]
[image link=”20543″ image=”20543″]
[image link=”20544″ image=”20544″]
[image link=”20545″ image=”20545″]
[image link=”20546″ image=”20546″]
[image link=”20547″ image=”20547″]
[image link=”20548″ image=”20548″]
[image link=”20549″ image=”20549″]
[image link=”20550″ image=”20550″]
[image link=”20551″ image=”20551″]
[/images]

Reklama