Szanowny Panie Redaktorze Naczelny.

0
Reklama

Ja w sprawie tegorocznych kabaretonów, co to się ich namnożyło i jedne są w Opolu ( ale tylko dla tych grzecznych, co to miłościwie nam panujących nie obrażą) inne się rozgrywają w Sopocie a jeszcze inne w Lidzbarku Warmińskim.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Ja bynajmniej nie w sprawie, że mi się który nie podobał- uchowaj Boże.  Tyle tylko, że każdy z nich, to jest pikuś przy tym, co się dzieje na naszych oczach codziennie za sprawą polityków, posłów i eurodeputowanych. Nie mogę tylko pojąć , jak to jest możliwe, że zawodowcy typu Pietrzak, Kryszak i inne Moralnego Niepokoju , które  biorą za to , co wymyślą ciężką kasę , nie są w stanie sprostać amatorom. Taki polityk, zamiast zająć się swoim resortem, komisją , czy innym etatem- to ostatnio siedzi i tylko wice różne wymyśla. Co mnie jeszcze dziwi najbardziej, to to, że do tego grona dołączają jeszcze osoby duchowne. O ile kabareciarze to jeszcze czasem do nas puszczą oko, mrugną, żeby nie wyszło, że to jest na serio, o tyle politykom z Ojcem Dyrektorem  na czele ,nawet do głowy nie przyjdzie, żeby nas uprzedzić,że  to tylko tak dla  pucu. Naród w postaci choćby mnie i mojego szwagra Zdziśka – stoi z roztwartą japą i nie wie czy się śmiać, bo to są jaja , czy wierzyć, że tak jest naprawdę? Szanowny Panie Naczelny , ja prosty człowiek z prostych rodziców po prostu przestaję kumać i nie wiem co jest na prawdę a co dla jaj. W związku z powyższym mam prośbę by na przykład co tydzień  w specjalnej rubryce tłumaczyć takim jak ja i podobnym głąbom, że to i to było i jest na prawdę a tamto i tamto, to są takie dowcipy, tyle tylko, że z  najwyższej politycznej półki i takie jak my same do tego nie dojdą.  Uprzejmie więc proszę o oświecenie mnie i mnie podobnych byśmy jaj nie brali za prawdę a prawdy za jaja polityczne. Z poważaniem.

Nieoświecony.

Reklama