Miasto bez wody

0
DSC08977.JPG
Reklama

 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Kiedyś na miejskim kąpielisku przy ulicy Korfantego można było się wykąpać, popływać kajakiem czy rowerem wodnym. Dziś można… karmić łabędzie.

 

Za oknem upał blisko 40-stopniowy, ale w prawie 40-tysięcznym mieście nie ma się gdzie wykąpać. Kąpielisko przy ulicy Korfantego jest zdewastowane i mimo, że sanepid dopuścił wodę do kąpieli, lepiej z tej możliwości nie korzystać. Na wodzie unosi się kożuch z glonów, plaża zapaskudzona jest zwierzęcymi odchodami, a na sypiący się pomost jest zakaz wstępu. Dawna „trzymetrówka” z wieżą, z której można było skakać do wody, też już prawie nie istnieje. Betonowe nabrzeża powpadały do wody, a wieża wygląda jak kolos na glinianych nogach.
Mariusz Soliński, kierownik MOSiR-u twierdzi, że największym problemem są glony prawdopodobnie naniesione przez wpływającą do basenu wodę.
– Zamówiliśmy ekspertyzę, którą wykonali naukowcy z Ogrodu Botanicznego przy Uniwersytecie Wrocławskim – mówi Soliński. – Czekamy na pismo, ale twierdzą oni, że pożywką dla glonów są nieczystości spływające z pól, lub pochodzenia zwierzęcego bogate w związki azotu i potasu. Środki chemiczne mogą okazać się nieskuteczne.
Remontu kąpieliska chyba się jednak nie doczekamy. Mimo, że projekt został wykonany parę lat temu, pozostał tylko na papierze. Basen został podzielony na część gminną i komercyjną, którą próbowano sprzedać, ale nie było zainteresowanych. Miasto nie udźwignie kosztów remontu kąpieliska, a na dofinansowanie nie ma co liczyć.
Po wybudowaniu stadionu swoją siedzibę będzie tam mieć Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który w tej chwili zajmuje budynek przy Korfantego.
– Mamy nadzieję, że pojawi się krąg zainteresowanych w momencie, jak dyrekcja MOSiR-u przejdzie z siedzibą na stadion, do pawilonu głównego, a ten budynek, który w tej chwili zajmuje, wydzierżawimy – mówi Artur Kotara, wiceburmistrz Brzegu. – Wtedy być może ktoś stworzy tam kilka miejsc noclegowych i będzie zapotrzebowanie na teren wokół. To będzie decydujący moment. Wówczas będziemy wiedzieli, co dalej z kąpieliskiem na Korfantego – dodaje wiceburmistrz.
MOSiR dostaje z miasta coroczną dotację na bieżące utrzymanie obiektu, nie ma pieniędzy na remonty, a tym bardziej na oczyszczenie niecki.
– W pewnym momencie będziemy musieli zdecydować, czy realizować ten projekt, który jest, za bardzo duże pieniądze, czy wybudować coś mniejszego za mniejsze pieniądze, co mogło by służyć mieszkańcom, ale w okrojonym zakresie – mówi Kotara.

 

DSC08976.JPG

Inny problem ma gmina Lubsza. Basen, który został wybudowany jeszcze przed II wojną światową, funkcjonował przez wiele lat. Został zamknięty z powodu niedopuszczenia wody do kąpieli przez sanepid.
– Zostały zaostrzone pewne parametry badania wody – mówi Wojciech Jagiełłowicz, wójt gminy Lubsza. – Bez poważnej modernizacji tego basenu nie może on być dopuszczony do korzystania z kąpieli.
Ale modernizacja basenu w Lubszy kosztowałaby więcej niż wybudowanie nowego. Należało by uszczelnić dno niecki. Poza tym zasilany jest wodą z rzeczki, która płynie obok. Według wójta trzeba by wybudować oczyszczalnię, która oczyszczała by napływającą wodę i podchodzące wody gruntowe. Koszt modernizacji sięgnął by około 2 milionów złotych.
– To jest piękny basen, ale jest to basen odkryty, wykorzystywany najwyżej osiem weekendów w ciągu roku przy sprzyjającej pogodzie – mówi Jagiełłowicz. – Ta inwestycja musiałaby się zwracać przez dziesiątki lat. Trzeba wybrać, czy dać tam te pieniądze, czy ważniejsze są drogi, kanalizacja, woda, oświetlenie, sale gimnastyczne. Ja wolę dać na sale gimnastyczne, bo jestem pewien, że będzie to lepiej wykorzystane.
Podobny problem ma gmina Skarbimierz. Na Osiedlu Skarbimierz jest poradziecki, pięćdziesięciometrowy basen ze skocznią i słupkami startowymi. W tej chwili bardziej wykorzystywany przez wędkarzy, bo kapiący się w nim ludzie robią to na własną odpowiedzialność. Woda jest nieprzebadana, a na basenie nie ma ratowników. Ostatni raz można było z niego bezpiecznie korzystać w 2001 roku.
– Basen spełnia dwie funkcje, regulacji poziomu wód gruntowych i rekreacyjną – mówi Marek Kołodziej, przewodniczący Rady Gminy Skarbimierz. – Trudno jest je obie pogodzić.
Żeby doprowadzić basen do możliwości korzystania z niego kąpiących się ludzi, trzeba by oczyścić dno i ściany basenu, a przede wszystkim doprowadzić do filtracji i obiegu wody.
– Jeszcze jeden problem, który mało kto zauważa, to ryby – mówi Marek Kołodziej. – Jest tu sporo wędkarzy, którzy przynoszą, wpuszczają, zarybiają ten basen, a to nie bardzo da się pogodzić. Może być problem z uzyskaniem później zgody sanepidu.
Na bieżąco można tam wykonywać jedynie prace porządkowe, ale o tym decyduje Rada Osiedla.
Wokół Brzegu bezpiecznie można się wykąpać jedynie w Kościerzycach na kąpielisku „Floryda” i na żwirowni w Lewinie Brzeskim.

Rafał Ochociński
 

Reklama