Walka z wiatrakami

0
DSC09078.JPG
Reklama

W środę, 14 lipca w Jankowicach Wielkich odbyło się zebranie wiejskie dotyczące budowy elektrowni wiatrowych w gminach Olszanka i Skarbimierz, którego efektem było podjęcie uchwały o odsunięciu inwestycji co najmniej o 2 kilometry od zabudowań.

W raporcie oddziaływania na środowisko wykonanym w lipcu 2009 roku przez dr. Wojciecha Staszka z Gdyni strefa przeznaczona pod budowę wiatraków jest odsunięta od Jankowic Wielkich o 785 metrów. W obecnym planie zagospodarowania przestrzennego gminy Olszanka granica tego terenu to zaledwie 560 metrów. Mieszkańcy obawiają się, że tak bliskie usytuowanie wiatraków będzie powodowało uciążliwy hałas.
Według normy budowlanej PN-87/B-02151/02 Akustyka budowlana „Ochrona przed hałasem pomieszczeń w budynkach” dopuszczalna wartość poziomu dźwięku w pomieszczeniach to 35 dB w dzień i 25 dB w nocy. Tymczasem deweloperzy wiatraków przy budowie ferm wiatrowych wykorzystują poziom hałasu na otwartych przestrzeniach określony w rozporządzeniu ministra środowiska wynoszący 40 dB w nocy. Według raportu opracowanego przez dr. Staszka właśnie na taki poziom dźwięku (40dB) będą narażeni mieszkańcy Jankowic.
– To jest hałas na zewnątrz budynku, ale czy my mamy mieszkać w domach z ciągle zamkniętymi oknami – pyta Mirosław Śliwa, członek Rady Sołeckiej Jankowic Wielkich. – Inwestorzy przekonują, że ściany budynku zmniejszają hałas o 10 – 15 decybeli i pod uwagę biorą wyższą normę, bo jest to dla nich wygodne, ale jak na dworze jest 30 stopni, to mam prawo otworzyć sobie okno i spać przy otwartym oknie. Wówczas 40 decybeli będę miał w domu.
Śliwa podkreśla, że wyprowadził się na wieś właśnie ze względu na uciążliwy miejski hałas.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

DSC09075.JPG
Ale hałas słyszalny dla ucha to tylko połowa problemu. Dużo bardziej szkodliwe dla ludzi są emitowane przez wiatraki infradźwięki, niesłyszalne dla ucha, ale oddziałujące na organy wewnętrzne. Dźwięki zarówno te słyszalne, jak i niesłyszalne wiatraki emitują bez przerwy.
– Inwestycja przewidziana jest na 30 lat – mówi Dariusz Nawrocki radny gminy Skarbimierz, w której też mają stanąć wiatraki. – Nie jestem przeciwny wiatrakom, ale niech inwestor stawia je tam, gdzie nie będą uciążliwe dla ludzi.
W sumie ponad trzydzieści wiatraków ma stanąć wokół Pępic, Obórek, Przylesia, Jankowic Wielkich i Czeskiej Wsi. Ludzie mają żal, że nikt z nimi nie konsultował decyzji gminy.
– Przykro mi bardzo, że przez dwa lata nikt nas nie informował o tym – mówi Śliwa – albo informował nierzetelnie.
Według raportu oddziaływania na środowisko z lipca 2009 roku konsultacje społeczne zostały przeprowadzone i nikt nie wniósł zastrzeżeń.
– Owszem, konsultacje społeczne były robione, ale w październiku 2009 roku, czyli trzy miesiące po tym, jak już zaopiniowano, że nie będzie żadnych sprzeciwów – mówi Nawrocki. – Co lepsze z gminy Olszanka nikogo nie było i z gminy Skarbimierz też nikogo nie było. U nas nikt nie wiedział o tym, że te konsultacje się odbywały.
Czy budowa wiatraków w ogóle ruszy, tego jeszcze nie wiadomo. Do Samorządowego Kolegium Odwoławczego zostały zaskarżone uchwały gminy Skarbimierz i decyzja wójta gminy Olszanka umożliwiające budowę fermy wiatrowej. Poza tym prowadzone są konsultacje z ornitologami ze względu na występowanie na tym terenie rzadkich gatunków ptaków. Teren przeznaczony pod budowę wiatraków graniczy z chronionym obszarem Natura 2000, co może uniemożliwić budowę ferm wiatrowych.

Rafał Ochociński
 

Reklama