Ichtiologiczne przypadki

0
Reklama


Rozmowa z niepoważnym kandydatem na radnego (jeszcze nie wiadomo jakiego szczebla (lub szczebelka?) samorządu)

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Paweł Kowalczyk: Dość dużym echem odbiła się Pańska kandydatura w naszym mieście. Wielu mieszkańców Pana nie zna. Proszę się przedstawić.
Paweł Wojciech Tytus Kowalczyk: Nazywam się Paweł Wojciech Tytus Kowalczyk.
Paweł Kowalczyk: Skąd tyle imion. Pytam, bo interesuje to internautów. Pan jest z Brazylii? Czy co?
PWTK: Paweł i Wojciech mam w dowodzie. A Tytusa dostałem od biskupa na bierzmowaniu.
Paweł Kowalczyk: Każdego pytam, dlaczego zdecydował się kandydować. W Pana wypadku takie pytanie nie ma chyba sensu?
PWTK: Dlaczego nie ma sensu?
Paweł Kowalczyk: Nie wiem, ale …to ja miałem zadawać pytania
PWTK: No, właśnie!
Paweł Kowalczyk: No, dobrze. Skoro to ma sens i już wiemy, dlaczego Pan kandyduje, to może parę słów o programie?
PWTK: Nie mam go. Tak zresztą jak większość kandydatów. Chociaż nie … jeden punkt w zasadzie chyba mam
Paweł Kowalczyk: Jaki? Może Pan uchylić rąbka?
PWTK: Nie. Rąbka nie uchylę. Mogę jednak ten punkt, na razie jedyny, upublicznić.
Paweł Kowalczyk: No, to proszę
PWTK: No, to dziękuję. Otóż chciałbym, aby ławki w mieście były obite czymś miękkim i jeśli starczy środków, żeby były zadaszone.
Paweł Kowalczyk: Przecież to bzdura!
PWTK: Znam większe
Paweł Kowalczyk: Jakie?
PWTK: Na przykład coś takiego, jakbym powiedział: mam POMYSŁ NA BRZEG Z OKNEM NA WOJEWÓDZTWO. To czy ma to większy sens niż zadaszone ławki?
Paweł Kowalczyk: No, chyba ma?
PWTK: No, raczej nie. Przecież każde okno w Brzegu, jakby je nie otworzyć i tak będzie w tym województwie.
Paweł Kowalczyk: To przecież taka poezja polityczna. Poza tym Pan jest zły na kandydata, który te słowa wypowiedział. To nie jest obiektywne.
PWTK: Wcale nie jestem zły na podpułkownika Puszczewicza. Jestem mu nawet wdzięczny za motywację. Dzięki niemu muszę teraz robić z siebie jakiegoś tam polityka i kandydować. Sam nigdy bym czegoś takiego nie wymyślił.
Paweł Kowalczyk: Z jakiej partii będzie Pan kandydował?
PWTK: Nie wiem. Chciałem z Pis-u. Ale tam mnie Starosta nie widzi.
Paweł Kowalczyk: Może ma jakąś wadę wzroku?
PWTK: Nieeee. Jest politykiem. I kalkuluje, co się opłaca, a co nie. Dlatego też poprosiłem kolegów z lewicy. Może się zgodzą. Skoro Michał (jakiś tam) Kożuchowski z Platformy Obywatelskiej może startować, to i ja chyba z SLD też mogę?
Paweł Kowalczyk: Nie wiem, ale … to ja miałem zadawać pytania. Wkurza mnie taka rozmowa. Jakbym gadał z jakimś lokalnym politykiem. No, dobrze. Na koniec coś o sobie prywatnie. Jakieś zainteresowania Pan ma?
PWTK: Tak. Mam. Lubię oglądać meczyki z kolegami w pubach. Pijemy piwko i kibicujemy.
Paweł Kowalczyk: Chodzi mi o jakieś poważne zainteresowania?
PWTK: Interesuję się ichtiologią. Zwłaszcza rzadkimi gatunkami z grupy Limnochromini, żyjącymi w różnych typach środowiska Tanganiki. Takie ichtiologiczne przypadki często zdarzają się w lokalnej polityce. Stąd moje zainteresowanie. Dziękuję zatem za rozmowę.
Paweł Kowalczyk: To chyba ja powinienem powiedzieć. Zawsze mówiłem to na końcu.
 

Reklama