Nowy wymiar starego święta

0
barcickim.jpg
Reklama
Reklama
Reklama

Święto Pracy przed 1989r. było obchodzone bardzo hucznie głównie przez elity. To właśnie one zawłaszczyły to święto. Na honorowych trybunach stali dygnitarze machający ze sztucznym uśmiechem rękami do maszerujących w pochodach pracowników i dzieciaków ze szkół. Po pochodzie urządzano festyny z kiełbaskami i kaszanką. Dla niektórych ten dzień był szczególnie pracowity. Woźny z mojej podstawówki przemierzał swoim motorowerem zaopatrzonym w wózek trasę przemarszu i zbierał porzucone szturmówki. Dzieciaki niechętnie podporządkowywały się nakazowi uczestnictwa w pochodzie traktowanym przez społeczeństwo, jako wyraz poparcia dla rządzących Po stawieniu się na zbiórce i sprawdzeniu obecności maszerujących przez Brzeg małolatów ubywało, a czerwone i biało-czerwone szturmówki lądowały porzucone na trawnikach.
Potem ten dzień przestał być atrakcyjny dla nowych elit, jak wszystko, co kojarzyło się z minionym systemem. Ulice i place noszące nazwę tego święta przemianowywano na bardziej aktualne i politycznie słuszne nazwy. Brzeska ulica 1 Maja dziś upamiętnia zasłużonego księdza. Możliwe jednak, że stosunek elit do tej daty ulegnie zmianie. Wszystko za sprawą tegorocznej beatyfikacji papieża Polaka. Co prawda już w 1956r. papież Pius XII ustanowił 1 maja świętem Józefa Robotnika przemianowane potem na Józefa Rzemieślnika i od tego czasu w kościołach odbywały się konkurencyjne obchody święta ludzi pracy, ale niesmak spowodowany przykrymi skojarzeniami pozostał. Jeszcze niedawno zabiegający o przywrócenie dnia wolnego od pracy w święto Trzech Króli skupieni wokół byłego posła i prezydenta Łodzi – Kropiwnickiego, proponowali wykreślenie 1 maja z listy dni, w których nie trzeba  pracować. Co ciekawe negatywny stosunek do Święta Pracy najgłośniej artykułowały kręgi związane z Kościołem. Święto Kościół przejął bardzo chętnie, ale szczególnie obchodzić go nie zamierzał.
Od tego roku 1 maja kojarzyć się będzie raczej pozytywnie. Mniej z pracą i poprzednim systemem, a bardziej z papieżem. Papież czczony jest u nas jako pogromca komunizmu, buduje mu się pomniki i nazywa jego imieniem instytucje i ulice, ale niewielu spośród deklarujących miłość do Jana Pawła II pamięta o jego naukach. „Praca nosi na sobie szczególne znamię człowieka i człowieczeństwa, znamię osoby działającej we wspólnocie osób” – pisał we wstępie do swojej encykliki „Laborem exercens” Karol Wojtyła. Odniósł się w niej do wielu różnych aspektów pracy: prawa do pracy, sprawiedliwej zapłaty, poszanowaniu godności pracownika – pracownik nie może „degradować się przez pracę tracąc właściwą sobie godność”, konieczności przeciwdziałania bezrobociu i obowiązkom państwa dotyczącym zapewnienia opieki nad pozbawionymi pracy. „Jeśli praca, w wielorakim tego słowa znaczeniu, jest powinnością czyli obowiązkiem, to jednocześnie jest ona źródłem uprawnień po stronie pracującego człowieka”. Postulaty i retoryka, jakiej nie powstydziłby się żaden lewicowiec.
Gdyby wszyscy nasi nabożni decydenci, hierarchowie kościelni i cała reszta lokalnych politykierów podpierających się przywiązaniem do wartości chrześcijańskich, dbających o kościelne interesy, wieszających krzyże pod osłoną nocy w Sejmie, budujących pomniki, urządzających pielgrzymki i marsze z pochodniami choć trochę wzięli sobie do serca nie tylko symbole z papieżem związane, ale także jego przesłania i nauki, to nasz kraj wyglądałby inaczej, a rodacy Jana Pawła II nie musieliby emigrować w poszukiwaniu godziwych warunków życia.
Marcin Barcicki
 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Ten vision-pociąg palił się ze wstydu nad stanem Polskiego Kolejnictwa!
    Za komuny tego skandalu by nie było. Mówcie sobie co chcecie!
    Kiedyś PKP – to było COŚ = mozna było zegarki ustawiać, a pułki Poznańskie na Zamach Stanu Pana Piłsudskiego przybyły do Wszawy na czas i udał sie wtedy plan zabicia 460 Polaków w czasie Zamachu Majowego=1926!!!! Przypominam jakby o tym IPN zapomniał poinformować „ciemny Polski Narut” /=Naród= panowie maturzyści i maturzystki- to już jutro 04.05.2011 r/
    Witaj Maj, Polski Maj- u Polaków błogi raj!!!

  2. Jednego ożenili!, drugiego błogosławili!!, a trzeciego zabili!!!.
    Co za majówka w tym roku kurczę pięczone!

  3. Oj, jedzie pociąg z daleka… Z przygodami. I śmiem twierdzić, że PiS przyciąga nieszczęścia. Spalili kilka kilometrów trawy wolskiej, przepraszam włoskiej.
    W związku z kolejnym incydentem związanym z przemieszczaniem się polityków PiS, mam kilka pytań i postulatów.
    1.Dlaczego pomimo ubiegłorocznego wypadku ze sprzętem rosyjskim, po raz kolejny wybrano wagony postsowieckie?
    2. Dlaczego kolejny raz, aż tylu ,,wybitnych, niezastąpionych” mężów stanu wsiadło w jeden skład?
    3. Czy mogę oczekiwać po władzach PiS, że powoła komisję pod światłym przewodnictwem Macierewicza, która zbada dlaczego znowu mogło dojść do tragedii i kto za tym stoi?
    4. Czy PiS z mec Rogalskim jako przedstawicielu, dołączą Włochy do Rosji i Niemiec, jako kolejne państwo pragnące ze strachu pozbyć się ,,najważniejszych” ludzi RP?
    5. DLACZEGO prezes Kaczyński, po raz kolejny, jakimś trafem nie pojechał na tak ważne dla Niego uroczystości? Powód ten sam, ale w kampanii wyborczej potrafiła go zastępować siostrzenica, gdy On jeździł po Polsce.
    Sami widzicie, że chociaż daleki jestem od spiskowej teorii dziejów:), to w tym przypadku pytania same mnie nachodzą. Jak Jarosław z czegoś rezygnuje, to sygnał, że lepiej też rezygnować. Mam nadzieje, że Macierewicz z Rogalskim wyjaśnią nam wszystko, ale przede wszystkim czekam, aby uspokojono mnie w temacie Kaczyńskiego. Zawsze Mu matka choruje wtedy, gdy coś niedobrego ma mieć miejsce….

  4. RePiŚka!
    Chciałaś Smoleńska – no to go masz!################################################### #######Przed wejściem do kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze od dnia rocznicy wisi olbrzymie zdjęcie Lecha Kaczyńskiego z małżonką. Grób Pański? To kto jest w końcu ” bohaterem” tego grobu Jezus, czy pan Kaczyński?Jak już przymierzają Kaczyńskiego do grobu Pańskiego, to może kolej na beatyfikację? Panie Dziwisz, pan to już nas więcej nie zaDziwisz. Zygmuncie bij na trwogę i przebudzenie !!
    Sprofanowali Wawel, Zygmunta, krzyż, żałobę, shańbili Polskę w świecie, a teraz kolej na Jasną Górę, grób Pański, Katyń, wszelkie święta, ktore będa napiętnowane smoleńszczyzną, a przede wszystkim kaczyzmem. I co jeszcze?? Przeorzy z Jasnej Góry zapomnieli o kilku szczegółach – a gdzie sztuczna mgła?, gdzie namiot??? no i obowiazkowa bateria flaszek wina… co do głupoty, nacisków, arogancji, lekceważenia praw fizyki, to nie wiem jak ją symbolicznie przedstawić.. A ta czarna folia to symbol czego, kleru?
    Teraz wiem dlaczego trzeba ekshumować ofiary katastrofy. Do którejś trumny włożono Chrystusa? W jakim świecie my żyjemy? Wiadomo przynajmniej z kim „ojczulkowie” trzymają, ale co ja się tu dziwię, przecież to tajemnica Poliszynela.
    Jasna Góra Ciemną się stała. Stolicą katolstwa jarmarcznego i katolectwa rydzykowego. Swięte śrubki, krzyże, szaty Matki Boskiej Częstochowskiej ze szczątków Tu-154…Jeżeli to jest symbol polskości to szkoda, że Szwedzi nie puścili tego miejsca z dymem. Robią na Jasnej Górze jarmarczne przedstawienie profanując resztki polskich świętych miejsc i później się kler dziwi, że oprócz świąt w grudniu i Wielkiej Nocy ludzie przestają chodzić do kościoła, jak tak dalej pójdzie, to już mogą zacząc przerabiać je na elewatory zbożowe, bo Komisja Majątkowa już groszem nie sypnie ( 20 lat złodziejstwa w imię boże starczy ), a tłuste facjaty biskupów wymagają ciągłych nakładów.
    W takich chwilach czuję dyskomfort jako katolik .

  5. Jestem w szoku!!!! Zaglądam całe wczorajsze popołudnie do tvn24 i ani słowa o Smoleńsku. Ja nie wiem czy to wytrzmam……
    A gdzie tupolew?
    Dzień bez jarka jest dniem straconym!!!!!

  6. Dobrze sie stało, ze nikt z PiS-aków nie uczestniczył w obiedzie wydanym w Rzymie przez Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego.
    Mógłby któryś poseł pis-u, albo któraś z posłanek pis-łanek zakrztusić sie lub udławić jadłem i byłoby na Pana Prezydenta Komorowskiego, że chciał dokonać zamachu i mordu politycznego.
    Po prostu nalezy się z tej ich absencji cieszyć!

  7. To był kolejny zamach!!! A tak poważnie, to z PiS-owcami nie wsiadłabym nawet na furmankę!
    Pewnie Ruskie włączyły magnes i rozpyliły hel… Potem mgła, długi tunel… I pełny odjazd… Ja pierniczę co za ziółka PiS=iaki pociagają???

  8. Pomylili hamulec ze spłuczką klozetową i po co tyle awantury!
    Urządzenia techniczne w tych czasach są bardzo skomplikowane!
    Trochę wyrozumiałości dla chłopaków z PiSW-u i dla Pani posoł Nelly Rokita.

  9. I już wiadomo,dlaczego Jarosław K.nie pojechał do Watykanu.
    On po prostu przewidywał,że ta podróż może skończyć się nie tylko zapaleniem trawy przy torach.To prawdziwy jasnowidz!Wysłanie forpoczty w postaci posłów i senatorów
    to było właściwe posunięcie…

  10. re. Czetnik.
    No jakbyś kolego wykrakał ten pożar za pisowskim pociągiem!
    Zawsze stałam na stanowisku, że nie należy
    członków PiS-u nigdzie posyłać za granicę z jakąkolwiek misją bo powodują nieszczęście. Ich guru śp. Lech prezydĘt Kaczyński- mimo mojej wielkiej sympatii do Niego i jego żony Marii- to jednak był z niego fatalista, człowiek nie mający szczęścia i sprawca niejednego problemu dla naszego pięknego kraju!
    A wczoraj jego wielbiciele i członkowie pisu mogli podpalić Rzym jadąc tym pociągiem jak swego czasu Neron! Nikomu nie zapalił się pociąg tylko PiS-owcom, a przecież do Rzymu i z powrotem jechały tysiące składów pociągowych z różnych kraju i z różnymi partyjniakami Europy I Azji zach.
    Naprawdę nie ma z czego się śmiać!
    Tych ludzi nie należy kierować w żadną delegację, czy też misję zagraniczną zagrniczną. Po prostu za jadacymi pociągiem pasażerami z pisu paliło się!
    To jest znak od Boga i powinniśmy o tym pamietać. Oni w kraju gotowi są rozpętać piekło, wobec którego piekło biblijne jest bułką z masłem, czego wyraz dali wracając z Uroczystości beatyfikacyjnej Ojca Świętego Jana Pawła II naszego ukochanego rodaka Karola Wojtyłę!! Niesamowity obciach i wstyd na całą Europę! Wszyscy odnosza jekies sukcesy, ż enp : USA zabiły Bin-Ladena, a opozycja Pisowska omal nie spłonęła w jadącym pociągu. No czy to nie jakieś fatum???

  11. Święto Pracy- jak to łatwo powiedzieć, a jeszcze tak niedawno śp.X.prof. Józef Tischner /to ten , który ludzi lewicy nazwał „Homo Sovietikus”/ krzyczał – „…. praca w Polsce jest chora, bardzo chora i trzeba ją uzdrowić…”
    Więc w pocie czoła „Solidarność” podjeła ten trud uzdrowienia w wyniku czego ukształtował sie dualny rynek pracy. Polega to na tym, że powstał segment uprzywiliowany i segment podrzedny, a pomiędzy tymi segmentami jest tama uniemożliwijąca przepływ pracowników!
    W modelu podrzednym prace sa kiepsko płatne na granicy minimum biologicznego. Raczej na umowę niż na etat, a często i gęsto bez umowy. Jak silnym mechanizmem jest dualizm pracy , widać było na przykładzie gospodarki WLk Brytanii, która po wejściu Polski do UE zassała Polaków właśnie do segmentu podrzednego, gdzie wykonujac podrzędne, nieskomplikowane, żeby nie powiedzieć prymitywne prace i najsłabiej płatne podtrzymywali oni całą strukture rynku „angoli”.
    A na dodatek, żeby było śmieszniej w obu tych segmentach praca podlega reglamentacji, gdzie kluczem pozyskania jest znajomości, układy, pozycja zajmowana w grupie, która ma wpływ na podział miejsc pracy. Werbunek do tego rodzaju prac odbywa sie w przyjacielskiej, ciepłej i miłej atmosferze. Reglamentacji podlega nawet tak niskie stanowisko jak palacz „CO”. Zreszta bardzo poządane, ponieważ nie wymaga dużyuch kompetencji i daje możliwośc połaczenia pracy np.: z rentą, a poza tym dochód jest stały i pewny. Etat palacza jest po prostu przedmiotem reglamentacji przez sieć znajomych, przyjaciół, którzy mają do tego dostęp. Natomiast osoba bedąca świetnym palaczem, która straciła pracę i nie ma dojścia do sieci, wolnego miejsca nie dostanie, gdyz to nie kompetencje sa gwarantem zdobycia pracy, a układy w sieci!
    Słowem nie można powiedzieć, że na przemianach 1989 r wygrała konkretna grupa społeczna, np.: inteligencja. Wygrali ludzie z odpowiednią siatka znajomości, którzy szybko przejęli kontrole nad segmentem podrzędnym i uprzywiliowanym miejsc pracy i zamknęli do nich dostęp.
    Ciekaw jestem co by na takie diktum powiedział śp. autor „Homo sovietikus”

  12. Kaczyński ma przekonanie o swojej boskości, a jego wyznawcy potrzebują właśnie takiego Boga.
    Nowa religia zakłada plucie na wszystkich, mściwość, przekonanie o nieomylności wodza-Boga
    O jego wielkości najlepiej świadczy to, że gdy przemawia, to my zwykli śmiertelnicy nie potrafimy pojąć jego boskich wypowiedzi. Zawsze musi nam ktoś wytłumaczyć, co też Bóg miał na myśli .
    „Wyparcie lub represja (od łac. reprimere, odpierać, odpychać, tłumić) to jeden z mechanizmów obronnych znanych w psychologii.
    Jest to usunięcie ze świadomości myśli, uczuć, wspomnień, impulsów, fantazji, pragnień itp., które przywołują bolesne skojarzenia lub w inny sposób zagrażają spójności osobowości danej jednostki (na przykład prowokują pytania o moralność, wywołują poczucie winy itp.).

    Wyparte myśli istnieją nadal, jednakże nie są dostępne świadomości. Wyparcie nie jest procesem jednorazowym i wymaga ciągłego nakładu energii.”

    trzeba poczekać, aż rachunki za energię przerosną ich możliwości 😉
    pozdrawiam

  13. Jarosław,jako typowy anarchista,dobrze sie czuje tam,gdzie może krzyczeć,wymachiwać swoją krótką szabelką.Czyli musi być widziany i słyszany.A w Watykanie kto by go poznał?Musiałby siedzieć cicho w swoim sektorze jako jeden z setek tysięcy gości,i tyle.Wykoncepował,że nie warto się trudzić i patrzeć,jak głowy innych państw rozpoznają np. takiego Wałęsę czy Kwaśniewskiego,a nie jego.Nie dla niego
    takie otoczenie i sytuacje.

  14. Chyba wiem – dlaczego Jaro na beatyfikację nie jedzie?!
    Chyba będzie się żenił juz niedługo z Panią poseł Szczypinską Jolantą i załatwia ślub oraz przyjęcie weselne, które przyćmi wszystkie dotychczasowe wesela głów koronowanych! Wszak chce po wyborach zostać Premierem i jak by wyglądał w czasie wizyt panstwowych poza granicami Polski bez osoby towarzyszacej względnie małżonki???
    Myślę jednak, że trafiłam i sądzę , ze wkrótce się przekonamy, że miałam rację!!!

  15. A wiecie dlaczego nie pojedzie? Otóż tam będzie trzech byłych prezydentów, ludzi którzy mają jako takie poważanie w świecie. Usiądą w pierwszych ławach.
    I co miałby zrobić Kaczyński?.
    Usiądzie razem z nimi i będzie zdanie: „przekażcie sobie znak pokoju”.
    Przecież on ma za wysoko tyłek aby podać rękę. Usiądzie gdzieś indziej ujdzie za sfrustrowaną osobę.
    Pan Kaczyński nie musi się z nimi zgadzać, ale jako kandydat na premiera chyba obowiązują Jego jakieś elementarne zasady kultury. Zachowuje się jak dziecko. Jak Putin będzie kiedyś chciał odwiedzić Polskę też mu ręki nie poda?
    Niech nie tłumaczy się chorą Matką.
    Na rocznicę śmierci też ponoć przez Matkę nie pojechał na Wawel, a jednak w ten sam dzień udzielał wywiadu.
    A może dla przykładu Jarosławie Kaczynski pojechałbyś do Watykanu na beatyfikację Papieża Polaka kard. Karola Wojtyłę , Ojca Świętego Jana Pawła II w intencji swojej schorowanej Matki Jadwigi Kaczyńskiej???.
    Dlaczego nie jedziesz????

  16. Pytany Prezes PiS Jarosław KACZYŃSKI przez dziennikarzy, czy będzie uczestniczył w uroczystościach beatyfikacyjnych w kraju, odparł: „Zobaczymy, jaka będzie sytuacja w domu”. Dodał, że chętnie pojechałby np. do Wadowic. – Ale też nie mogę, za daleko – dodał.
    Ale cwaniak! Wyraźnie sie boi!

  17. Członkowie PiS udają się do Rzymu na beatyfikacje JP II w 10-ciu wagonach …????
    A co będzie jak pociąg się wykolei? Znowu wszyscy jadą w kupie?
    Tylko prezes zostaje …..znowu ?

  18. Jarosław Kaczyński nie będzie uczestniczył w pielgrzymce do Watykanu na uroczystości beatyfikacyjne Jana Pawła II. Prezes PiS zapowiedział to w rozmowie z „Wiadomościami” TVP1. Dodał też, że beatyfikacja nie jest miejscem na pojednanie z Lechem Wałęsą.
    Prezes pis Jarosław Kaczyński chyba ma jakies namiary na wystapienie mgły i rozpylenie helu!
    Po prostu czegoś sie boi! No jakiś taki lękliwy jak pilot co w Tibilisi nie chciał lądować!

  19. Panie emerycie- jeśli napisałem nieprawdę – to proszę wskaż!
    Jeśli jednak nie potrafisz – po co i dlaczego te inwektywy?
    Wszak Jan Paweł II powiedział:
    „PRAWDA NAS WYZWOLI!” – i Ona /PRAWDA/ nas wyzwala- nieprawdaż????????????????

  20. Panier Marcinie – GRATULACJE za artwork!
    Nareszcie można coś poczytać bez Smoleńska!!!
    Moim zdaniem dobrze to rokuje dla nas i dla pana Panie Marcinie BARCICKI!
    POZDRAWIAM!

  21. Czy „ustasz”, „czetnik” i „wikary” to ten sam idiota? Znajdź sobie OFIARO miejsce gdzieś na murze lub wpisuj te bzdety w kajecik. To jest miejsce na komentarze do tekstu, a nie na wylewanie żalu, że jest się jakąś ofiarą kleru lub beznadziejnych rodziców.

  22. W 1990 roku na cmentarzu Rakowickim w Krakowie pochowano kobietę. Choć nie była zakonnicą, jej ciało złożono w monumentalnym grobowcu Zgromadzenia Sióstr Augustianek. Urzędniczka Zarządu Cmentarzy Komunalnych sprawdza w archiwum i potwierdza, że taki fakt miał miejsce. Nie może jednak zrozumieć, dlaczego – oprócz nazwiska, imienia oraz daty śmierci – w dokumentacji nie ma absolutnie żadnych danych dotyczących tajemniczej kobiety.

    Urzędniczka nie wie, że usunięciem wszelkich śladów po zmarłej 30 sierpnia 1990 roku Irenie Kinaszewskiej było zainteresowanych kilku dostojników kościelnych oraz grono najbardziej zaufanych współpracowników papieża Jana Pawła II

    O wiernej towarzyszce życia księdza, a później ks. biskupa Wojtyły nie wspomina żadna biografia papieża Jana Pawła II. Te kobietę wymazano nawet z przypisów do książek, które nie powstałyby bez jej udziału i osobistych archiwów. Kościół wciąż panicznie się jej boi, choć Irena Kinaszewska już nikomu nie może zaszkodzić

    Nominacja na urząd metropolity (1963 r.) sprawiła, że spotkania Karola z Ireną stały się sporadyczne. Kobieta ciężko to przeżywała, szukała pociechy w alkoholu. Gdy w 1967 r. Wojtyła został kardynałem, jej dramat się pogłębił, bo on wpadał coraz rzadziej, ukradkiem i jak po ogień, a jej odwiedziny w siedzibie Kurii Metropolitalnej nie dawały szans na intymne tete-a-tete. Pozostawały im jedynie listy przekazywane z rąk do rąk za pośrednictwem ks. Bardeckiego, który był Wojtyle stokroć bliższy niż Dziwisz.

    Józefa Hennelowa, znana działaczka społeczna, posłanka i publicystka pracująca przez kilkadziesiąt lat w `Tygodniku Powszechnym”. Z jej słów wynika, że Irena K. nie tylko żyła, ale nawet odgryała w życiu papieża taką rolę, że Wanda Póltawska kuca! Popatrzmy (cytat z zachowaniem stenograficznej dokładności):
    `Przychodził do niej do domu, tak zwyczajnie: posiedzieć, wypić herbatę… Ona lubiła potem opowiadać, że coś ugotowała, co mu specjalnie smakowało. I przyznaję dzisiaj, że zadawałam sobie pytanie: – O czym on z nią rozmawia? Już wtedy zawsze robił na mnie wrażenie człowieka niesłychanie mądrego i trudnego do nadążania za jego refleksjami filozoficznymi. Zastanawiałam się, że skoro mnie jest trudno z nim współmyśleć, już nie mówię, że dyskutować, no to właściwie jak to robi Irena? Przecież ona tym bardziej nie potrafi! Ale okazywało się, że Karolowi Wojtyle potrzebny był czasem zwyczajny dom, zwyczajny człowiek, który nie jest jakąś gwiazdą intelektu, a za to tworzy jakieś uczciwe ciepło, atmosferę… Bardzo się przejmował małżeństwem tego jej syna (Adama ), które się, niestety, nie udało, a oczywiście sam dawał mu ślub” – ujawnia była szefowa Ireny K.

    Zmarła w sierpniu 1990 roku. Dokładnej daty nie pamiętam, ale utkwiło mi w pamięci, że pogrzeb na cmentarzu Rakowickim był nadzwyczaj skromny. Irenę odprowadzał tylko ks. Andrzej Bardecki, który opiekował się nią aż do końca. Została pochowana w zbiorowym grobowcu sióstr zakonnych wspomina była pracownica `Tygodnika Powszechnego”.

    Po śmierci pani Irenki jacyś księża natychmiast zabezpieczyli mieszkanie. Mówili, że są z kurii i wykonują polecenie kardynała. Co robili w środku? Tego nie wiem, ale wywieźli samochodem ze cztery skrzynie – twierdzi sąsiadka z kamienicy przy Krowoderskiej. Wszystkie sprawy związane z dobytkiem Ireny K. kardynał Macharski i ówczesny ksiądz kanclerz Dyduch utrzymywali w największej tajemnicy

  23. Arcybiskup Stepinac, który przez cztery lata masakr współpracował z ustaszami, został 13 października 1946 r. skazany na 16 lat więzienia i dodatkowe 5 na utratę honorowych praw obywatelskich za popieranie ustaszowskiego ludobójstwa i udział w spisku antypaństwowym. Wyszedł na wolność po 5 latach. Został następnie mianowany przez papieża kardynałem. Jednak historię piszą zwycięzcy… Jan Paweł II, papież-antykomunista, w dwudziestolecie swego pontyfikatu wyświęcił kardynała-faszystę Alojzije Stepinaca, uczynił zeń chorwackiego patriotę i męczennika komunistycznego dyktatu. Kościół zatroszczył się o ty, by wybielić wizerunek Stepinaca. W Encyklopedii PWN możemy dziś przeczytać, że „protestował jednak przeciwko prowadzonej przez ustaszy polityce eksterminacji Serbów, Żydów i Cyganów oraz organizował pomoc dla prześladowanych”. Jednak „nawet jeśli się uzna, iż nie można mu zarzucić tolerowania morderczej nienawiści rasowej, to jego dzielona z chorwackim episkopatem pogarda dla swobód religijnych równała się współuczestnictwu w przemocy” (Cornwell)
    Cały ten ustaszowsko-katolicki „incydent” jest dziś skrupulatnie wymazywany z pamięci. Wielka katolicka „Historia Kościoła”, składająca się z pięciu tomów i kilku tysięcy stron, pisząc o niezwykle szczegółowych sprawach, w tym o sytuacji Kościoła w Ekwadorze, Kolumbii, Peru, Wenezueli, tudzież Boliwii, nie poświęca Chorwacji ani słówka, jakby Kościół chorwacki nie istniał w XX w. Półgębkiem tylko wspomniano na str. 418 T.5. i to przy okazji omawiania niełatwej sytuacji Kościoła w powojennych czasach: „…w Jugosławii, gdzie były powody, by zarzucać Kościołowi, że jest częściowo związany z pogrobowcami dawnych reżimów lub że skompromitował się w czasie wojny, popierając siły antydemokratyczne”
    Racja — Kościół się skompromitował, lepiej więc o tym całkowicie zmilczeć…
    Bibliografia:
    Cornwell John — Papież Hitlera. Tajemnicza historia Piusa XII; Da Capo, Warszawa 2000
    Deschner Karlheinz — I znowu zapiał kur. Krytyczna historia Kościoła; Uraeus, Gdynia 1996, T.2
    Deschner Karlheinz — Polityka papieska w XX wieku; Uraeus, Gdynia 1997, T.2
    Falconi Carlo — The Silence of Pius XII; Faber & Faber, London 1970
    Manhattan Avro — The Vatican’s Holocaust, Ozark Books, 1986
    Włodarczyk Tadeusz — Konkordaty; PWN, Warszawa 1986, wydanie

  24. Były jugosłowiański minister Veceslav Vilder 16 lutego 1942 roku w udzielonym w Londynie wywiadzie radiowym powiedział: „I teraz w otoczeniu biskupa Stepinaca popełnia się straszliwe zbrodnie. Bratnia krew leje się strumieniami. Prawosławnych zmusza się do przyjmowania wiary katolickiej i arcybiskup Stepinac nie nawołuje do oporu. Czytamy natomiast o tym, że bierze on udział w paradach faszystów chorwackich i hitlerowców. Co gorsza, biskup Zagrzebia, Salis-Sewis, nie zawahał się wprost pochwalić Pavelicia, kiedy wygłaszał orędzie noworoczne, zaś arcybiskup Sarajewa, Sarić, ułożył 24 grudnia 1941 roku dłuższą odę na cześć Pavelicia”. Po stronie katolickiej rozlegały się czasami głosy protestu. Były chorwacki minister, dr Provislav Grizogno, napisał w liście do arcybiskupa Stepinaca, że Kościół katolicki nie wykazał się ani chrześcijańskim, ani nawet ludzkim współczuciem dla ofiar tego nielegalnego reżimu, „który dopuszcza się straszliwych zbrodni na serbskich wyznawcach prawosławia”
    Bilans reżimu
    W efekcie rządów faszystowskich w Chorwacji w wyniku masowej zagłady zginęło 487 tys. prawosławnych Serbów (na 2,2 mln), 27 tys. Cyganów, 30 tys. Żydów (na 45 tys.) [ 4 ]. Ten klerykalny reżim jest najlepszym dowodem na to, że heretycy przestali płonąć tylko i wyłącznie dlatego, że państwo odmówiło swej dalszej pomocy. Jednak przy odpowiedniej gorliwości władzy państwowej — wróciło średniowiecze. I jeśli kler hamował się trochę i wykazywał pewną powściągliwość, to tylko dlatego, że patrzyły na nich coraz bardziej przerażone oczy świata.
    Wiadomo też, że Watykan brał udział w pomocy dla ustaszów, ewakuujących się do Ameryki Południowej w ucieczce przed aliantami (centrum w Rzymie dla ustaszów było kolegium San Girolamo delli Illirici finansowane przez Watykan, tam otrzymywali fałszywe paszporty i nazwiska oraz trasy ucieczki)
    Tekst z „KATOLICKIE ELDORADO”

  25. Sfrustrowany „subito”. Prawo nie wymaga od lekarzy posiadania kasy fiskalnej. Parlamentu się czepiaj. I skąd wiesz, że nikogo nie uleczył? Ciebie na pewno nie!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj