a…5/? *xE+u#ok-[jgc} = MATURA

0
wzor.jpg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

 (Wszystko na to wskazuje, że nadal pogłębia się kryzys w polskiej oświacie)

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama
Reklama
Reklama

 

Survival
W brzeskich liceach pierwsza fala egzaminów maturalnych przeszła spokojnie. Młodzież chwaliła sobie dobrą organizację, atmosferę oraz zrozumienie, jakim obdarzyli ją nauczyciele. Jednak to, co zależało od naszego państwa, niestety, nie było tak piękne. Najwyraźniej, politykom oraz urzędnikom z Ministerstwa Edukacji Narodowej, nie wystarczy już głęboki kryzys systemu kształcenia młodzieży w Polsce. Władze oświatowe potrzebują więcej ofiar i krwi. Wskazuje na to obowiązująca obecnie forma zdawania matur, określona przez podległą MEN placówkę, tj. Centralną Komisją Egzaminacyjną. Ta (CKE), ustaliła „rewelacyjne” terminy przebiegu egzaminów. I tak, maturalny magiel z przedmiotów obowiązkowych (jęz. polski, obcy i matematyka) odbywa się niczym trójbój – dzień po dniu. Początek tortur – godz. 9.00. Czas męki – prawie 3 godziny pisania. Osoby, które ambicjonalnie porwały się na tzw. poziom rozszerzony, musiały dodatkowo ślęczeć nad zadaniami – kolejnych kilka godzin (!). Razem – trzydniowa masakra mózgu, po osiem godzin dziennie. Wyznaczona chwila oddechu, pomiędzy egzaminem porannym i popołudniowym, ledwie wystarczyła na zjedzenie kanapki i szybkie siusiu. Jak Justynka Kowalczyk miewała dwa biegi dziennie, to po tym pierwszym – cały zespół psychologów i fizjoterapeutów ją reanimował. Niektórzy sportowcy mają w przerwie specjalne masaże, a nawet transfuzje krwi. Ale nasza, polska młodzież, musi przechodzić najcięższe próby, bo Polak musi cierpieć. Cały ten zamęt oraz egzaminy ustne i przedmioty dodatkowe (te do wyboru), ciągnie się przez dobrych kilka tygodni. Gdyby pracownikom MEN-u zrobić podobny maraton, z pewnością sprawa skończyłaby się protestem, jeśli nie strajkiem i głodówką. Młodzież przechodzi katorgi, gdyż ministerialny biurokrata zadecydował, że jeśli nawet na maturze nie będzie zbyt komfortowo, to z pewnością będzie taniej (dla budżetu!). Nikt z decydentów w Warszawie nie przejmuje się stresem oraz zmęczeniem młodych ludzi, ani tym, co przeżywają ich rodzice. Najwidoczniej założono, że do wejścia w dorosłe życie – trzeba być dobrze przygotowanym, i psychicznie i fizycznie. A wiedza? Ta, w tym bałaganie, mogła się gdzieś przypadkiem zawieruszyć.
Matma – nie na poziomie
A przecież, stworzenie uczniom ludzkich warunków na egzaminach – jest nadzwyczaj proste. Ci, którzy zdecydowali się na poziom rozszerzony, mogliby pisać maturę… tylko raz dziennie (też rano). Mógłby to być materiał trudniejszy lub obszerniejszy od podstawowego. Zwłaszcza pedagodzy (ci najmądrzejsi, bo z ministerstwa!) powinni mieć jakąkolwiek wiedzę na temat zjawiska percepcji młodego człowieka. Jak można wpaść na pomysł, żeby po trzygodzinnym wysiłku, tego samego dnia zmuszać dzieci do czytania tekstu, zrozumienia go i rozwiązywania jeszcze trudniejszych zadań? A wszystko to, niekiedy odbywa się przez następne, bite 3 godziny (!). Wyniki matury, tej na rozszerzonym poziomie – pisanej przez zmęczonych i zestresowanych uczniaków – z pewnością nie dadzą prawidłowego obrazu wiedzy żadnego abiturienta. Nie odzwierciedlą należycie umiejętności większości uczniów. Bo cały ten cyrk, to nie jest egzamin, tylko zaorywanie wystraszonej dziatwy. Rezultat takiego sprawdzianu, w wielu przypadkach, przypomina loterię. Takie metody weryfikacji wiedzy powinny budzić niepokój rodziców i sprzeciw wielu środowisk nauczycielskich. Na razie, w tej materii jest cisza. Na szczęście, podstawowa matura z matmy, podobnie jak w zeszłym roku, nie była trudna. Śmiem twierdzić, że kilka pytań, (np. dotyczących obliczania procentów), to była raczej kpina z wymagań stawianych uczniom liceum. Okazuje się, że aby zdać tegoroczną maturę z matematyki, należało wykonać poprawnie 30% zadań, znajdujących się w testach. (Uwaga: 30% < niż 1/3). Natomiast polska rzeczywistość, od wielu lat jest taka, że większość licealistów miesiącami bierze z matmy korepetycje. Mimo to, wyniki matur nadal są fatalne. Należy brutalnie zapytać: 1. Czy polską szkołę stać jest jedynie na przygotowanie uczniów z matematyki na tak niskim poziomie? 2. Czy obecnie (na studiach pedagogicznych), nie ma możliwości podniesienia kwalifikacji kadry, mającej w przyszłości nauczać matematyki? 3. Za co biorą pieniądze korepetytorzy, jeżeli ich podopieczni, w rezultacie wielomiesięcznej (indywidualnej) pracy, wypadają w prostych tekstach aż tak miernie? Uważam, że w przypadku, gdy młody człowiek brał korepetycje z matmy i nie uzyskał pozytywnego (minimalnego) wyniku, to jego rodzice powinni mieć pełne prawo do zwrotu pieniędzy za poniesione wydatki. Krótko mówiąc, amatorzy nauczania matematyki – oddajcie pieniądze dzieciom!!!
Bolesna konstatacja
Z nauczaniem trudnej fizyki, chemii, informatyki, czy biologii – nie ma dziś większych kłopotów. W Polsce od lat jest problem zainteresowania młodych ludzi matematyką. Ktoś „na górze” nie ma pojęcia, ile jest 2 dodać 2 lub 30% ze stu. W tym roku także, tradycyjnie, nie obeszło się na maturach bez kompromitujących wpadek ze strony ministerstwa. Ludzkiego, matematycznego i logicznego myślenia zabrakło organizatorom (konstruktorom) testu maturalnego z geografii i języka polskiego. W pierwszym przypadku chodziło o, zdaniem CKE, „błąd w wydruku”. Moim zdaniem, przy dzisiejszej technologii nanoszenia pisma na papier, tylko osoby sporządzające test i weryfikujące materiał mogły popełnić pomyłkę, a nie jakaś głupia, poligraficzna maszyna. W drugim przypadku się okazało, że w jednej z części arkusza maturalnego pojawił się jeszcze bardziej paskudny błąd. Polecenia dla uczniów nie były precyzyjnie sformułowane i czytając treść zadań, można było sfiksować. Przyznaję, że kilku zadań, nawet po wielokrotnym czytaniu, ja – nie zrozumiałem. Treść poleceń i użyty w nich język, to był jakiś słowny galimatias lub nieporęczne tłumaczenie z języka obcego. Szefowie komisji egzaminacyjnej ogłosili, że ze względu na zaistniałą pomyłkę, kryteria ocen będą („jakoś”) doprecyzowane. Dla mnie, cały ten egzaminacyjny interes przypomina komedię. Obecna matura to wielki wstyd dla całego, olbrzymiego sztabu ludzi, którzy niechlujnie przygotowali materiały egzaminacyjne i wypuścili na światło dzienne zwyczajnego bubla. Pod kuratelą ministerstwa oświaty, co roku, organizowany jest egzamin dojrzałości dla ponad 400 tysięcy młodych ludzi. Po tej Męce Pańskiej, uczniowie muszą jeszcze długo, długo, długo czekać na wyniki swojej pracy. Od lat, CKE produkuje egzaminacyjne knoty i nie potrafi poprawnie wykonać swoich podstawowych obowiązków. Ktoś przecież bierze tam za swoją pracę wysokie wynagrodzenie! Miejmy nadzieję, że za kilka lat będzie trochę lepiej, że treść zadań nie będzie pisana na kolanie lub jak po pijanemu, a testy z matematyki nie zniżą się do poziomu podstawówki.
Marek Popowski

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Ja polityki, polityków oraz polityczek a także wszelkiej maści samorządowców , felietonistów typu KP; PM; TL,OK;JU i ich chorych opinii mam dość!
    Udało mi się załatwić dyspensę od biskupa na seks przedmałżeński. Wcale nie było to trudne.
    Zadzwoniłem do niego o trzeciej w nocy i spytałem: „ co sądzi na temat materialistycznej wizji świata w świetle teorii tomistycznej???.
    Jego Eminencja odpowiedział: – „pierdol się koleś i nie zawracaj głowy!!!!!.”
    I z tej odpowiedzi Pana Biskupa jestem zadowolony i usatysfakcjonowany!!
    Salve bracia Salve!!!!

  2. Te, NĘKANY. Czy ty nie masz przypadkiem coś z głową? Skaczesz z tematu na temat, z wątku na wątek i sam nie wiesz czego chcesz. W kilku zdaniach bredzisz: od nauczycieli, Kaczora, prezydenta po taborety. Wpadnij do mnie to ci coś przepiszę.

  3. Re>: do „Zorientowanego”-czy to że pan b. Wojtek nie docenia Pana redaktora-felietonistę::::
    „oznacza, że ze swym meblarskim interesem => Marek Popowski padł…?!?!?!” Po prostu nie chce mi sie wierzyć!
    A tak dobrze się zapowiadało zwłaszcza, że taborety szły po 14 gr jak przysłowiowe bułeczki i to chrupiące min. Krasinskiego z rządu Rakowskiego.
    No cóż kryzys- a Dominiqe Strauss-Khan w aresz\cie domowym!!!!
    Nie pomoże juz nikt, nie pomoże!

  4. Niegdyś Pan red. Marek Popowski popełnił felieton pt.:
    „Chamo-kultura” o treści jak niżej:
    „Nauczyciele (nauczycielki!) zakończyli swoje krótkie świętowanie. Panie były radosne bo dostały setki bukietów kwiatów oraz życzenia. Z dnia nauczyciela cieszyły się także dzieci. Miały skrócone lekcje, a niektóre z nich siedziały bezczynnie tylko jedną godzinę, przeważnie ze swoim wychowawcą. Jednak najbardziej zadowoleni okazali się być… badylarze. Zrobili kolejny dobry biznes przed żniwami na Wszystkich Świętych. Moim zdaniem, coroczne obwieszanie ulubionych pedagogów wiązkami z zieleniną – nie jest do końca normalne…”” następnie skoczył ze swą zajadłą krytyką na TVI PiS i na Kaczorka szwędajacego się lub wałęsającego się po płycie lotniska!
    Zaczepił także Pana ex Prezydenta Lecha Wałesę, a jak ktoś nie kojarzy tego Jegomościa, to przypomnę, że w pracy doktorskiej nijakiego doktoranta mgr Pana Knysaka czy też Kusiaka z instytutu poniewierania narodu /i.p.n./ podejrzany jest o „sikanie do chrzcielnicy parafialnej – w młodości, co nawet potwierdził były proboszcz zmagający się ostatnio z chorobą Alzcheimera!
    A teraz Pan Marek Popowski pisze o maturach- no …. i czy to jest normalne?
    Proszę o zajecie stanowiska w tej sprawie drogie Koleżanki i Koledzy forumowicze. ABW się nie bójcie! Najwyżej zbudzą Was o ŚWICIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  5. Popek powinien otrzymać status pokrzywdzonego. Wszyscy w niego nawalają a on stawia płoty z betonu w ramach samoobrony, zamurowuje drzwi przed niebezpiecznymi ludźmi i może spokojnie pisać. A Wojtek i tak go nie docenia.

  6. Zajebisty felieton!
    Matematyka nie po to jest aby ja zrozumieć, ale po to aby ją wykorzystać – jak Kobietę!
    Ważne, że „religia” jest wykładana przez ks. i katechetów i katechetki, choc ostatnią rozumną katechetkę Helenkę posunęli z etatu!
    Szkoda!(:-((((

  7. Ciekawe czy Popek ma maturę? Pewne jest że nie umie kalkulować bo meblowy padł na pysk. I taka mądrala wszystkim doradza. Znalazł się fachowiec.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj