Dobry kandydat z naszego regionu

0
Reklama
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego

Poza Wojciechem Solarewiczem (kadencja 1989-1991) i Janem Piątkowskim  (kadencje: 1991-93 i 1997-2001), w III Rzeczpospolitej żaden poseł nie był związany z ziemią brzeską. Dlaczego tak się dzieje  i czy są szanse na zmianę tej tendencji, rozmawiamy w Burmistrzem Brzegu – Wojciechem Huczyńskim. Paweł Kowalczyk: Dlaczego takie ważne jest, żeby nasz region miał swojego przedstawiciela w Sejmie RP? Czy Brzeg, albo szerzej – czy nasz region potrzebuje w ogóle posła?
Wojciech Huczyński:
Można powiedzieć, że w świetle faktycznych obowiązków posła, który powinien stanowić prawo, uchwalać ustawy obowiązujące dla całego kraju, a nie tylko dla na przykład powiatu brzeskiego – nie wydaje się to być aż tak istotne, czy będzie to poseł z Brzegu czy z Opola albo z Warszawy. Tyle teoria. Praktyka zaś podpowiada coś zupełnie innego. Jakie prawo stanowią posłowie, to wszyscy wiemy. Natomiast faktem jest, że większość posłów uprawia lobbing na rzecz swoich miejscowości, swoich regionów. Ten lobbing nie odbywa się tylko w Sejmie, ale w większości wypadków w innych instytucjach naszego państwa. Najbardziej spektakularne, oczywiście, przykłady dotyczą zadań rządowych zapisanych w ustawie budżetowej. Wiadomo też, że legitymacja poselska „otwiera wiele drzwi” ważnych instytucji. Dlatego jeśli poseł jest z Brzegu albo z naszego powiatu i ma ochotę działać w na jego rzecz, to oczywiście bardzo ważne jest, aby właśnie taki człowiek został naszym parlamentarzystą. Proszę popatrzeć na Kluczbork. Jest tam paru posłów z różnych ugrupowań. Mimo, że konkurencyjnych wobec siebie, to potrafią zgodnie lobbować na rzecz swojego regionu. Pewnie nie przypadkiem tyle inwestycji akurat tam jest realizowanych.
To dlaczego Brzeg aż od 2001 roku nie ma żadnego parlamentarzysty?
Wojciech Huczyński:
Mam swoją teorię na ten temat. Posła można przy obecnej ordynacji wyborczej mieć wtedy, kiedy ma się duże wpływy w partii politycznej. Mając te wpływy, można zapewnić kandydatowi dobre miejsce na liście. Oczywiście ten kandydat musi być znany dla społeczności lokalnej, musi mieć jakieś osiągnięcia i w końcu musi też przeprowadzić dobrą kampanię. Także ta lista musi być mocna w notowaniach w kraju. Trudno zostać posłem nawet z pierwszej pozycji na liście ugrupowania, które nie przekracza progu wyborczego w skali całego kraju.  Są oczywiście wyjątki, które tylko potwierdzają tą zasadę. Dlaczego nam się nie udało jako regionowi wyforsować wysoko w strukturach regionalnych partii politycznych? Myślę, że decyduje tu w główniej mierze frakcyjność. Personalne układy, najczęściej związane z aktualnym regionalnym bossem partyjnym. Te koterie tak naprawdę decydują o kształcie list kandydatów. Sam tego doświadczyłem będą członkiem Platformy Obywatelskiej. Zresztą formalnie nie wiem, czy nadal nim jestem czy nie. Nie byłem człowiekiem posła Korzeniowskiego, nie robiłem tego, co on by sobie życzył, nie wykazywałem postawy wiernopoddańczej i dlatego zostałem wyrzucony poza nawias tego ugrupowania. Cóż z tego, że w Sądzie Krajowym wygrałem, lecz do dzisiaj te krajowe decyzje nie zostały zaakceptowane przez lokalne władze, bo dla lokalnych władz partii nie jest ważne prawo, nawet to wewnątrzpartyjne, a bardziej istotna jest wiernopoddańczość. Myślę, że taka postawa szefów partii w regionie nie jest odosobniona. Chcą sobie podporządkowywać struktury partyjne za wszelką cenę, najczęściej metodą „kija i marchewki”.
Spośród kandydatów startujących z naszego regionu, który, Pańskim zdaniem, ma szanse zostać posłem?
Wojciech Huczyński:
Większość startujących z naszego regionu to tak zwani kandydaci „no name”. Ludzie bez żadnego prawie dorobku samorządowego, bez osiągnięć, zawsze bezskutecznie startujący w różnego rodzaju wyborach. Tacy kandydaci wyciągnięci z kapelusza i umieszczeni gdzieś w środku list. Głównym ich kryterium doboru jest aktualne zapotrzebowanie „góry partyjnej” na płeć albo stosunek do mniejszości. Szkoda, że tacy kandydaci z naszego regionu są w zdecydowanej większości.
A czy Byczkowski ma szansę?
Wojciech Huczyński:
Właśnie przez to, że reszta kandydatów związanych z naszym regionem – to przy nim słabi kandydaci. Wystarczy porównać ostatnie wyniki. Jeśli kandydat partii, która wygrywa zdobywa trochę ponad 1500 głosów. A Byczkowski kandydat partii, która przegrywa zdobywa 5500 tysiąca głosów,  to o czym to świadczy, jak nie o jakości startujących?
Dariusz Byczkowski to kandydat, który od dawna funkcjonuje w obszarze nie tylko lokalnym. Tak jak już wspomniałem, mam nadzieję, że stanie się kandydatem ponadpartyjnym, nie związanym tylko z ugrupowaniem, z którego startuje. Mam nadzieję, że będzie reprezentował w Sejmie wszystkich mieszkańców naszego regionu. Patrząc na jego dotychczasową działalność w samorządzie myślę, że ma do tego wielkie predyspozycje. Wierzę też w mądrość społeczności lokalnej, która jeśli ktoś coś dla niej robi, to ona po prostu „to wie” i na takiego kogoś głosuje, bez względu na szyld partyjny. Darka Byczkowskiego znam z działalności w samorządzie od czasu, gdy po raz pierwszy wybrano mnie na burmistrza. Wtedy reprezentował obóz przegrany, był w stosunku do mnie opozycją. To bardzo zaangażowany i emocjonalnie reagujący polityk. Bardzo wyrazisty i mający swoje poglądy. Nie obawia się zająć głosu w trudnych i kontrowersyjnych sprawach. Ostry w trakcie polemik, ale też słuchający argumentów. Bardzo często atakujący mnie. Ale w merytorycznej dyskusji dający się przekonać do innych niż jego rozwiązań. Jego działalność w sejmiku województwa tylko potwierdza te cechy, które wymieniłem. Docenić należy jego wkład w takie inwestycje na terenie naszego powiatu, jak hala gimnastyczna w Lubszy, czy w nasz brzeski stadion, gdzie jego lobbing był bardzo istotny. Dlatego realnie oceniając moim zdaniem osiągnie najlepszy wynik. Chociaż często zdarza się, że ten kto dostanie 5000 tysięcy głosów nie zostaje wybranym, a inny dostając kilkaset głosów zostaje posłem, ale to jest wynik takiej ordynacji, którą utworzyli posłowie sami dla siebie, a nie dla nas wyborców.
Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość