Nie będzie zapowiadanej likwidacji przedszkola w Brzegu

3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pierwsza informacja o likwidacji Publicznego Przedszkola nr 8 w Brzegu pojawiła się na przełomie lutego i marca 2015 r. Wówczas burmistrz Jerzy Wrębiak na spotkaniu z dyrektorami placówek poinformował, że przedszkole przy ulicy Towarowej może przestać istnieć. Dziś już wiemy, że decyzja o likwidacji „ósemki” została odroczona … przynajmniej na kolejny rok.


 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama
Reklama

Zacznijmy od początku – budynek przy ulicy Towarowej, gdzie mieści się przedszkole, jest własnością Polskich Kolei Państwowych. Umowa najmu pomiędzy właścicielem obiektu a miastem trwa od 1992r. Obecne koszty najmu, które reguluje umowa, wynoszą około 140 tysięcy złotych rocznie. Ze względów ekonomicznych oraz z powodu planowanego niżu demograficznego zrodził się pomysł, aby placówkę zamknąć.

– Ostateczną decyzję podejmuje Rada Miejska. Był taki pomysł, aby przedstawić projekt uchwały o likwidacji placówki, ale w momencie, gdy usłyszeliśmy deklarację Ministra Edukacji Narodowej w zakresie ponownego wprowadzenia obowiązku szkolnego dla dzieci w wieku siedmiu lat, odstąpiliśmy od koncepcji likwidacji przedszkola. Zostało to podyktowane tym, że w przyszłym roku  w przedszkolach będzie więcej dzieci o jeden rocznik – tłumaczy Tomasz Witkowski, wiceburmistrz Brzegu.

Taka wiadomość nie rozwiązuje problemu, bowiem pracownicy przedszkola oraz rodzice dzieci uczęszczających do „ósemki” oczekują, aby miasto w końcu przejęło budynek na własność i przestało straszyć likwidacją.

– To już trzecia próba zamknięcia naszego przedszkola od 1992 roku. Przez 23 lata nikt nie podjął należytych starań, aby unormować stan prawny i przejąć ten budynek od PKP. Na początku roku burmistrz Jerzy Wrębiak ogłosił zamiar likwidacji placówki. Informacja bardzo szybko rozeszła się i skutkowało to tym, że w okresie naboru, część rodziców nie składała wniosków o przyjęcie dziecka, bo nie wiedzieła, czy przedszkole zostanie zamknięte i kiedy – mówi Dorota Grzesiczak, nauczycielka w PP nr 8.

– My nie walczymy o utrzymanie przedszkola tylko na dziś, ale i na jutro. Chcemy , aby miasto podeszło do problemu na poważnie. Nie może być ciągle tak, że oddajemy dzieci do przedszkola i nie wiemy, czy za rok spotkają się ze swoją grupą i swoimi nauczycielami. To nie są krzesła, że można je przestawiać z miejsca na miejsce. Dla nich to byłby niepotrzebny stres – argumentuje walkę o placówkę Roman Sachaj, członek Rady Rodziców.

Ostatecznie, w przedszkolu funkcjonują trzy grupy i uczęszcza do niego siedemdziesięcioro pięcioro dzieci. Organ prowadzący (Gmina) twierdzi, że jedna grupa została zlikwidowana w naturalny sposób, bo wniosków o przyjęcie było tylko tyle, aby w przedszkolu funkcjonowały trzy grupy. Innego zdania są pracownicy – Pomimo rozsyłania plotek, że placówka zostanie zamknięta, to i tak mieliśmy wystarczającą liczbę kart, aby otworzyć czwarty oddział. Część dzieci była z drugiej i trzeciej preferencji, ale one do nas nie trafiły, bo u nas zlikwidowano jedną grupę i dzieci zostały skierowane do innych przedszkoli  – tłumaczy Dorota Grzesiczak

– Podtrzymujemy stanowisko, że jeśli w zakresie własności tej nieruchomości nic się nie zmieni i niż demograficzny będzie dalej postępował, to przedszkole nr 8 w następnych latach będzie pierwszą placówką, która będzie podlegała likwidacji – wyjaśnia Tomasz Witkowski.

Rada rodziców i kadra nauczycielska przedszkola spotkali się również z przedstawicielami rady miejskiej i rady powiatu. W spotkaniu uczestniczył Jacek Niesłuchowski, Barbara Mrowiec i Renata Biss.

– Nie odniosłem wrażenia, że Przewodnicząca Rady Miejskiej, pani Barbara Mrowiec miała jakiekolwiek chęci i zamiar zaangażowania się w ten temat . I nie chodzi nawet o wsparcie rodziców, ale o rozpatrzenie tego problemu sprawiedliwie, czyli biorąc pod uwagę aspekty budżetowe miasta oraz nasze argumenty – mieszkańców i rodziców. Jedyną propozycją ze strony pani Mrowiec było to, aby rada rodziców przedszkola uzgodniła z dyrektorem PKP Nieruchomości wszystkie warunki ewentualnego przekazania bądź sprzedaży na rzecz miasta tego budynku, a pan burmistrz, jeśli będzie zainteresowany tematem, to ewentualnie się zgodzi. W takim razie po co nam jest burmistrz, urząd burmistrza? Może powinniśmy zrobić zbiórkę pieniędzy i kupić ten obiekt sami? – mówi pan Maciej Szubert, rodzic i jeden z uczestników  spotkania z radnymi. – Oprócz tego, Przewodnicząca Rady Miasta przekazała nam informacje, że utrzymanie palacza w sezonie kosztuje 50 tysięcy złotych. Pytaliśmy, skąd takie koszty ?Być może  w ich skład wchodzi utrzymanie pracownika i koszt zakupu opału.  Nie potrafiła nam tej odpowiedz udzielić . Nie odpowiedziała też na pytanie jak to jest możliwe, aby palacz mógł zarobić 50 tysięcy w ciągu jednego okresu grzewczego? – dodaje Agnieszka Kamińska, nauczycielka w PP nr 8.

Argumentów z obu stron – za utrzymaniem i likwidacją placówki – nie brakuje. Ze strony miasta, o których mówi Tomasz Witkowski, są to wysokie koszty najmu, niż demograficzny i coraz mniej chętnych na miejsca w przedszkolach, brak możliwości przeprowadzenia remontów i większych inwestycji tj. remont dachu i zmiana źródła ogrzewania z pieca węglowego na ciepło dostarczane z miejskiej spółki BPEC. Za racją nauczycieli i rodziców przemawiają: położenie placówki w bezpośredniej bliskości dworca PKP i PKS. Innym argumentem jest doświadczenie i najwyższa ocena przedszkola w całym powiecie brzeskim przez Kuratorium Oświaty w Opolu.

– Pomimo tego, że będzie niż demograficzny, to przedszkole będzie oblegane. Wiele osób z Brzegu dojeżdża do pracy w Oławie, Wrocławiu czy Opolu. Przedszkole jest usytuowane blisko dworca, a logistyka dla takich rodziców jest bardzo ważna –zostawiamy dziecko w przedszkolu i za  2 minuty jesteśmy na dworcu. To samo podczas odbiorów – wysiadamy z pociągu i zaraz zabieramy swoje dzieci – tłumaczy Iwona Rapiejko, mama dziecka uczęszczającego do „ósemki”.

– W 2013 roku w naszej placówce odbyła się ewaluacja zewnętrzna dokonana przez Kuratorium Oświaty. W badaniu przedszkola przeprowadzonym  w obszarze „Efekty działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej” uzyskaliśmy najwyższy poziom spełniania wymagań – AAA, w pięciostopniowej skali A – E (red. Już ocena D spełnia wszystkie wymagania, które nakłada ustawodawca). W całym województwie takich przedszkoli jest kilkanaście, a w powiecie brzeskim tylko jedno, nasze, więc dlaczego ktoś chce je zlikwidować? – zastanawia się Dorota Grzesiczak.

Tadeusz Szulc,  Dyrektor Regionalny PKP Nieruchomości we Wrocławiu poinformował, że w celu rozwiązania problemu ewentualnej rezygnacji z najmu obiektu przez miasto, przygotuje budynek do zbycia na rzecz gminy Brzeg w trybie bezprzetargowym. Negocjacje z PKP w tej sprawie potwierdza wiceburmistrz miasta.

– Prowadzimy negocjacje z koleją. Miasto nie jest zainteresowane zaciągnięciem kredytu i odkupieniem tego budynku, ponieważ to nie byłby jedyny koszt, aby uregulować sytuację. Obiekt wymaga sporych nakładów inwestycyjnych. Jest to budynek zabytkowy, oprócz tego znajdują się w nim dwa mieszkania, w których są lokatorzy. To wszystko będzie generowało koszty po stronie miasta – tłumaczy Tomasz Witkowski.

Najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu dojdzie do spotkania przedstawicieli PKP i Urzędu Miasta. Alternatywą dla kupna tego budynku jest bezgotówkowe przekazanie budowli na rzecz Gminy Brzeg.

– Na razie nie wiadomo, czy na taki rodzaj zbycia zgodzi się właściciel obiektu, ale jeśli od pomysłu likwidacji przedszkola, włodarzy miasta odwiodła jedynie wypowiedź Anny Zalewskiej, Ministra Edukacji Narodowej, to może warto przypomnieć niedawne słowa Premier Beaty Szydło: „Dziecko to jest inwestycja, to nie jest koszt. Musimy o tym pamiętać, że dziecko to inwestycja na przyszłość, że rodzina to inwestycja” – podkreśla jednym głosem społeczność Publicznego Przedszkola nr 8 w Brzegu.

Publiczne Przedszkole nr 8

Reklama
Reklama
Reklama