Nim zadzwonisz – pomyśl!

0
Reklama

 Czekamy na lustrację
Nie, tym razem nie będzie nic o teczkach. Wprawdzie chodzi o lustrację, ale nie ludzi lecz drzew. Precyzyjnie mówiąc – idzie o tzw. prześwietlanie.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Czekamy na lustrację
Nie, tym razem nie będzie nic o teczkach. Wprawdzie chodzi o lustrację, ale nie ludzi lecz drzew. Precyzyjnie mówiąc – idzie o tzw. prześwietlanie. Gdy ponad pół roku temu, wiosną, Miasto rozpoczęło akcję przycinania gałęzi na drzewach rosnących wzdłuż ulicy Ks. Makarskiego, rozdzwoniły się liczne telefony, do policji, do prokuratury, sanepidu, wydziału ochrony środowiska i, oczywiście, do Panoramy. (Ponoć, dzwoniono także do Premiera). To wzburzeni obywatele skarżyli się na barbarzyństwo miejscowych decydentów, na niszczenie przyrody i arogancję nieokreślonych służb. Okazji do krytyki nie przeoczyli także polityczni przeciwnicy obecnej lokalnej władzy, którzy z rozkoszą przyłączyli się do nagonki na ulicznych „fryzjerów. Jak było do przewidzenia, na skutek tak zmasowanej histerii, prace konserwatorskie zieleni zostały przerwane. Nieco później, jakby na złość, przeszło nad Brzegiem niewielkie tornado. Następnego dnia, rankiem, zobaczyliśmy na drogach i chodnikach tysiące gałęzi oraz setki powywracanych drzew. Także ostatnio, w lipcu i w sierpniu, nie brakowało porywistych wiatrów, które spowodowały poważne straty w miejskim drzewostanie. Chore i zaniedbane drzewa łamały się jak zapałki. Grube gałęzie oraz całe pnie zwalały się z hukiem i trzaskiem na stojące w pobliżu płoty, murki, samochody i garaże. Nie obyło się bez ofiar. Wielu przechodniów odniosło rany. Odnotowano poważne straty materialne. Ostatnie wichury nie nauczyły nas niczego i trzeba czekać na jeszcze większą tragedię, żeby głupcy ze słuchawką w ręku w końcu przejrzeli na oczy.

Dżungla
Zwyczajni mieszkańcy Brzegu, którzy mają własne ogródki i działki dobrze wiedzą, że rośliny należy systematycznie pielęgnować. Nawożą je więc i podcinają. Z drzewami należy postępować podobnie. Na skutek zatrucia środowiska, stojące przy drogach dęby, klony i akacje są bardzo słabe. Wymagają fachowej kosmetyki, czyli – systematycznego prześwietlania. Szkoda, że prace zostały przerwane. Teraz, pół ulicy wygląda jak dżungla a drugie pół – może trochę łyso – ale schludnie i przejrzyście. Polskie przepisy, w sprawie przycinki drzew, są absurdalne i przestarzałe. Dlatego ciężko będzie kolejny raz uzyskać właściwe zezwolenia na kontynuację rozpoczętej pielęgnacji miejskiego drzewostanu. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, proponuję spojrzeć na zdjęcie i porównać, która strona jezdni lub chodnika wygląda bardziej bezpiecznie i cywilizowanie. Przez nieodpowiedzialnych donosicieli, nasze miasto, jak wiele innych miejscowości w kraju, przypomina busz afrykański. Na Makarskiego, Słowackiego i na większości ulic, latarnie miejskie oświetlają wyłącznie czubki drzew a na chodnikach jest ciemno, jak w …. . Gdy powstają nowe budynki i osiedla Panowie architekci planują sadzenie tzw. zieleni towarzyszącej. Ale potem, te małe, miłe i zgrabne drzewka, rozrastają się do gigantycznych rozmiarów. Skutecznie przysłaniają naturalne światło w dzień, a nocą całkowicie zasłaniają uliczne lampy. Spadające gałęzie, starych lub chorych drzew, zagrażają życiu przechodniów. Mam nadzieję, że nasze władze, po raz kolejny rozpoczną żmudną i trudną do pokonania procedurę uzyskania (w województwie!) zgody na kontynuację przerwanych prac i już niedługo, Brzeg zacznie przypominać jedno z tysiąca europejskich miasteczek.

Marek Popowski

Reklama