2013 – subiektywny, kulturalny TOP 10
2013 – subiektywny, kulturalny TOP 10
1. Amfiteatr – resurrection
Po latach przerwy na brzeskim amfiteatrze znowu pojawili się muzycy największego formatu. Koncertowali podczas Dni Księstwa Brzeskiego i pierwszej edycji Music Camp. Zamiast zarośniętej ruiny tonącej w rozbitych butelkach mieliśmy ruinkę po liftingu, na której zagrali m. in. Maleńczuk, Farna, Bednarek i Maleo. Oczywiście chciałoby się, żeby ten obiekt przeszedł gruntowny remont. Żeby działał przez okrągły rok, a nie od święta. Czy tak się stanie? Pożyjemy, zobaczymy. Dla mnie zmartwychwstanie amfiteatru to i tak kulturalne wydarzenie 2013 roku.
2. Znowu Kamil – znowu Bednarek
„Siedzę wieczorem ogarnięty moją ciszą | Oni nie słyszą, a ja tak jak w transie | Te proste dźwięki mnie kołyszą nade mną chmury wiszą | Wszystko jest takie łatwe i paradoksalne” – od tych słów zaczyna się kawałek, który rozbrzmiewał non stop w niemal każdej głośni radiowej. Śpiewały go nastoletnie fanki Kamila, czterdziestolatkowie jadący ranem samochodem do pracy i emerytowane panie domów. To był zdecydowanie rok Bednarka. Zaczęło się od „Ciszy”, a skończyło na nominacji do tytułu najlepszego artysty międzynarodowego MTV EMA 2013. Nazwisko autora „Dancehall Queen” pojawiło się na liście nominowanych obok Justina Biebera i One Direction.
3. Prawdziwie muzyczna knajpa
Brzeg długo czekał na muzyczną knajpę z prawdziwego zdarzenia. Nie zapominam oczywiście o „Herbaciarni” czy „Semaforze” – tam koncertów odbyło się bez liku – ale tak wyraźnie sprofilowanego pubu jak „Brzeska Scena” nie było w naszym mieście chyba nigdy. Tym większe brawa za odwagę należą się Baranowi i Kerajowi, którzy podjęli się tego wyzwania. „Brzeska Scena” powoli rozkręca się i miejmy nadzieję, że na dobre rozwinie skrzydła w 2014 roku. Jak dotychczas może się pochwalić całą gamą koncertów – od szant poprzez hip-hop, a na mocnym rocku kończąc. Warto dodać, że to właśnie ekipa z „Brzeskiej Sceny” jest w dużej mierze odpowiedzialna za połączenie projektu muzycznego Macieja Fortuny z czarnoskórą Brytyjką „Call me Unique”.
4. Roczniki 90’ przejęły wachtę
Impreza, która uratowała moją wiarę w to, że w Brzegu warto jest organizować wydarzenia okołoliterackie. Młodzi poeci zjechali do naszego miasta z najdalszych zakątków Polski. Były spotkania autorskie (w tym rozmowa z Grabażem z „Pidżamy Porno”) koncerty i spontaniczne występy literackie, a po wszystkim równie spontaniczna integracja. Wspaniałe trzy dni!
5. Grodków z grubej rury
Ludzie zajmujący się kulturą w Grodkowie powinni napisać książkę pt. „Jak robić kulturę w małym mieście”. Wystarczy spojrzeć na nazwiska gwiazd, które przez cały rok pojawiały się w tym miasteczku na spotkaniach „Blues Party” lub przeglądnąć relację z „Muzycznej Jesieni” i jest się już w stu procentach pewnym, że grodkowską kulturą zajmują się Profesjonaliści – przez duże „P”.
6. Kłoda JEST TU
Nie da się zrozumieć fenomenu Wojewódzkiego Festiwalu Piosenki Religijnej Osób Niepełnosprawnych „Jesteśmy Tu”, jeśli choć raz się na nim nie było. W tym roku Magda Kłoda po raz szósty udowodniła, że jeśli ktoś chce zrobić coś wspaniałego dla drugiej osoby, to jest w stanie to zrobić, nawet jeśli wymaga to ogromnego nakładu pracy. Wielki szacunek dla Magdaleny i całej ekipy, która co roku z wielkim zaangażowaniem organizuje festiwal. Zobaczyć radość uczestników tej imprezy – bezcenne.
7. Rozwojowa armia
Strach otworzyć lodówkę, bo wyskoczy z niej wolontariusz Rozwoju. Tym hasłem można podsumować działalność miejskiego wolontariatu. Młodzi ludzie skupieni przy fundacji obstawiali w ubiegłym roku większość imprez. Zbierali książki, odmalowywali oddział dziecięcy szpitala i robili setki innych rzeczy. Gdyby wszystkim ludziom chciało się tak jak im, to bylibyśmy światową stolicą kultury.
8. Spory kawałek „Paktofoniki”
Fokus i Rahim. Co tu dużo mówić – kawał historii polskiego hip-hopu. Takiej gwiazdy WOŚP-u zazdrościli nam nawet wrocławianie.
9. BCKowe dechy
Na deskach BCK działo się w tym roku bardzo dużo. Głównie za sprawą Pauliny Rutowicz i Doroty Herman. Co prawda „Defekt Motyla”, który zrobił furorę wśród brzeskiej publiczności, zupełnie nie przypadł mi do gustu, ale świadomość tego, że mamy w mieście ludzi potrafiących robić profesjonalny teatr sprawia, że chylę przed nimi czoła.
10. Herba od „A” do „Z”
Cóż… mam słabość do tego miejsca. Klimat „Herbaciarni” jest niepowtarzalny i absolutnie magiczny. Początkiem roku bawiłem się tam wspaniale na koncercie „Naczyń Połączonych”. Końcem roku, równie świetnie słuchało mi się „Czwartego Poziomu”. Do „Herby” po prostu trzeba chodzić.
Gdyby to było TOP 100…
… to i tak nie miałbym problemu z przygotowaniem moich typów. Zdaję sobie sprawę, że w tym TOP 10 zabrakło wielu ciekawych wydarzeń. Nie chciałem nikogo pominąć i nikogo urazić. Postanowiłem pobawić się w absolutnie subiektywny ranking. Wybrałem te imprezy i te aspekty brzeskiego (i nie tylko – vide Grodków) życia kulturalnego, które najmocniej utkwiły mi w pamięci. Chciałbym na tej liście umieścić któryś z koncertów, jakie odbyły się w Muzeum Piastów Śląskich, którąś z imprez zorganizowanych przez Klub Wojskowy i chociaż jedną z wystaw zaprezentowanych w Galerii Sztuki Współczesnej, ale jak TOP 10, to TOP 10.
Korzystając z okazji chciałem bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy na co dzień zajmują się kulturą i sprawiają, że w naszym mieście naprawdę dużo się dzieje. Chciałbym też pozdrowić wszystkich etatowych narzekaczy – tych od „W Brzegu nic się nie dzieje”, tych od „Znowu nic nie ma na Dni Księstwa Brzeskiego” i tych od „Po co kultura? Niech ktoś wreszcie zrobi porządnie chodniki”. Specjalne podziękowania kieruję do „internetowych troli” – wasza krytyka utwierdza mnie w przekonaniu, że obok wydarzeń kulturalnych nikt w tym mieście nie przechodzi obojętnie. Życzę wszystkimi powodzenia w 2014 roku. Niech dzieje się jak najwięcej.
Krystian Ławeniuk