Brzeg: Nowe okoliczności i prokuratorskie zarzuty dla trzech osób ws. śmierci 5-letniego Tymona

0
Reklama

Śledztwo prokuratury wykazało, że kierownik budowy Jacek D. oraz dwóch jego zastępców Robert M. i Piotr R. są odpowiedzialni za tragedię, do której doszło na terenie budowy w Brzegu. 17 maja  2015 roku, 5-letni Tymon wpadł do studzienki kanalizacyjnej. W wyniku odniesionych obrażeń, chłopiec zmarł kilka dni później w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.


Kierownik budowy nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień
Kierownik budowy nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień

Przypomnijmy, że dotychczas Jacek D. miał postawiony zarzut z art. 160 par. 1 i 3 k.k. za nieumyślne narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. 5 lipca br. kierownik budowy usłyszał zmieniony zarzut, nieumyślnego spowodowania śmierci na podstawie art. 155 k.k. Za ten czyn grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

– Zarzut z art. 155 usłyszała również osoba, która do tej pory nie występowała w roli podejrzanego. Chodzi o Roberta M., pierwszego zastępcę kierownika budowy – mówi nam prok. Wojciech Fabijaniak.

Miesiąc przed tragedią, na budowie został zatrudniony trzeci podejrzany, Piotr R., czyli drugi zastępca kierownika budowy. Ten mężczyzna już wcześniej usłyszał zarzut nieumyślnego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

– Piotr R. był obecny na budowie w dniu wypadku. Dalsze postępowanie wykaże, czy w stosunku do tego podejrzanego również zostanie zmieniony zarzut – tłumaczy Wojciech Fabijaniak z Prokuratury Rejonowej w Brzegu.

Prokuratura i biegły ustalili, że studzienka kanalizacyjna była źle zabezpieczona

Jacek D. i Robert M. nie przyznają się do zarzucanych im czynów oraz odmówili składania wyjaśnień. Nieoficjalnie  udało nam się ustalić, że opinia biegłego potwierdza dotychczasowe ustalenia prowadzonego śledztwa. Wiadomo już, że studzienka kanalizacyjna została źle zabezpieczona. Rażących nieprawidłowości i zaniedbań na placu budowy było więcej.

Kolejnym wątkiem w tej sprawie jest narażenie innej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Kilka dni przed tragedią miał miejsce inny wypadek z udziałem nastolatka, pod którym również osunęło się nieprawidłowe zabezpieczenie studzienki.

– Ten chłopiec był starszy i dzięki temu, że zdążył przytrzymać się górnej krawędzi studzienki nie wpadł do środka. W tej sprawie kierownik budowy i jego pierwszy zastępca usłyszeli drugi zarzut z art. 160 par. 1 i 3 k.k. – wyjaśnia prokurator Fabijaniak.

Ze względu na kwestie zaznajomienia z aktami i możliwość składania dodatkowych wniosków dowodowych, prokuratura nie zamknęła jeszcze postępowania.

Reklama