Proces o nieumyślne spowodowanie śmierci 5-letniego chłopca: „Brygadziści mieli większe doświadczenie niż inżynier budowy”

0
Reklama
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA

W Sądzie Rejonowym w Brzegu odbyła się kolejna rozprawa ws. tragicznego wypadku, który miał miejsce w maju ubiegłego roku przy ul. Krzyszowica. Jacek D. – kierownik budowy – odpowiadał dziś (06.02) przed sądem przez blisko trzy godziny. 


Przypomnijmy, zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci oraz nieumyślnego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszeli Jacek D. kierownik budowy oraz Robert M. inżynier budowy. Piotr R. (drugi inżynier budowy – przyp. red.) jest oskarżony o nieumyślne narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego
Materiał wyborczy KWW Krzysztofa Grabowieckiego

Obowiązki kierownika budowy w Brzegu pełnił Jacek D. i formalnie to on odpowiadał za bezpieczeństwo. Oskarżony zeznał dziś, że taką samą funkcję pełnił na dwóch innych budowach, co sprawiało, że nie mógł być cały czas obecny na placu budowy w Brzegu. – W planie BIOZ (Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia – przyp. red.) nie ma zapisu, który wprost określałby koordynatora BHP, ale że pełniłem funkcję kierownika na innych budowach, to nie mogłem być codziennie w Brzegu.

To według oskarżonego powodowało, że podczas jego nieobecności koordynatorami BHP stawali się inżynierowie budowy, chociaż nigdy oficjalnie nie wyznaczył ich do pełnienia tego zadania. Mężczyzna uważa, że to  sprawa oczywista, wynikająca m.in. z zakresu ich obowiązków.

Jeden z inżynierów budowy Piotr R., został zatrudniony w firmie miesiąc przed tragicznym zdarzeniem. Mężczyzna nie posiadał uprawnień kierownika budowy, a według Jacka D. – brygadziści na tej budowie mieli większe doświadczenie niż inżynier budowy.

– W Polsce obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych, gdzie decyduje cena. Prawdopodobnie dlatego pracodawca zatrudnił inżyniera budowy, a nie kierownika robót – tłumaczył Jacek D. i zaznaczył, że wcześniej (być może na innej budowie – red.) zgłaszał konieczność zatrudnienia kierownika.

Warto zwrócić uwagę, że tuż po tragedii doszło do zmiany w Planie Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia. Dokument został uzupełniony o punkt określający zasady zabezpieczania studzienek kanalizacyjnych. Wcześniej takiego zapisu brakowało, ale mimo tego BIOZ został zweryfikowany i zatwierdzony.

Według Jacka D., żaden z jego pracowników oraz zewnętrzny nadzór inwestorski nie zgłaszali wcześniej żadnych nieprawidłowości odnośnie zabezpieczeń studzienki kanalizacyjnej. Sam bywał na budowie dwa razy w tygodniu, jednak nie dostrzegł uchybień. Miał wiedzieć, że jedna ze studzienek jest wykorzystywana do wentylacji kanałów, ale nie wiedział, że chodzi o studzienkę nr 17, do której wpadł 5-letni Tymon.

Kolejna rozprawa została wyznaczona na środę (09.02). Sąd będzie chciał wysłuchać wyjaśnień kolejnych oskarżonych. Do sprawy będziemy wracać.

oskarżeni 1

Reklama
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI