Zgodnie z definicją słownika języka polskiego PWN, minimalizm to „ograniczenie do minimum wymagań, potrzeb, dążeń itp.” W praktyce jednak każdy rozumie go inaczej, stosując w różnych obszarach. Minimalizm jako filozofia może bowiem odnosić się do praktycznie każdego aspektu życia, np. liczby posiadanych przedmiotów, utrzymywanych relacji międzyludzkich czy realizowanych projektów zawodowych. I tak jak różne są pojęcia minimalizmu, tak różne są też powody, dla których zapada decyzja o wdrożeniu go w życie. Może być to chęć wprowadzenia większej prostoty w swoje życie, zrobienie miejsca (nie tylko w przestrzeni, ale też w czasie) na rzeczy istotniejsze, chęć zaoszczędzenia pieniędzy, a także ograniczenie złego wpływu na środowisko. Bo tak – minimalizm może być bardzo ekologiczny.
Średnia temperatura na Ziemi niestety systematycznie rośnie. Od czasu rewolucji przemysłowej odnotowano wzrost o prawie 1 stopień Celsjusza, a Światowa Organizacja Meteorologiczna przewiduje, że istnieje aż 70% szans, że przynajmniej jeden miesiąc w ciągu najbliższych 5 lat będzie cieplejszy o co najmniej 1,5 stopnia Celsjusza, niż w okresie sprzed epoki przemysłowej. Może się wydawać, że to niewielka zmiana, a w rzeczywistości prowadzi do poważnych skutków – m.in. topnienia lodowców i pokrywy lodów morskich, co wiąże się ze wzrostem poziomu morza; zwiększenia częstotliwości występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych, jak susze, powodzie czy trąby powietrzne; wymierania kolejnych gatunków roślin i zwierząt. Winę za ocieplenie klimatu ponoszą gazy cieplarniane, a sumę ich emisji, bezpośrednio lub pośrednio wywołanych przez daną osobę, nazywamy osobistym śladem węglowym. Minimalizm może być sposobem na jego ograniczenie.
Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Jednym z często cytowanych propagatorów minimalizmu jest Amerykanin Leo Babauta – twórca blogów zenhabits.net i mnmlist.com, a także autor kilku książek, w tym: „Przez minimalizm do szczęścia”, „Minimalizm. Żyj zgodnie z filozofią minimalistyczną” czy „Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka”.
Na jednym ze swoich blogów Babauta opublikował też listę 12 pomysłów, które poprzez minimalizm mogą pomóc ograniczyć osobisty ślad węglowy. Wspomina tam m.in. o:
Mniejszej ilości mięsa w diecie. Szczególnie chodzi o wołowinę i baraninę, które znajdują się na szczycie pod względem śladu węglowego. Warto przemyśleć też ilość spożywanej czekolady i kawy, które mają 3-krotnie większy ślad węglowy niż mięso drobiowe.
Ograniczeniu używania samochodu. Spacer, rower czy komunikacja publiczna to dużo bardziej ekologiczne metody transportu niż auto. Innym rozwiązaniem jest praca z domu, o ile jest taka możliwość (ewentualnie dojazd do miejsca pracy wspólnie ze współpracownikami) lub łączenie spraw do załatwienia w jedną podróż.
Kupowaniu rzeczy używanych. Każdy przedmiot, który znajduje się na sklepowych półkach, ma swój ślad węglowy. To efekt m.in. wydobycia niezbędnych zasobów, produkcji czy transportu. Dlatego lepiej dać czemuś „drugie życie”, zamiast przyczyniać się do powtórzenia tego procesu i zanieczyszczania środowiska.
Oszczędzaniu prądu. Wymiana żarówek na energooszczędne, wyłączanie z kontaktu nieużywanego sprzętu, maksymalne wypełnianie pralki i zmywarki przed uruchomieniem, gotowanie pod przykryciem – metod na oszczędzanie prądu nie brakuje i nie są one uciążliwe. A ich stosowanie przyczyni się nie tylko do poprawy kondycji środowiska, ale też domowego budżetu. Jak widać, jest wiele sposobów na ograniczenie osobistego śladu węglowego. Zastosowanie nawet jednego z nich przyczyni się do redukcji ilości gazów cieplarnianych, jakie znajdą się w atmosferze. A więcej pomysłów Leo Babauty można znaleźć na jego blogu – mnmlist.com/reduce-footprint/.
Dofinansowane ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama