Bulwersujące doniesienia mediów

0
Reklama

Obozy pracy w Polsce
Niedawno większość mediów faszerowała nas informacją o pewnym biegaczu maratonu, który porzucił swojego psa, przywiązując go do bramy schroniska dla zwierząt. Medialny zwyrodnialec dwukrotnie przyniósł psu wodę, ale czworonóg i tak czekał na pomoc (w upale!) prawie 2 godziny. Wprawdzie mężczyzna nie porzucił swojego psa za miastem, nie przywiązał do drzewa w lesie, nie wrzucił do śmietnika, to jednak media żądają krwi. Na sportowca napuszczono „zielonych”, policję i prokuraturę. Jednak te same media przemilczają fakt, że kilkaset tysięcy Polaków (zatrudnionych np. na umowę zlecenie) – w ciągu ostatnich upalnych tygodni – nie otrzymało od pracodawcy ani kropli wody. Największą grupą zawodową, która w naszym kraju traktowana jest w tak nieludzki sposób, są pracownicy budowlani i pracownicy ochrony. Oni wykonują swoje zajęcie bez przerwy, nieraz, po 10-12 godzin. Ci ostatni (w moim sąsiedztwie) tyrają za grosze. Tak, 2,50 zł/godz.! Nie dość, że przez cały dzień nie mają dostępu do bieżącej wody, to przez 24 godziny służby – w ogóle nie otrzymują żadnych napojów. Każdy z nas wie, że w Polsce większość osób zatrudnionych w ochronie, to ludzie w podeszłym wieku, schorowani, nierzadko – renciści. Traktowanie ludzi gorzej jak psa – jest nie na miejscu i powinno być surowo karane! Obudźcie się panowie dziennikarze, politycy i… pracodawcy!!!

Parcie na mikrofon
Pan Jan pyta, czy zamiast o Platformie, mogę (choć raz!) napisać coś krytycznego o PiS-ie. No, to do… roboty! (jak mawia pani premier Kopacz). W niedzielne przedpołudnia lubię posłuchać Radia Opole (polecam!), a przede wszystkim audycji, w której przed słuchaczami popisują się lokalni posłowie. Różnica w ich wiedzy, elokwencji oraz skłonnościach do manipulacji i kłamstwa – jest znaczna. Ale mnie najbardziej fascynuje tylko jeden poseł – Sławomir Kłosowski (PiS). Pan Kłosowski, to historyk (z tej samej co ja /nędznej!/ opolskiej uczelni), wielokrotny (podyplomowy) specjalista, były nauczyciel, były kurator oświaty i były radny miasta. Rozmowa z posłem (na antenie) przypomina rozmowę nauczyciela z uczniem nieprzygotowanym do lekcji. – Panie pośle, co pan sądzi na temat suszy w Polsce? – Ja uważam, eee, y, ee, yyy, bo to jest eee, yyy, itd. – Panie pośle, co pan powie na temat problemów w energetyce? – No, eee, yyy, że tak powiem, eee, uuu, pfu, uff, eee, y, yyy, itd. Wykształcony człowiek, nauczyciel, poseł, i… taka mowa (nie mylić z wymową!). Jak widać, nie wystarczy chcieć coś mądrego do mikrofonu powiedzieć. Trzeba jeszcze przygotować się, przeczytać jedną książkę w roku, a przede wszystkim – choć raz – samemu siebie posłuchać. Ja swoich tekstów (czasami!) też czytać nie mogę. Ale ja…, panie pośle, nie jestem reprezentantem Parlamentu!

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Kolos na glinianych nogach
Ewa Kopacz i Janusz Piechociński – przy każdej okazji wmawiają społeczeństwu, że Polska (pod rządami PO i PSL) staje się potęgą Europy i powtarzają te bzdury, aż do znudzenia. Co kilka dni serwisy informacyjne pokazują jakichś młodzieńców z Polski, którzy (niby) wygrywają międzynarodowe konkursy. Ostatnio jeden z naszych geniuszy zrobił największą na świecie bańkę mydlaną! Oczywiście, że w Polsce mamy wiele zdolnych (młodych) osób, co nie jest zasługą żadnego rządu, a jedynie potwierdza, że my, Polacy, zasługujemy na lepsze życie. Już dawno temu pisaliśmy w Panoramie, że potęga naszego kraju jest mizerna, bowiem: opiera się na ziemniakach, pieczarkach, jabłkach, porzeczkach, rzodkiewce, karpiu, gęsim puchu, brzozowych miotłach itd. Pytałem wówczas: a co będzie, jak przyjdzie susza? No, i stało się: w tym roku marne zboża, marna kukurydza, marniutka rzodkiewka i chyba nie będzie ziemniaczków, ale na święta będą karpie – z sąsiedniej (malutkiej!) Litwy. Ostatnio polska gospodarka dała takiego czadu, że (po raz pierwszy od 1989 roku!) rząd musiał wprowadzić 19. (ograniczony!) stopień zasilania. To spowodowało, że ponad 1.500 największych zakładów w Polsce ograniczyło swoją produkcję. Z tego powodu oboje premierzy (Rzeczypospolitej) zwrócili się o pomoc (energetyczną) do biednej, zacofanej, objętej chaosem i wojną… Ukrainy. I dostali! Co za wstyd!!!

Marek Popowski

Reklama