Tajemnice Sudetów cz. V – RIESE: Kompleks Rzeczka (zwany również sztolniami walimskimi)

0
Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Zgodnie z zapowiedzią w felietonie z końca 2016 roku, tym razem przedstawiam opis kolejnego kompleksu w przedsięwzięciu Olbrzym – kompleks Rzeczka – Walim. W zasadzie podziemna część kompleksu niewiele różni się od opisywanej wcześniej Osówki. Znajduje się tam również pionowy szyb o głębokości 30m, tyle, że zasypany. Celowo użyłem określenia „podziemna część”, ponieważ część naziemna różni się bardzo – praktycznie jest w formie szczątkowej.


Właściwie to chcę się zastanowić nad celowością budowy sztolni o tak małych rozmiarach w porównaniu  np. do pobliskiej  kopalni w Nowej Rudzie. Po co kopać nowe  sztolnie, trwonić czas i pieniądze,  skoro na terenie tzw. Riese znajdowało się ponad sto kopalni (większych lub mniejszych)?  Moim zdaniem – tak jak kilku badaczy i eksploratorów projektu Riese – podziemna część była tylko  zapleczem części naziemnej. Pierwszy argument uzasadniający te przypuszczenia przedstawiłem na wstępie – po co kopać, skoro jest wykopane? Po drugie – czy zwróciliście uwagę na szerokość korytarzy, zwłaszcza wejściowych?  Wynosi ona zaledwie kilka metrów. Po obetonowaniu  wyniesie dwa, może trzy metry, jak ma to miejsce w Rzeczce lub Włodarzu.  Owszem, wewnątrz istnieją hale znacznie większych rozmiarów. Największa jest w Rzeczce (80 metrów długości, 10 m szerokości i 8 m wysokości). Można wyprodukować tam odrzutowe Messerschmitty  Me 262, czy super czołgi Panzerkampfwagen VIII Maus, o masie 188 ton, ale w jaki sposób tak dalece zaawansowaną broń  wywieść z tych hal? Można w częściach, tylko po co samoloty i czołgi składano wewnątrz góry?

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Ktoś powie, że przecież budowano samoloty pod ziemią. Tak, przykładem może być wybudowana w 60 procentach fabryka Messerschmitta w południowej Turyngii. Fabrykę wykonywano w  przedwojennej kopalni, w długiej, wapiennej górze Walpersberg.  Lecz w tym przypadku, poza częścią podziemną,  na powierzchni wybudowano  ogromne bunkry dla samolotów o wymiarach  15 m szerokości i 100 m długości. Dodatkowo nad kompleksem powstało lotnisko na ściętym szczycie Walpersbergu. Do wnętrza prowadziła  specjalna   platforma, dzięki której gotowe samoloty można było przenieść do pasa startowego, który znajdował się na wysokości 100 m.  Hale montażowe miały minimum 15 m szerokości. Kolejny przykład – to podziemna fabryka  „Dora” w górach Harzu. Pod górą Kohnstein wydrążono dwa przelotowe, równoległe tunele  o szerokości 10-12 m i wysokości 7,5 m. Połączono je pięćdziesięcioma poprzecznymi halami produkcyjnymi po 140 m każda, odpowiadającymi poszczególnym etapom produkcji. Cała kubatura  obiektu „Dora” wynosiła 850.000 m³. Kompleks Riese nie dorównuje tym fabrykom ani rozmachem, ani gabarytami (kubatura łącznie z Książem ok. 97.000 m³).

Wróćmy do Rzeczki. Wejścia do sztolni zlokalizowane są specyficznie, przy samej drodze Walim –Rzeczka – Ludwikowice, wszyscy widzą, łatwy dojazd dla atakujących, brak bunkrów czy zapór drogowych. Oczywiście, teren ten był prawdopodobnie zamknięty dla ruchu lokalnego, chociaż 100 m od tego miejsca zaczynają się budynki. No to teraz Wikipedia: „Trzy wejścia wykute w skałach wschodniego zbocza wzniesienia Ostra (niem. Spitzenberg) prowadzą do równoległych sztolni oddalonych od siebie o około 45 m. Między nimi są usytuowane duże hale. Długość tuneli kompleksu Rzeczka wynosi 500 m (2500 m²; 14 000 m³). Nad ziemią zbudowano główną centralę telefoniczną, której węzeł był większy niż wrocławski czy legnicki.”

Kompleks trzech sztolni został wybudowany na planie litery E. Część naziemna w porównaniu z Osówką jest słabo rozwinięta. Poza kilkoma fundamentami i nasypem kolejki, nie ma tu  tzw. „betonu”, czyli – jak to się mówi w środowisku eksploratorskim – ciekawych, tajemnych i dziwnych konstrukcji. Przeczy to teorii o priorytecie naziemnym kompleksu. Wszystko ok, tylko jest jedno „ale”. Otóż znajdowała się tu centrala o ogromnej przepustowości. Może akurat ta część kompleksu Riese miała być centrum dowodzenia? W rejonie Riese odzyskano po wojnie (dzięki wydatnej pomocy Anthona Dalmusa) setki kilometrów deficytowych kabli energetycznych oraz telefonicznych.

Według sprawozdania członka grupy operacyjnej Towarzystwa Poszukiwań Terenowych z dn. 27.11.1948r.: „inżynier Dalmus przekazał wiele informacji o okablowaniu przedsięwzięcia Riese, miejsce ukrycia planu kabli oraz wykazał chęć dalszej współpracy z władzami PRL. 02.06.49 (…) Wg oświadczenia inż. Dalmusa, (…)istnieje kilka linii kabla podziemnego na siłę i telefon, wykonanego z miedzi francuskiej. Osobiście pokazał w paru miejscach przebieg kabla na siłę. (…) przewidujemy istnienie kabla telefonicznego Głuszyca – Wrocław, Głuszyca – Berlin, ściśle wojskowego”.

Dziś już wiemy, że pomoc inżyniera przydała się, ponieważ  w raporcie z 12.10.1949 r. czytamy: „odnośnie protokołu przesłanego przez ob. Dalmusa wyjaśniam co następuje: Na linii Głuszyca – Jedlinka 6 kabli w jednym rowie. Na linii Głuszyca – Wałbrzych 1 kabel w rowie. Na linii Jugowice –Chojna i dalej 4 kable w rowie (…)”. W piśmie z 22.09.1949r.  PPT do Centrali Handlowej Przemysłu Elektrotechnicznego czytamy o inwentaryzacji  odkopanych ok. 30 km kabli telefonicznych.  Niewątpliwie świadczy to o planowaniu czegoś w rodzaju centrum informacyjnego.

Kim naprawdę był Dalmus? Pracował jako inżynier w firmie Siemens. W 1940 został powołany do wojska, służył we Francji, a następnie w Organizacji Todt w Jedlinie-Zdroju. Niemiecki inżynier w stopniu majora, główny energetyk budowy podziemnego kompleksu Riese, czyli człowiek, który powinien wiedzieć wszystko o przedsięwzięciu. W obliczu nadchodzących radzieckich żołnierzy nie opuścił kompleksu. Został w Głuszycy. Ujawnił się, nie został aresztowany ani poddany torturom, aby wyśpiewać wszystkie tajemnice. Mało tego – został głównym energetykiem w zakładach przetwórstwa bawełny w Głuszycy. Ochoczo współpracował z władzami Polskimi. Następnie opuścił Polskę potajemnie i zamieszkał w RFN. Umarł w 1973r. Postać zagadkowa i do dziś nie wiemy, jakie tajemnice musiał przekazać radzieckim funkcjonariuszom kontrwywiadu  SMIERSZ «СМЕРШ» czy polskiemu UB, że pozostawiono go w spokoju, a nawet nadano mu eksponowane stanowisko w Ministerstwie Odbudowy.

Trafnie skomentował eksplorację Olbrzyma  Jerzy Cera, wieloletni badacz Riese: „budowa trwała dwa lata, my badamy kompleksy kilkanaście razy dłużej ”. Dokładnie 70 lat i dalej w zasadzie nic nie wiemy. Zacytuję również mojego kolegę, który będąc świeżo po seminarium,  30 lat temu uświadamiał mnie przekonaniem, które ma tu idealne zastosowanie: „im więcej wiemy, tym więcej nie wiemy”. Do przemyślenia.

Sztolnie Walim-Rzeczka udostępniono dla zwiedzających jako pierwszy kompleks  dopiero w 1995 roku.  Wiosną 2001r. przekształcono w Muzeum Sztolni Walimskich. Do kompleksu prowadzi droga, bezpośrednio pod same sztolnie. Oprócz tego z głównej szosy można przejść przez most Baileya, który został przerzucony  nad doliną rzeczki Walimki w 2000r. przez mojego przyjaciela ze Świdnicy Edka Wolframa. Genialność konstrukcji składanego mostu z II wojny światowej  polega na tym, że do przerzucenia go nad przeszkodą, np. wodną, potrzebny jest dostęp tylko do jednego brzegu. 150 żołnierzy składa 5 przęseł w 30 minut. Podobny, jako wiszący, znajduje się nad jeziorem bystrzyckim w Zagórzu Śląskim.

W wielkim skrócie to byłoby wszystko o Kompleksie Rzeczka – Walim. Niestety w skrócie, bo mój kolega – redaktor Artur – ciosa mi kołki na głowie, że felietony są za długie. Mam nadzieję, że jakoś to upcha. Korzystając z okazji serdecznie dziękuję Czytelnikom za przychylne komentarze na portalu i Facebooku. W następnym felietonie kompleks Włodarz (największy obiekt podziemny) oraz Jugowice.

                                                                                                                                        Tomasz Potaczało

Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA